Emma Bovary to tytułowa bohaterka powieści Gustawa Flauberta, która na stałe wpisała się w kanon kultury zachodniej. Kobieta jest przykładem tego, jak fikcja literacka może sprowadzić tragedię na niedojrzałego emocjonalnie człowieka. Ślepe podążanie za zachciankami bez myślenia o konsekwencjach doprowadziło ją do samobójstwa, a jej mężowi i córce zniszczyło życie. Postać obrazuje odrealnienie od świata i życie mrzonkami, które możemy również zauważyć u osób żyjących w obecnych czasach, niezależnie od płci.
Internet stał się narzędziem, którego używamy na porządku dziennym. Ludzie coraz więcej czasu spędzają w przestrzeniach cyfrowych, ponieważ technologia z powodzeniem imituje realny świat. Jesteśmy w stanie załatwić prawie każdą sprawę za pośrednictwem komputera lub telefonu. Nie musimy wychodzić z domu, żeby zająć się kwestiami urzędowymi, zrobić zakupy spożywcze, a nawet skończyć studia. Nic dziwnego, że coraz więcej osób korzysta z takich rozwiązań, żeby ułatwić sobie codzienne życie czy przyspieszyć wywiązanie się z niekomfortowego obowiązku. Cyfrowy świat zaczyna dominować również, gdy chodzi o zapewnienie nam rozrywek. Gry komputerowe, media społecznościowe i wirtualna rzeczywistość – to wszystko zajmuje przeciętnej osobie coraz więcej czasu. Przestajemy potrzebować realnego, cielesnego kontaktu z drugim człowiekiem – wystarczy nam rozmowa wideo, nie szukamy aprobaty poza internetem – wystarczają nam „lajki” i „serduszka”. Świat wirtualny może wydaje się zapewniać każdą rzecz, której potrzebujemy do funkcjonowania, a coraz częściej wystarcza także do zaspokojenia naszych potrzeb społecznych.
Nawet jeśli staramy się zachować rozsądny umiar, współczesny świat wymusza na nas kontakt z elektroniką. Na poziomie systemowym staliśmy się uzależnieni od rzeczywistości cyfrowej, która niezauważalnie przenika do świata realnego. Szkoła funkcjonuje fizycznie, ale oceny są wystawiane w dzienniku elektronicznym, aplikujemy do pracy lub na studia za pośrednictwem internetu, płacimy za zakupy telefonem, a to tylko niewielka część tego, czemu służy sieć. Nagły brak Internetu na całym świecie mógłby doprowadzić do katastrofalnych skutków.
Warto też wspomnieć o relacjach, jakie nawiązujemy za pośrednictwem internetu z osobami istniejącymi, ale także tymi nierealnymi. Przecież na porządku dziennym wchodzimy w interakcje z obcymi. Nie widzimy ich twarzy, często nawet nie znamy ich prawdziwego imienia, a mimo to angażujemy się w znajomość. Czasami idzie to dalej i nawiązujemy relacje z osobami, które w ogóle nie istnieją. Przywiązujemy się do postaci, z którymi wchodzimy w interakcje w grach komputerowych, czy aplikacjach, stworzonych do tego, żeby randkować z naszymi wymarzonymi partnerami. Pod tym względem jeszcze bardziej oddalamy się od rzeczywistości niż Emma Bovary, która mogła co najwyżej prowadzić jednostronną relację z idolem z fikcji literackiej.
W tej kwestii Pani Bovary i współczesne kobiety są do siebie uderzająco podobne. Coraz bardziej zaczynamy „wchodzić” w świat nierzeczywisty, żeby zrekompensować sobie braki w życiu realnym. Oczywiście tak samo jak w XIX-wiecznej powieści ma to na nas wpływ, nierzadko negatywny. Aprobata w internecie daje nam szybki napływ pozytywnych emocji, jednak nie zapewni stałego poczucia szczęścia, bezpieczeństwa czy spełnienia w życiu. Tak samo, jak Emma zwiększamy swoje oczekiwania względem rzeczywistości, zaczynamy pragnąć coraz więcej nowych wrażeń, ponieważ szybko osiągnięta satysfakcja jest uzależniająca. Relacje w prawdziwym życiu przestają nam wystarczać, albo uznajemy je za zbyt trudne do utrzymania, dlatego częściowo lub w całości się od nich dystansujemy. W bezpośrednim kontakcie musimy akceptować ludzi z całym ich wachlarzem zachowań, trudno im konkurować z idolami stworzonymi do adorowania.
Tutaj pojawia się kolejny problem, to znaczy dysonans między światem cyfrowym a realnym. Ludzie w internecie prezentują się takimi, jakimi chcieliby być, a niekoniecznie są naprawdę. Większość zdjęć w sieci jest pozowanych, retuszowanych, wykonywanych w zaaranżowanej w scenerii. To sprawia, że ludzie w mediach społecznościowych zaczynają ze sobą konkurować, ponieważ nie chcą wypaść gorzej na tle swoich znajomych. Taka rywalizacja niesie za sobą fatalne skutki, nawet dla ludzi, którzy starają się w niej nie uczestniczyć. Nakłada bowiem na nas presję związaną z poczuciem niewystarczalności pod wieloma względami, np. wyglądu, sukcesów, partnera, pracy. Nasze codzienne życie ma wymagającą konkurencję w postaci performatywnego życia internetowych celebrytów.
To kolejne podobieństwo między tytułową bohaterką powieści Flauberta a współczesnymi kobietami (i nie tylko). Emma Bovary również dążyła do wizji swojego idealnego życia, które nigdy nie mogło zaistnieć, nawet jeśli byłaby w stanie spełnić każdą swoją zachciankę. Starała się sprostać wysokim standardom i trwoniła majątek męża, a w konsekwencji zrujnowała siebie i swoją rodzinę.
Uważam, że wśród zachowań i oczekiwań współcześnie żyjących osób można znaleźć wiele wspólnego z postawą Emmy Bovary. Jej przykład powinien być nauką, że ślepe dążenie do wygórowanych standardów nie przynosi nigdy prawdziwego szczęścia. Jednak pomimo tylu podobieństw, jest również wiele różnic, sprowadzających się do faktu, że Emma to postać sportretowana przez męskie oko, która w dodatku nie miała w zasięgu żadnych możliwości poprawienia swojego losu.