Akademia pana Kleksa – streszczenie

„Akademia pana Kleksa” to książka młodzieżowa stworzona przez Jana Brzechwę. Została wydana w 1946 roku. Opowiada historię dwudziestu czterech chłopców, wszystkich z imionami na literę „A”, którzy uczęszczają do tytułowej Akademii, prowadzonej przez ekscentrycznego pana Ambrożego Kleksa i jego przyjaciela – uczonego szpaka Mateusza. Głównym bohaterem, a jednocześnie narratorem jest dwunastoletni Adaś Niezgódka, dzięki któremu poznajemy przebieg życia w szkole. „Akademia pana Kleksa” doczekała się dwóch kontynuacji – „Podróży pana Kleksa” oraz „Tryumfu pana Kleksa”. Pierwsza część trylogii została zekranizowana w 1983 roku przez Krzysztofa Gradowskiego, a w postać pana Kleksa wcielił się Piotr Fronczewski. „Akademia Pana Kleksa” jest obowiązkową lekturą szkolną w szkołach podstawowych. Jest uważana za jedną z najważniejszych polskich powieści dziecięcych i młodzieżowych.

Akademia pana Kleksa – streszczenie krótkie

Adaś Niezgódka to zwykły, dwunastoletni chłopiec znany ze swojej niezdarności. Trafia on pod opiekę pana Kleksa i uczy się w jego Akademii. W momencie poznania Adasia, chłopiec uczy się w szkole już około pół roku. Życie w Akademii znamy dzięki jego pamiętnikowi.

Akademia mieści się w dużym budynku, który stoi na końcu ulicy Czekoladowej. Budynek ma trzy piętra – na poddaszu znajdują się sekrety dyrektora szkoły, drugie piętro należy w całości do pana Kleksa i jego przyjaciela – uczonego szpaka Mateusza, pierwsze piętro jest przeznaczone dla chłopców, a na parterze mieszczą się sale szkolne. Budynek jest otoczony dookoła wielkim parkiem, który nie jest do końca zbadany. Akademia jest okalana ceglanym murem, w którym znajdują się furtki do innych bajek. Chłopcy często podróżują między bajkami.

Mateusz jest uczonym szpakiem, który został kupiony przez pana Kleksa na targu w Salamance. Wcześniej był księciem, synem potężnego króla. Młody książę uwielbiał jazdę konną i polowania, ale ojciec zabronił mu tego do dnia czternastych urodzin. Po latach respektowania zakazu, Mateusz zbuntował się i postanowił w nocy pojeździć konno po lesie. Na jego drodze stanął wilk, którego chłopiec zabił, ale zwierzę zdążyło go jeszcze ranić. Nikt nie potrafił pomóc Mateuszowi z raną, która nie chciała się goić. Dopiero chiński uczony Paj-Chi-Wo zdołał uleczyć chłopca. Przepowiedział też, że wilki będą chciały się mścić, ponieważ Mateusz zabił ich króla. Dał księciu specjalną czapkę bogdychanów. Po kilku latach wilki rzeczywiście zaatakowały zamek, zabijając wszystkich. Mateuszowi udało się uciec, dzięki czapce, która zmieniła go w szpaka. Zgubił jednak od niej guzik, bez którego nie mógł wrócić do swojej postaci. Adaś postanowił odnaleźć guzik i pomóc Mateuszowi.

Pan Kleks jest osobą niesamowitą. Potrafił czytać w myślach, lewitować i przyrządzać potrawy z jadalnych farbek i kolorowych szkiełek. Nosił kolorowe ubrania, w których miał niezliczoną ilość kieszeni. Przechowywał w nich piegi i płomyki świec. Codziennie zmniejszał się do dziecięcych rozmiarów, a rano wracał do postaci dorosłego mężczyzny. Łykał tabletki na porost włosów i w nocy zapomniał, co się działo dzień wcześniej. Nosi ze sobą pompkę, która zmienia rozmiary różnych, potrzebnych przedmiotów.

