Pieśń XXIV z Ksiąg wtórych – Niezwykłym i nie leda piórem opatrzony – interpretacja

Pieśń XXIV z Ksiąg wtórych jest ostatnim utworem Ksiąg wtórych, stąd zajmuje w nim szczególne miejsce. W takiej sytuacji można by spodziewać się, że będzie ona syntezą wszystkich jego utworów, zgrupowanych wokół rozmaitych tematów (np. wiersze patriotyczne, biesiadne, miłosne, religijne, refleksyjne).

Tymczasem dzieje się zupełnie inaczej.

Omawiany utwór jest swobodną parafrazą Ody XX (Niezwykłe mając i niekruche skrzydła) z księgi II Carmina Horacego i porusza kwestię nieśmiertelności poety. Przenosi także uwagę czytelnika z dzieła na osobę autora. Jan z Czarnolasu chwali tu samego siebie, nie mając wątpliwości co do znaczenia swoich dokonań, tworzy zatem autopanegiryk. Trzeba przyznać, że artysta trafnie ocenił własne osiągnięcia. Wznosząc polszczyznę na wyżyny literackie, a także umiejętnie łącząc spuściznę antyku z naszą rodzimą tradycją, po dziś dzień jest jednym z najwybitniejszych twórców polskiej literatury wszech czasów i ważnym przedstawicielem europejskiego renesansu.

Poeta snuje refleksje z pozycji człowieka dojrzałego i przekonanego o ogromnej wartości swoich dzieł. Dominującym nastrojem w wierszu jest optymizm – wyartykułowany w podniosłym stylu. Kochanowski wykorzystuje znane z poezji Horacego motywy exegi monumentum i non omnis moriar. Wyraża przekonanie, że nie boi się śmierci – wie bowiem, że przetrwa w pamięci ludzi.

Wiersz przyjmuje formę przemówienia skierowanego do czytelników i potomnych. Regularny trzynastozgłoskowiec buduje sześć czterowersowych strof o rymach parzystych (aabb). Tok wypowiedzi urozmaicają liczne przerzutnie i inwersje.

W utworze można wyróżnić trzy części. Pierwsza i druga zwrotka, połączone przerzutnią, zawiera tezę: poeta nie umrze, gdyż zyska nieśmiertelność. Strofy trzecia, czwarta i piąta przynoszą ilustrację tezy: Kochanowski przewiduje przyszłość, pewny, że zyska międzynarodową sławę, co ukazuje za pomocą metafory wędrującego po świecie ptaka. Natomiast zwrotka szósta przedstawia wniosek: artysta zastrzega, że nie chce być opłakiwany po śmierci, gdyż mimo fizycznego zgonu będzie istniał wśród innych dzięki własnej twórczości.  

Podmiot liryczny to poeta, którego możemy utożsamiać z Kochanowskim. Prezentuje siebie jako jednostkę wybitną, wyjątkową, obdarzoną zdumiewającym talentem. Jest on dwojej natury (to archaizm, dziś należałoby powiedzieć „dwojakiej”), ponieważ umrze jak śmiertelnik, ale jego spuścizna zapewni mu wieczne życie w pamięci potomnych:

Niezwykłym i nie leda piórem opatrzony,

Polecę precz, poeta, ze dwojej natury złożony

Natury; ani ja już przebywać na ziemi

Więcej nie będę, a więtszy nad zazdrość, ludnemi

Miasty wzgardzę. […]

W lekturze pierwszej zwrotki już od początku uwagę zwraca to, że poszczególne wersy nie są tożsame z cząstkami składniowymi (pojawiają się tu przerzutnie i inwersje), tak więc rozumienie utworu klaruje się stopniowo[1]. Mamy zatem tutaj do czynienia z okresem retorycznym, czyli rozbudowanym zdaniem, które jest ukształtowane w taki sposób, że jego sens odsłania się dopiero po przeczytaniu całego wypowiedzenia[2]. Początkowa strofa zawiera ponadto instrumentację głoskową, skupiającą się w spółgłosce p (piórem, opatrzony, polecę, precz, poeta), na nią zaś nakłada się aliteracja, czyli rozpoczęcie kolejnych wyrazów od tych samych liter, oraz powtórzenie przedrostka nie (niezwykłym i nie leda). Aleksandra Kukla stwierdza:

W ten sposób wyróżniono słowa-klucze, wyznaczające główne wątki tematyczne wszystkich strof: niezwykły (strofa I) ptak, poeta (strofy I-II), pióro (strofa III) i polecę (strofy IV-V). Kochanowski stara się zwrócić uwagę czytelnika na początek pieśni, by ozdobnym i kunsztownym stylem podkreślić tezę o unieśmiertelniającej roli poezji[3].

