Oeconomia divina – interpretacja

Oeconomia divina oznacza Boską pedagogię, Boskie zarządzanie światem. Podmiot liryczny punktem wyjścia w swojej wypowiedzi czyni relację z zaskakującej sytuacji: oto Bóg pozwolił człowiekowi kierować światem, a sam, na wyraźne jego życzenie, usunął się:

Nie myślałem, że żyć będę w tak osobliwej chwili.

 Kiedy Bóg skalnych wyżyn i gromów,

 Pan Zastępów, kyrios Sabaoth,

 Najdotkliwiej upokorzy ludzi,

 Pozwoliwszy im działać jak tylko zapragną.

Należy tutaj zwrócić szczególną uwagę na kreację Stwórcy. Nie jest On dobrym, kochającym człowieka Ojcem. Przeciwnie – to wyniosły i bezwzględny Pan Zastępów, kyrios Sabaoth, ukazany w pełni swojej siły i potęgi. Ten Bóg najdotkliwiej upokorzył ludzi, dając im poczucie władzy i bezkarności. Było to Jego rozmyślne działanie, którego efektem stało się poniżenie człowieka. Ofiarowana przez Stwórcę wolność okazała się bowiem pułapką, która zaprowadziła ludzkość do zguby.

Wiersz jest zapisem konsekwencji tego stanu rzeczy. Tworzą go nakładające się na siebie wizje, które ukazują różne przejawy nowej rzeczywistości – pojawiają się one i bledną na oczach czytelnika. Wszystkie eksponują zniszczenie świata i ludzi.

Podmiotem lirycznym jest świadek i uczestnik owych wydarzeń, który jednak przyjmuje rolę zdystansowanego komentatora. Stylizacja biblijna (starotestamentowa) nadaje jego wypowiedzi uroczysty, podniosły ton (o stylizacji starotestamentowej świadczą: zwięzłe, dosadne słownictwo, rozpoczynanie zdań od spójników, elementy wizyjne, paralelizmy składniowe rytmizujące monolog i upodobnienie do prozy – wszystko to kształtuje obraz „ja” lirycznego jako autorytetu zabierającego głos w ważnej sprawie).

Wycofanie się Stwórcy sprawiło, że świat pogrążył się w chaosie i bezsensie. Współczesność w zestawieniu z problemami ukazywanymi w dramacie starogreckim (np. Sofoklesa) jawi się osobie mówiącej jako niepodobne widowisko:

 Było to widowisko niepodobne, zaiste,

 Do wiekowego cyklu królewskich tragedii.

Niepodobne, bo odarte z podniosłej powagi, ale równie tragiczne jak losy bohaterów antycznych tragedii, na próżno zmagających się z fatum. Starożytni dramaturgowie w swoich utworach dążyli do konfrontacji decyzji ich postaci z obowiązującym systemem wartości. Na tym polegał patos i jednocześnie dydaktyzm ich dzieł. Tymczasem Miłosz-moralista stwierdza, że obecna sytuacja uniemożliwia jakiekolwiek porównania z przeszłością, gdyż ludzie sami odpowiadają za swoją tragedię.

Świat, pozbawiony metafizycznego uzasadnienia, rozpadł się. Zniszczeniu uległy także pomniki współczesnej cywilizacji: nowoczesne mosty, budynki i lotniska:

 Drogom na betonowych słupach, miastom ze szkła i żeliwa,

 Lotniskom rozleglejszym niż plemienne państwa

 Nagle zabrakło zasady i rozpadły się.

Pozostała po nich tylko pustka i niepokój:

 Nie we śnie ale na jawie, bo sobie odjęte

 Trwały jak trwa to tylko, co trwać nie powinno.

Rzeczywistość straciła materialność, stała się nierozpoznawalna:

 Z drzew, polnych kamieni, nawet cytryn na stole

 Uciekła materialność i widmo ich

 Okazywało się pustką, dymem na kliszy.

Wyrazistość wszelkiej materii rozmyła się – teraz jej wygląd przypomina przydymioną kliszę.

Ziemia została wydziedziczona – pozbawiona wszelkich wartości, także wartości moralnych, bo ludzie zbojkotowali utrwalone od wieków zasady postępowania

Wydziedziczona z przedmiotów mrowiła się przestrzeń.

Mrowiąca się przestrzeń może także obrazować atomizację (rozpad na drobne cząstki) ludzkich występków, które uległy materializacji i zawisły w próżni. 