Wszyscy uczniowie próbowali naśladować pana Kleksa i unieść się w powietrze, jednak udało się to jedynie Adasiowi. Chłopiec nie wiedział, jak kierować swoim lotem. Wylądował w Psim Raju – miejscu, gdzie psy idą po swoim ziemskim życiu. Spotkał tam swojego ukochanego psa, Reksa, z którym zwiedził cały Psi Raj. Adaś był w Teatrze Trzech Pudli, cyrku, na ulicy Baniek Mydlanych oraz na placu, gdzie stoi czekoladowy pomnik doktora Dolittle. Bawił się też na placu zabaw i na ulicy Biszkoptowej. Adaś odwiedził ulicę Dręczycieli, gdzie chłopcy recytowali krzywdy wyrządzane zwierzętom, a później budzili się i nigdy więcej nie znęcali się nad psami. Adaś był zachwycony tym miejscem, jednak po kilku dniach zaczął się nudzić. Wtedy przyleciał Mateusz i przyniósł list od Pana Kleksa, który uczył Adasia, jak wrócić do Akademii.

Nauka w Akademii była bardziej kreatywna niż w prawdziwej szkole. W Akademii mogli uczyć się jedynie chłopcy, których imiona rozpoczynały się na literę „A”. Budzili się oni codziennie o piątej, brali prysznic, z którego leciała woda z sokiem i szli na śniadanie. Po jedzeniu odbywał się apel w gabinecie pana Kleksa, który zbierał lusterka senne od chłopców. O siódmej rozpoczynały się zajęcia – kleksografia, przędzenie liter, leczenie chorych sprzętów czy geografia.

Pan Kleks potrafił doskonale gotować i przygotowywał potrawy z kolorowych szkiełek i jadalnych farbek, a każda z nich miała inny smak. Chłopcy uwielbiali kuchnię swojego nauczyciela i nigdy niczego nie zostawiali na talerzach. Pan Kleks rządził w kuchni niepodzielnie, z czasem wpuszczając Adasia, by był jego pomocnikiem i następcą. Któregoś dnia, w oczekiwaniu na obiad, pan Kleks wymyślił zabawę w szukanie skarbu. Chłopcy biegali po parku i szukali czegoś cennego. Adaś i Artur znaleźli dziuplę w drzewie, a w niej trzy skrzynie. W jednej z nich spała Królewna Żabka, a w dwóch pozostałych znajdował się gwizdek i złoty kluczyk. Żabka pozwoliła chłopcom zabrać skarby. Okazało się, że były one najcenniejsze z tych, które znaleźli inni chłopcy.

Uczniowie pojechali na wycieczkę do fabryki dziur i dziurek, w której chłopcy mogli zobaczyć dwanaście hal produkcyjnych. W każdej z nich tworzyło się inne dziurki i dziury. Prawidłowo wykonane dziury pakowane były do specjalnych skrzyń i wysyłane. Po powrocie do domu chłopcy zobaczyli, że Akademia jest zaatakowana przez muchy. Nie wiedzieli, jak sobie z nimi poradzić, ponieważ pająk, który miał zjeść muchy, został przez nie rozszarpany. Pan Kleks zaczął łapać owady w bańki mydlane pełne kleju. Wieczorem profesor udał się na rozmowę z golarzem Filipem, podczas której się z nim pokłócił. Nakazał dostawić dwa łóżka do sypialni chłopców.

Pan Kleks był ciągle smutny od czasu kłótni z Filipem, ale nie chciał martwić chłopców. Kieszenie zaczęły mu się zaszywać, przez co osuszył staw, ponieważ płomyki za bardzo parzyły go w kieszeniach. Doprowadził do tego, że zwierzęta zaczęły uciekać w poszukiwaniu nowego miejsca do życia. Pan Kleks opowiedział także sen Adasia. Chłopcu śniło się, że uczniowie mieli jechać na wycieczkę do Chin, jednak rozpętała się burza. Adaś zaczął łapać żywioły do siedmiu szklanek, z czego jedna pozostała pusta. Jego przyjaciele zamienili się w widelce, a pan Kleks cierpiał z gorąca, ponieważ złapane przez Adasia chmury przestały chronić przed promieniami słońca. Adaś wypuścił żywioły, a głowa pana Kleksa zakwitła. Później profesor rozpadł się na kilkaset małych panów Kleksów. Adaś zabrał jednego i chronił przed atakującymi ich widelcami.

