Mikołaj Sęp Szarzyński na tle swojej epoki

Mikołaj Sęp Szarzyński tworzył w okresie odrodzenia. Był pisarzem o pokolenie (czyli mniej więcej o dwadzieścia lat) młodszym od Jana Kochanowskiego.

Należał do trzeciej generacji twórców naszego renesansu (pierwsze reprezentuje Mikołaj Rej, drugie zaś Jan z Czarnolasu). Wśród opinii o nim można spotkać zarówno sądy o jego bezdyskusyjnej renesansowości (Jadwiga Sokołowska[1]), o wczesnobarokowym charakterze tej poezji (Jan Błoński[2]), o tym, że w równej mierze reprezentuje on renesans i barok (Julian Krzyżanowski[3]), jak również poglądy wyraźnie optujące za barokowym kształtem Sępowej twórczości (Wiktor Weintraub[4], Stefan Nieznanowski[5]). Z tego powodu omówienie poezji Mikołaja Sępa Szarzyńskiego odnajdujemy zarówno w podręcznikach do renesansu[6], jak i do baroku[7]. Zazwyczaj problemy z przyporządkowaniem twórcy do konkretnej epoki dotyczą artystów o szczególnie nietypowym profilu poetyckim. Tak było z Norwidem, który „odstawał” zarówno od romantyków, jak i pozytywistów, podobnie z Leśmianem, poetą właściwie bezepokowym.

Od wielu lat trwa zatem dyskusja, która zmierza do odpowiedzi na pytanie, do jakiego okresu literackiego należał Sęp. Dyskusja, w której zapewne nigdy nie dojdzie do ostatecznej konkluzji. Nie sposób podejmować próby zajęcia stanowiska w tej sprawie bez zastanowienia się nad tym, w czym tkwi istota epoki, w której tworzył Szarzyński, jaki był jej stosunek do poprzedniego okresu i jakie pojawiały się wówczas zwiastuny nadejścia nowych czasów.

 W tradycji literackiej funkcjonuje pogląd, na mocy którego renesans pod względem ówczesnych postaw moralno-intelektualnych tożsamy był z całkowitą laicyzacją świadomości społecznej. Jakkolwiek nie jest to stwierdzenie pozbawione słuszności, stanowi sąd co najmniej uproszczony. Ludzie odrodzenia nie doświadczali upadku idei wiary ani nie postulowali koncepcji życia bez Boga. Przeżywali natomiast kryzys doktryny; przyszło im żyć w czasach reformacji i kontrreformacji, kiedy niekwestionowany dotąd paradygmat teologii został poddany wartościowaniu i interpretacji, niczym jednak nie naruszającej autorytetu czy podstawowych powinności człowieka wobec Boga. Dyskutowanego zagadnienia nie stanowiło wtedy istnienie Stworzyciela, ale kwestia drogi do Niego. Renesans zatem częstokroć rozbłyskiwał równie żarliwą wiarą jak epoka poprzednia. Religijność Szarzyńskiego nie była więc zjawiskiem odosobnionym i nie przesądza o jego zwrocie ku średniowiecznemu teocentryzmowi czy barokowości. Świadomość tego ma fundamentalne znaczenie dla zrozumienia miejsca Szarzyńskiego w historii naszej literatury[8]

Sęp niewątpliwie jest przedstawicielem odrodzenia, jednak w swojej poezji wyraża to, co dla współczesnych mu było światopoglądowym „zgrzytem”. Jego twórczość przypadła na epokę przesilenia renesansu i przygotowania baroku, co wynikało z zawiłego splotu zmian artystycznych i religijnych tamtych czasów.

W swej poezji stosuje on zabiegi typowo barokowe i ukazuje charakterystyczne dla tego okresu poczucie zagubienia i bezradności jednostki wobec ogromu wszechświata. Jednakże robi to znacznie wcześniej niż inni – na estetyczną reakcję na nowe czasy trzeba będzie jeszcze u nas trochę poczekać. Rzeczywistość jako dar ofiarowany dobremu z natury człowiekowi otrzymuje w jego twórczości replikę na optymizm epoki[9]. Utwory Szarzyńskiego są najdobitniejszym i jedynym obok Trenów w naszej literaturze przejawem kryzysu światopoglądowego renesansowego artysty. Nie ma w nich miejsca na afirmację piękna świata, a zamiast cenionych do niedawna ideałów ładu i harmonii pojawia się u niego rozdarcie wewnętrzne między sprzecznymi wartościami. Na skromnym materiale Rytmów można prześledzić proces załamywania się odrodzeniowych ideałów. Szarzyński nie mógł już znaleźć wsparcia w antyku, który tak ożywiał renesansowe wartości. Tradycja jawi się u niego jako niespójna, pełna zacnych tonów, ale bezradna wobec pytań epoki.

