O postawie, poezji, języku Czesława Miłosza

Po wyemigrowaniu Czesława Miłosza najpierw do Francji (1950), później do Stanów Zjednoczonych (1960) wielu znanych wówczas pisarzy tworzących w Polsce zaatakowało go – Konstanty Ildefons Gałczyński napisał Poemat dla zdrajcy, Antoni Słonimski nazwał go „wrogiem robotników i chłopów”. Potępił go też otwarcie Jarosław Iwaszkiewicz i Jerzy Putrament.

Pozostawanie Miłosza za granicą przez kilkadziesiąt lat wytworzyło jego izolację wobec Polski. Polacy bardzo długo prawie nic nie wiedzieli o tak wybitnym poecie. Do roku 1980 ukazywały się w kraju zaledwie nieliczne wiersze cenzurowane przez ówczesne władze. Dopiero po otrzymaniu nagrody Nobla zaczął być u nas znany.

Postawę Miłosza za granicą (także po latach, kiedy wrócił do Polski) cechuje Conradowska wierność sobie (od bohaterów powieści Josepha Conrada) – polega ona na obronie indywidualnej osoby przed niszczącym wpływem historii, na ocaleniu w jednostce ludzkich odruchów prawdy i sprawiedliwości. Dlatego ocalenie i zagłada to dwa słowa-klucze u Miłosza. Wartością najważniejszą jest osobowość człowieka. Obowiązkiem poety jest nie udzielać aprobaty złu, mówić jasnym i prostym językiem.

Poeta koncentruje się na ocaleniu człowieka w czasie historycznym. Fascynuje go historiozofia oraz ironia dziejów. Nie zgadza się ze stanowiskiem, że konieczność historyczna zwalnia człowieka od indywidualnej odpowiedzialności.

Katastrofizm ocalający – ma ocalić nie tylko przed bezsensem wojny, przed totalitaryzmem, który gubi człowieka z pola widzenia. Ma ocalić też przed takimi ideami, które niszczą wartości uniwersalne (dobro, sprawiedliwość, prawdę). Bo katastrofa naszych czasów polega nie tylko na masowej zagładzie ciał, ale też na masowym zniewoleniu umysłów.

W dobie kultury masowej i zniewolenia umysłów przez kulturę obrazkową (mass media) Miłosz broni wartości słowa, bo w słowie zawiera się cały dorobek humanistyczny. Jest nieufny wobec wszelkiej awangardy.

Poezja ma służyć prawdzie, a nie koncentrować się na zainteresowaniu samą sobą.

Poeta ironicznie odnosi się do cywilizacji, która dusi, tłamsi indywidualizm (tu jest bliski Witkacemu).

Jego poezję cechuje synkretyzm kulturowy: łączenie, zestawianie różnych obrazów, symboli, aluzji literackich z różnych okresów kulturowych. Sięga po klasyczne środki wyrazu. Stosuje intelektualizację wypowiedzi – skrót, dowcip, ironię. Często korzysta z cytatów. Dąży do klarowności i jasności języka. Wersyfikacja jest klasyczna (łączy różne systemy).

Krytycznie osądza wady własnego narodu, bo nie jest racjonalistą ani szydercą – tylko moralistą.

Dodaj komentarz