Jan z Czarnolasu jest opatrzony piórem, które stanowi jego narzędzie pracy. Ale przedmiot ten to równocześnie atrybut ptaka. Poeta szkicuje obraz samego siebie, posługując się metaforą skrzydlatego zwierzęcia, gdyż taka forma istnienia pozwala latać – w tym przypadku górować nad zwykłymi śmiertelnikami.

W niniejszej zwrotce można doszukać się aluzji do kariery dworskiej artysty, wszakże mówi on: więtszy nad zazdrość, ludnemu miasty wzgardzę. Życie dworzanina wymagało rywalizacji, ciągłego zabiegania o względy wpływowych osób, niosło za sobą również konieczność funkcjonowania w dużej społeczności. Kochanowski tę opinię jako człowiek niezależny, który osiadł w rodzinnym Czarnolesie. Odseparowanie się poety od źródła negatywnych uczuć oraz zbiorowisk prezentujących partykularne interesy może oznaczać jego wyższość ponad wszelkimi doczesnymi sprawami[4].

Kochanowski ukazuje wizję samego siebie z dystansu, dlatego mówi o sobie w trzeciej osobie liczby pojedynczej, używając zaimka on. Mitologiczna kraina zmarłych, Hades, podobnie jak opływająca go rzeka, czyli Styks, wcale go nie przeraża, ponieważ wierzy w swoją nieśmiertelność:

[…] On w równym szczęściu urodzony,

On ja (jako mię zowiesz) wielce ulubiony,

Mój Myszkowski, nie umrę ani mię czarnemi

Styks niewesoła zamknie odnogami swemi.

Poeta podkreśla, że jest w równym szczęściu urodzony, a więc przyszedł na świat w zwyczajnej rodzinie, miał takie perspektywy, jak inni, ale osiągnął bardzo wiele, znalazłszy się na szczycie literackiego parnasu. W cytowaną zwrotkę, podobnie jak we wcześniejszym przypadku, wpisany jest okres retoryczny.

W powyższej strofie Kochanowski zwraca się do swojego mecenasa, a także przyjaciela, biskupa i podkanclerzego koronnego, Piotra Myszkowskiego, jednakże pomimo tej apostrofy utwór jest skierowany do szerokiego grona odbiorców.

Trzecia zwrotka przynosi obraz metamorfozy poety w ptaka, przywodzący na myśl skojarzenia z Apollinem; greckim patronem sztuki i poezji, ukazywanym w wyobrażeniu łabędzia:

Już mi skóra chropawa padnie na goleni,

Już mi w ptaka białego wierzch sie głowy mieni,

Po palcach wszędy nowe piórka sie puszczają,

A z ramion sążeniste skrzydła wyrastają.

Znakami przemiany są pojawienie się chropawej skóry na goleniach, białych piór na głowie i palcach oraz sążenistych, potężnych skrzydeł. Określenie sążenisty pochodzi od wyrazu „sążeń”, które oznaczało dawną jednostkę miary, równą wielkości rozpostartych ramion[5]. Anafora rozpoczynająca się od słów już mi podkreśla epifaniczność przeobrażenia się poety w ptaka.

Kochanowski wyraża pragnienie sławy. Jest przekonany, że jego twórczość nie będzie ograniczona czasem i przestrzenią; przekroczy granice państw i epok. W swojej poetyckiej podróży dotrze do najdalszych zakątków świata:

Terazże nad Ikara prędszy przeważnego

Puste brzegi nawiedzę Bosfora hucznego

I Syrty Cyrenejskie muzom poświęcony

Ptak, i pola zabiegłe za zimne Tryjony.

Mitologiczny Ikar, chcąc przedostać się z Krety do Aten, zdobył się na lot, który umożliwiły mu skrzydła z ptasich piór, zlepione woskiem. Niestety, wosk stopił się w trakcie lotu, a bohater wpadł do morza i utonął. Słowo przeważny w odniesieniu do Ikara może oznaczać, że odważył się na zbyt wiele[6].

Kochanowski z dumą stwierdza, że w przeciwieństwie do niego przezwycięży żywioł powietrza.