Cały dorobek ludzkości poszedł na marne, ponieważ stracił swą czytelność, przejrzystość:

Litery ksiąg srebrniały, chwiały się i nikły.

Metafora księgi odnosi się do ogółu dorobku intelektualnego ludzi, a być może także do Pisma Świętego.

Pozostawiony w takim położeniu człowiek nie znajduje w niczym oparcia – daremna okazuje się nawet próba przywołania elementarnych znaków kultury, zapisywanych jeszcze przez pierwotne ludy na glinianych tabliczkach i w jaskiniach przy pomocy pisma obrazkowego:

Ręka nie mogła nakreślić znaku palmy, znaku rzeki, ni znaku ibisa.

Te proste symbole zawierają jednak duże znaczenie – palma symbolizuje płodność i zwycięstwo, rzeka – nieodwracalny bieg życia, a ptak ibis – egipskiego boga mądrości, Ibisa. 

Powszechny bezład znalazł także swój wyraz w ludzkiej mowie. Odtąd przestała ona istnieć, choć nadal rozbrzmiewa:

Wrzawą wielu języków ogłoszono śmiertelność mowy.

Wrzawa wielu języków to aluzja do biblijnej wieży Babel – alegorii braku porozumienia między ludźmi i pychy.

Okoliczność, że ludzie sami zażądali od Boga wycofania się ze świata, uniemożliwiła wypowiadanie im jakichkolwiek żalów wobec Pana:

Zabroniona była skarga, bo skarżyła się samej sobie.

W zawężonej samowiedzy katastrofa, którą spowodowali, stała się dla nich niezrozumiałą udręką. Jednak gest zrzucania odzieży – znak domagania się Sądu Ostatecznego – wskazuje na pewne poczucie winy i samoświadomość:

 Ludzie, dotknięci niezrozumiałą udręką,

 Zrzucali suknie na placach żeby sądy wzywała ich nagość.

 Ale na próżno tęsknili do grozy, litości i gniewu

W religii chrześcijańskiej podczas Sądu Ostatecznego waży się los człowieka – jego zbawienie lub potępienie, a mówiąc ogólniej – przejście do innej rzeczywistości. Tutaj jednak nie ma takiej perspektywy. Bóg milczy – usunął się z życia ludzi na ich życzenie, spełnia ich prośbę z tragiczną konsekwencją i nie daje szansy na odkupienie win.

Ostatnie cztery wersy, wyodrębnione przez znaczne ich skrócenie, eksponują absurd istnienia ludzi w takim świecie:

Za mało uzasadnione

Były praca i odpoczynek

I twarz i włosy i biodra

I jakiekolwiek istnienie.

Zdaniem Aleksandra Fiuta Miłosz często przedstawia w swojej twórczości współczesność porażoną występkiem moralnym i poczuciem bezsensu istnienia oraz Ziemię opuszczoną przez Stwórcę. Jak dowiódł poeta, Bóg, dekalog, moralność, tak chętnie odrzucane przez współczesnych, są w istocie niepodważalnymi wartościami porządkującymi ludzkie życie we wszystkich jego przejawach. Ukazana sytuacja świata pogrążonego w chaosie pozwala uświadomić sobie znaczenie wiary w naszym życiu. To na niej powinien opierać się porządek świata. Miejsca, gdzie jej brakuje, ogarnia zło.

Chociaż mowa tutaj o Panu, który usunął się z ludzkiego życia, nie ma wątpliwości co do tego, że sprawcą nieszczęścia jest człowiek, który uznał, że poradzi sobie bez Boga. A tymczasem każdemu potrzebny jest stały system wartości i Wszechmocny, który kontroluje sumienie i jest Ostatecznym Sędzią.

Oeconomia divina według Jerzego Kwiatkowskiego jest wielką wizją zatrzymanej w czasie apokalipsy (…), obrazem świata, który pozbawiony został metafizycznego uzasadnienia.

Taka wizja poety wynika zapewne z tego, że współczesny świat stał się zaprzeczeniem humanistycznych wizji moralistów. Wydaje się ostateczną oceną społeczeństwa, brzmiącą niczym wyrok, jednak, jak wiadomo, Miłosz wierzył, że rola poezji polega na ocalaniu człowieka przed złem (por. tom Ocalenie z 1945 r.). Wiersz stanowi więc ostrzeżenie przed eliminowaniem pierwiastka wiary z życia, dowodząc, że konsekwencje takiej postawy mogą być tragiczne i nieodwracalne.

(z tomu Gdzie wschodzi słońce i kędy zapada, 1974 r.)

Dodaj komentarz