Pieśń II z Ksiąg pierwszych – Serce roście, patrząc na te czasy – interpretacja

Charakterystyczny dla literatury odrodzenia był wzorzec ziemianina, któremu Mikołaj Rej poświęcił obszerny Żywot człowieka poczciwego. Ten sam ideał postuluje Jan Kochanowski w Pieśni II z Ksiąg pierwszych, tytułowaną od początkowych słów Serce roście patrząc na te czasy. Wyraża przy tym typowy renesansowy optymizm.

Podmiot liryczny możemy utożsamiać z autorem Pieśni, który wprowadził propagowane zasady w życie: zrezygnował z kariery dworskiej i zdecydował się osiąść na wsi, w rodzinnym Czarnolesie.

W trzech pierwszych strofach, mających charakter opisowy, osoba mówiąca zestawia wcześniejszą porę roku, zimę, z obecną, czyli wiosną. Rozpoczyna swój monolog bezpośrednim zwrotem do czytelników:

Serce roście, patrząc na te czasy:

Mało przedtym gołe były lasy,

Śnieg na ziemi wysszej łokcia leżał,

A po rzekach wóz nacięższy zbieżał.

Jeszcze niedawno drzewa w lasach były bez liści, wszystko przykrywał wysoki śnieg, a rzeki pokryły się lodem. Obecnie przyroda radykalnie się przeobraziła i emanuje życiem:

Teraz drzewa liście na się wzięły,

Polne łąki pięknie zakwitnęły,

Lody zeszły, a po czystej wodzie

Idą statki i ciosane łodzie.

Teraz prawie świat się wszystek śmieje:

Zboża wstały, wiatr zachodny wieje,

Ptacy sobie gniazda omyślają

A przede dniem śpiewać poczynają.

Drzewa pokrywają liście, łąki i zboża bujnie kwitną, a zamarznięte w czasie zimy rzeki przemierzają statki i łodzie. Wijące gniazda ptaki rozpoczynają każdy dzień śpiewem. Wiosenna pora roku wywołuje radosną atmosferę.

Ukazana tu przyroda poddana jest personifikacji: świat sie wszystek śmieje, zboża wstały, ptacy sobie gniazda obmyślają, co przydaje jej dynamizmu.

Kolejne trzy zwrotki zawierają refleksje poety nad źródłami pogody ducha. „Ja” liryczne, posługując się kontrastem, zestawia dwie ludzkie postawy – krańcowo odmienne jak zima i wiosna. Przekonuje, że człowiek o czystym sumieniu i przestrzegający zasad moralnych zawsze czuje radość życia i ma dobry humor. Myśl tę ujmuje w formie pytania retorycznego:

Ale to grunt wesela prawego,

Kiedy człowiek sumnienia całego

Ani czuje w sercu żadnej wady;

Przecz by sie miał wstydać swojej rady?

Taka osoba nie uzależnia dobrego samopoczucia od czynników zewnętrznych, takich jak wino, gra na lutni czy śpiew:

Temu wina nie trzeba przylewać,

Ani grać na lutni, ani śpiewać;

Będzie wesół, byś chciał, i o wodzie,

Bo się czuje prawie na swobodzie.

Szczęście jest dla niego stanem ducha. Może cieszyć się życiem, ponieważ jego umysłu nie zapełniają złe myśli czy wyrzuty sumienia.

Tymczasem ten, kogo gryzie mól zakryty, czyli człowiek wypełniony negatywnymi emocjami, zmagający się z ciężarem popełnienia haniebnych czynów – nie umie radować się swoim istnieniem:

Ale kogo gryzie mól zakryty,

Nie idzie mu w smak obiad obfity,

Żadna go pieśń, żadny głos nie ruszy,

Wszystko idzie na wiatr mimo uszy.

Nie smakuje mu dobry obiad, nie porusza go muzyka. Ciągle czymś się martwi. Taka osoba jest zamknięta na otaczającą rzeczywistość.

Zestawienie dwóch postaw wobec świata zachęca czytelnika do życia w zgodzie z sumieniem, które gwarantuje spokój i szczęście na co dzień.

Podsumowując swoje rozważania, poeta zwraca się do antropomorfizowanej dobrej myśli, czyli radości, pogody ducha, prosząc, by nigdy go nie opuściła:

Dobra myśli, której nie przywabi,

Choć kto ściany drogo ujedwabi,

Nie gardź moim chłodnikiem chruścianym,

A bądź ze mną, z trzeźwym i z pijanym.

Pragnie, żeby była z nim zawsze i pomagała mu w rozwijaniu swojego piękna duchowego. Warto zauważyć, że podmiot liryczny ujawnia się dopiero w ostatniej strofie utworu (wskazują na to zaimki mną i moim). W ten sposób dowodzi, że zaprezentowany tu światopogląd jest także jego własną filozofią życia. Ponieważ uczyniło go to szczęśliwym, zachęca innych do przyjęcia jego systemu wartości.

Utwór tworzy dziesięciozgłoskowiec o rymach parzystych. Zgodność przedziałów składniowych i granic poszczególnych wersów nadaje mu spokojny rytm, co współgra z treścią utworu – ideałem spokojnego i szczęśliwego życia.

W Pieśni II z Ksiąg wtórych Kochanowski odwołuje się do filozofii antyku: stoicyzmu i epikureizmu. Przedstawiciele pierwszej wymienionej szkoły uważali, że człowiek powinien kierować się cnotą i zachowywać równowagę duchową, drugiej zaś – przekonywali, że trzeba korzystać z życia. Jan z Czarnolasu przeszczepia te zasady na nasz grunt, łącząc je z wartością chrześcijańską, jaką jest czyste sumienie. W sumie niniejszy wiersz przynosi pochwałę spokojnej i skromnej egzystencji, życia w zgodzie z naturą i uniwersalnymi zasadami moralnymi.   

Dodaj komentarz