Cieśnina Bosfor łączy Morze Śródziemne z Morzem Czarnym i oznacza wschodni kraniec świata; Cyrty Cyrenejskie, zatoki w Afryce – południe, a zabiegłe zimne Tryjony – tereny znajdujące się daleko na północy[7]. Tym sposobem poeta zatacza granice dziedzictwa kultury grecko-rzymskiej – jako jej kontynuator, muzom poświęcony ptak[8].

Nie na tym koniec. Autor Pieśni wymienia narody europejskie, które w przyszłości będą czytać jego utwory:

O mnie Moskwa i będą wiedzieć Tatarowie,

I róznego mieszkańcy świata Anglikowie,

Mnie Niemiec i waleczny Hiszpan, mnie poznają,

Niektórzy głęboki strumień Tybrowy pijają.

Wśród nich znajdą się Rosjanie, Tatarzy, Anglicy, Niemcy, Hiszpanie i pijający strumień Tybrowy Włosi (Moskwa, Niemiec i Hiszpan to synekdochy oznaczające całe narody). O ile we wcześniejszej zwrotce poeta akcentuje swoją obecność w obszarze dziedzictwa antyku grecko-rzymskiego, o tyle tutaj sytuuje się w przestrzeni współczesnej Europy. Aleksandra Kukla zauważa:

Krańce dostępnego sławie poety świata opierają się na wschodzie o Tatarów i Moskwę, na północy o kraje zamieszkiwane przez Anglików, na zachodzie kres stanowi Hiszpania, a na południu peryfrastycznie określeni Włosi […]. Nie zapominajmy bowiem, że „Pieśń XXIV” to także autorska pochwała samego siebie (autopanegiryk) i w strofie V poeta dumnie stwierdza, że jego sława zatoczy szersze kręgi niż sława, którą cieszyli się twórcy w starożytności[9].

W ostatniej zwrotce Kochanowski wyraża swoją ostatnią wolę dotyczącą pogrzebu. Nie chce, by go opłakiwano ani uskarżano się na okrucieństwo śmierci:

Niech przy próznym pogrzebie żadne narzekanie,

Żaden lament nie będzie ani uskarżanie:

Świec i dzwonków, zaniechaj i mar drogo słanych,

I głosem żałobliwym żołtarzów śpiewanych.

Prozny pogrzeb oznacza zbyteczną ceremonię pochówku, wszakże poeta i tak będzie istnieć w pamięci ludzi. Kochanowski wykorzystuje polisemię, czyli wieloznaczność wyrazów. Przymiotnik próżny oznaczał w jego czasach nie tylko „niepotrzebny”, ale także „pusty”. Jerzy Ziomek doszukuje się tu ponadto aluzji do dawnych uroczystości pożegnalnych bohaterów, odprawianych nad pustą trumną – ciała takich ludzi często spoczywały gdzie indziej (np. w obcej ziemi, na polu bitwy)[10]. Istotnie, trumna o której mówi Kochanowski, musi być pusta, bo poeta przemienił się w ptaka[11].

Z kolei rzeczownik żołtarz oznacza „psalm” i było archaizmem już w dobie renesansu. Na przestrzeni całej strofy obecna jest instrumentacja głoskowa – odnajdujemy wiele wyrazów z rz i ż (pogrzeb, żadne, narzekanie, uskarżanie, żałobliwy, żołtarz), co urozmaica aliteracja zachodząca w sformułowaniu żałobliwy żołtarz. Podobny zabieg został zastosowany w strofie pierwszej, tyle, że z wykorzystaniem spółgłoski p. Zatem Pieśń XXIV ujmuje klamra kompozycyjna, która realizuje się na płaszczyźnie poetyki[12].


[1] A. Kukla, Jana Kochanowskiego pieśń poety. „Pieśń XXIV Niezwykłym i nie leda piórem opatrzony…” [w:] Lekcje czytania. Eksplikacje literackie, red. W. Dynak, A.W. Labuda, cz. 1, Warszawa 1991, s. 232-233.

[2] Ibidem, s. 233.

[3] Ibidem.

[4] Ibidem.

[5] Ibidem, s. 234.

[6] Por. ibidem, s. 234.

[7] Ibidem, s. 235.

[8] Ibidem.

[9] Ibidem.

[10] J. Ziomek, Niezwykłe i nie leda pióro [w:] Jan Kochanowski. Interpretacje, red. J. Błoński, Kraków 1989, s. 101.

[11] A. Kukla, op. cit., s. 236.

[12] Ibidem.

Dodaj komentarz