Pieśń IX z Ksiąg wtórych – Nie porzucaj nadzieje – interpretacja

Pieśń IX z Ksiąg wtórych, nazywana często od rozpoczynających ją słów Nie porzucaj nadzieje, jest utworem refleksyjno-filozoficznym. Składa się z siedmiu czterowersowych strof o rymach parzystych (aabb), w których dwa początkowe wersy mają po siedem, a dwa kolejne po jedenaście sylab.

Takie ukształtowanie formalne tworzy spokojny rytm pieśni. Język utworu cechuje prostota sprzyjająca komunikatywności przekazu.

Podmiot liryczny przyjmuje rolę autorytetu i uczy czytelników, jak żyć. Zwraca się do nich bezpośrednio, używając drugiej osoby liczby pojedynczej (np. nie porzucaj, patrzaj, nie miej). Dzięki temu każdy z nich może odebrać słowa poety tak, jakby były skierowane bezpośrednio do niego.

Osoba mówiąca rozpoczyna swoją wypowiedź formułą o charakterze sentencjonalnym:

Nie porzucaj nadzieje,

Jakoć sie kolwiek dzieje.

Zgodnie z nią niezależnie od tego, co nas spotyka, musimy wierzyć w lepszą przyszłość, ponieważ los zawsze może się odmienić. Ilustracją tej myśli są zmiany zachodzące w przyrodzie: słońce wschodzi i zachodzi, a po złych chwilach możemy się cieszyć pięknem pogodnego dnia:

Bo nie już słońce ostatnie zachodzi,

A po złej chwili piękny dzień przychodzi.

Sentencję z początku utworu egzemplifikuje także następstwo pór roku:

Patrzał teraz na lasy,

Jako prze zimne czasy

Wszystkę swą krasę drzewa utraciły

A śniegi pola wysoko przykryły.

Po chwili wiosna przyjdzie,

Ten śnieg z nienagła zéjdzie,

A ziemia, skoro słońce jej zagrzeje,

W rozliczne barwy znowu sie odzieje.

W zimie drzewa tracą liście, a pola wypełniają wysokie śniegi, ale wkrótce przychodzi wiosna i natura odżywa na nowo, mieniąc się różnymi kolorami w blasku słońca.

Kolejną strofę otwiera maksyma, wedle której w życiu nie ma niczego stałego, a człowiek doświadcza zarówno smutku, jak i cierpienia:

Nic wiecznego na świecie:

Radość sie z troską plecie,

A kiedy jedna weźmie moc nawiętszą,

W ten czas masz ujźrzeć odmianę naprędszą. 

Dlatego też nie należy zbytnio cieszyć się powodzeniem, bo sytuacja w każdej chwili może się zmienić i odwrotnie – w niedoli nie wolno rozpaczać; o wiele lepszym wyjściem staje się wiara w lepszą przyszłość. Człowiek jest bowiem poddany nieobliczalnym wyrokom Fortuny, rzymskiej Bogini kierującej ludzkim życiem, którą należy tu traktować jako alegorię losu:

Ale człowiek zhardzieje,

Gdy mu się dobrze dzieje,

Więc też kiedy go Fortuna omyli,

Wnet głowę zwiesi i powagę zmyli.

Wyrażone w zacytowanej strofie przekonanie jest jednym z nadrzędnych postulatów stoików.

Istota ludzka powinna trwać w równowadze duchowej – ze stoickim spokojem i dystansem podchodzić do smutków, ale i radości, ponieważ wszystko, co posiada w każdej chwili może być jej odebrane. Jeśli przyjmiemy taką postawę, życie nigdy nas nie rozczaruje:

Lecz na szczęście wszelakie

Serce ma być jednakie,

Bo z nas Fortuna w żywe oczy szydzi:

To da, to weźmie, jako jej sie widzi.

Dzieje się tak, ponieważ ma ona pełną władzę nad człowiekiem; kpi z jego planów i w każdej chwili może uniemożliwić mu ich realizację, dlatego nie da się przewidzieć przyszłości.

Na szczęście wsparcia można poszukiwać w Bogu:

Ty nie miej za stracone,

Co może być wrócone:

Siła Bóg może wywrócić w godzinie,

A kto Mu kolwiek ufa, nie zaginie.

To On podejmuje ostateczne decyzje dotyczące wszystkich ludzkich spraw. Dzięki nieograniczonej mocy może zapobiec zamiarom Fortuny.

Poeta łączy w swoim utworze tradycję antyczną i chrześcijańską. W tym ujęciu Stwórca zajmuje najwyższe miejsce, choć nie jest jedynym bogiem – obok niego funkcjonuje bezlitosna Fortuna.

Dodaj komentarz