Sęp, kreując nowy światopogląd, nie mógł po prostu zmieścić się w tradycyjnych rygorach formalnych renesansu. Dlatego jego poetyka zdecydowanie wykracza już poza odrodzenie[10]. Poeta przekształcił ją tak radykalnie, że dowiódł przy tym okrzepnięcia nowego stylu[11]. Widoczne jest tu właściwe epoce baroku zmaganie się z formą, która nie ma renesansowej harmonii i staje się świadectwem egzystencjalnego niepokoju.

Dlatego też autora Rytmów, który w sposób dojrzały podjął się problematyki renesansowej (a właściwie późnorenesansowej), śmiało można określić mianem prekursora baroku bądź poetą wczesnego baroku. Barok zresztą tkwił zalążkowo w ostatnich dekadach renesansu i młody Szarzyński wyrażał prawdy bliższe następnej epoce. Należy także zwrócić uwagę na to, że tylko przedwczesny zgon poety sprawia, że jego twórczość zawiera się w chronologicznych granicach renesansu[12] – początek wielkiej twórczości znaczył zarazem jej kres.

Niezależnie od powyższej tezy trzeba podkreślić, że gdy rozpatruje się zjawisko tak złożone jak usytuowanie poezji Mikołaja Sępa na tle literatury staropolskiej, nie można wypowiadać sądów innych niż względne, wskazujące na przewagę, a nie wyłączność pewnych cech.

W świetle wcześniejszych wywodów nasz poeta – reprezentant renesansu i prekursor baroku – jawi się jako wyjątkowy na gruncie polskim przedstawiciel pogranicza między renesansem a barokiem, pisarz, który wyrasta z renesansu i od niego odchodzi, ale nie osiąga pełnej postaci baroku[13]. „Wydaje się […], że Sęp wzniósł się ponad Renesans i Barok. […] Wyrasta ponad renesansową harmonię i niepokój Baroku”[14] – tak ujmuje to zjawisko piszący o nim poeta Jan Twardowski. Literatura jest przecież bardziej skomplikowana od narzuconych jej podziałów – i w tym jej uroda…


[1] Zob. J. Sokołowska, Wstęp [do:] M. Sęp Szarzyński, Rytmy abo wiersze polskie, Warszawa 1957.

[2] Zob. J. Błoński, Mikołaj Sęp Szarzyński a początki polskiego baroku, wyd. 2 popr., Kraków 2001.

[3] Zob. J. Krzyżanowski, Wstęp [do:] M. Sęp Szarzyński, Rytmy abo wiersze polskie oraz cykl erotyków, Wrocław 1973. BN I 118.

[4] Zob. W. Weintraub, Do charakterystyki stylu Mikołaja Sępa Szarzyńskiego. O niektórych problemach polskiego baroku [w:] idem, Od Reja do Boya, Warszawa 1977, s. 45-62.

[5] Zob. S. Nieznanowski, Mikołaj Sęp-Szarzyński i początki baroku, „Więź” 1969, nr 2-3, s. 109-113.

[6] Zob. J. Ziomek, Mikołaj Sęp Szarzyński [w:] idem, Renesans, Warszawa 2002, s. 330-349.

[7] Zob. Cz. Hernas, Poeci metafizyczni [w:] idem, Barok, Warszawa 2002, s. 23-49.

[8] Por. J. Błoński, op. cit., s. 164-168.

[9] Por. J.S. Gruchała, Mikołaj Sęp Szarzyński – „Rytmy” [w:] Lektury polonistyczne: średniowiecze, renesans, barok, red. idem i A. Borowski, t. 1, Kraków 1997, s. 196.

[10] Por. J. Błoński, op. cit., s. 228.

[11] Por. ibidem, s. 226.

[12] Por. D. Śnieżko, Mikołaj Sęp Szarzyński, Poznań 1996, s. 14.

[13] Por. J. Krzyżanowski, Renesans Mikołaja Sępa-Szarzyńskiego, „Miesięcznik Literacki” 1968, nr 4, s. 55.

[14] J. Twardowski, O Mikołaju Sępie-Szarzyńskim, „W drodze” 1983, nr 5, s. 63.

Dodaj komentarz