Emma Bovary to przykład postaci całkowicie podporządkowanej własnym emocjom i fantazjom. Kolejne namiętności targały nią i wywoływały iluzję, że po ich osiągnięciu kobieta będzie szczęśliwa. Tak się jednak nie działo, nawet gdy wdawała się w kolejne romansy albo rujnowała budżet domowy na luksusy, które miały podnieść jej samoocenę. Na pogłębiającą się frustrację nie pomagały również zmiany miejsca zamieszkania. Uważam więc za mało prawdopodobne, żeby Emma Bovary była szczęśliwa, nawet gdyby udało jej się zamieszkać w samym Paryżu.
Często słyszymy twierdzenie, że szczęścia należy szukać w swoim wnętrzu, a nie w jakichkolwiek dobrach materialnych, które możemy zdobyć. To naszym wyborem jest to, czy będziemy dobrze się czuli w naszym życiu. Jednak jeszcze kilkanaście dekad temu, ogólne pojęcie na ten temat było nieco inne. Podzielone na klasy społeczeństwo w dostatku materialnym dostrzegało symbol nie tylko powodzenia i dostatku, ale także szczęścia. Zawładnięte taką wizją byli również literaci, tworzących na potrzeby czytelnika masowego z warstwy mieszczan.
Emma Bovary należała do namiętnych czytelniczek takiej właśnie literatury. Przyjęła, że wszystko, co jest napisane w takich powieściach, musi być prawdziwe, stąd też przyjęła bardzo wygórowany i nieprawdopodobny obraz szczęścia i miłości. Oczekiwała nieustannych wybuchów namiętności. Szczęście natomiast miało przychodzić do człowieka z zewnątrz, w wyniku poważania innych ludzi.
Emma Bovary od balu arystokratów, na którym się znalazła, była przekonana że jej przeznaczeniem jest życie na najwyższym poziomie, otaczanie się luksusami i pogardzanie zwykłymi ludźmi, których egzystencja była nudna i przeciętna. Emma uwierzyła we własną mrzonkę, jednak nie było jej stać na wprowadzenie jej w rzeczywistość, co skutkowało jeszcze większą frustracją. Próbował na to zaradzić jej mąż, więc przeniósł się wraz z nią do nowej miejscowości, jednak nic to nie zmieniło.Emma była bowiem nieszczęśliwa nie z powodu miejsca zamieszkania, lecz z powodu niezgodności pomiędzy prawdziwym życiem a tym, które sobie wymarzyła. Uważam więc, że gdziekolwiek mieszkałaby pani Bovary, nie zaznałaby szczęścia, ponieważ wciąż miałaby w sobie wiele kompleksów i małostkowej zawiści, które nie pozwalałyby jej odnaleźć spokoju i szczęścia.