Do Akademii w nocy przybyli nowi uczniowie – synowie Filipa, Anatol i Alojzy. Pan Kleks nie zjawił się, by ich przywitać, więc Adaś musiał sam służyć gościom. Pan Kleks nie był zadowolony z nowych podopiecznych, szczególnie, że Alojzy okazał się ożywioną lalką. Po kilku dniach zachowywał się już jak normalny chłopiec. Był bardzo niegrzeczny i psuł atmosferę, jaką zbudowali chłopcy i ich nauczyciel.

Pan Kleks wydał przyjęcie dla królów i uczonych, by opowiedzieć o tym, co widziało jego oko na Księżycu. Okazało się, że na Srebrnym Globie mieszkają Lunnarowie – księżycowi ludzie. Nie mają ciała, są zbudowani z obłoków i żywią się miedzią. Historię o Lunnarach przerwał Alojzy, który nie uczestniczył w przyjęciu. Wpadł do Akademii i zaczął tłuc okna oraz talerze. Wszyscy goście pouciekali, a chłopcy byli przerażeni. Alojzy odgrażał się, że zniszczy całą szkołę, jednak pan Kleks nic sobie z tego nie robił.

W dniu Wigilii chłopcy dowiedzieli się, że ich życie w Akademii się kończy. Alojzy odkrył sekrety pana Kleksa i zniszczył tabliczki z całą mądrością profesora. Został za to rozmontowany i schowany do walizki. Filip był wściekły i w ramach zemsty zgasił płomyki na choince. Akademia pogrążyła się w ciemności i zaczęła zmniejszać.

Adaś obudził się w pokoju, w którym stała klatka z Mateuszem w środku. Był tam także malutki pan Kleks. Profesor pożegnał się z chłopcem i zmienił w guzik, który był brakującym elementem w czapce Mateusza. Szpak zmienił się znowu w człowieka, który okazał się autorem bajki o Akademii.

Akademia pana Kleksa – streszczenie szczegółowe

Zanim Adaś Niezgódka trafił do Akademii pana Ambrożego Kleksa, był zwykłym chłopcem, mieszkającym z rodzicami. Znany był ze swojej niezdarności i niezaradności. Często spóźniał się do szkoły, zapominał o pracy domowej i nigdy nie uczył się na sprawdziany. Potrącał każdy przedmiot i wszystko leciało mu z rąk. Rodzice, w obawie o bezpieczeństwo domu, wykonywali za Adasia wszystkie obowiązki domowe.

Pewnego dnia Adaś dostał od pana Kleksa zaproszenie do swojej Akademii, które doniósł mu uczony szpak Mateusz. W momencie rozpoczęcia powieści Adaś ma dwanaście lat i od sześciu miesięcy uczy się w nowej szkole. Swoje przygody i przebieg nauki opisuje w pamiętniku.

Ta oraz inne bajki

Pierwszy rozdział opisuje Akademię. Jest to wielki budynek o trzech piętrach, stojący przy końcu ulicy Czekoladowej. Szkoła zbudowana jest z kolorowych cegieł. Najwyższe piętro jest zamknięte dla uczniów i nikt nie ma dostępu do tej kondygnacji, ponieważ nie dochodzą do niej schody. Tam pan Kleks skrywa swoje sekrety, które mieszkają w dużym pokoju na samej górze budynku. Gospodarz wchodzi tam przez komin.

Drugie piętro należy do dyrektora szkoły – Ambrożego Kleksa i jego przyjaciela Mateusza. Znajdują się tam ich sypialnie oraz gabinet, w którym każdego dnia pan Kleks zwołuje apel dla uczniów. Pierwsze piętro zajęte jest przez chłopców. Mieści się tam ich duża, wspólna sypialnia, łazienka oraz jadalnia i kuchnia, w której urzęduje pan Kleks. Sale lekcyjne znajdują się na parterze budynku.

Akademia leży na terenie wielkiego parku, który rozciąga się aż po horyzont i skrywa wiele tajemnic. Park i szkoła otoczone są wysokim murem, który od strony ulicy wygląda, jak zwykły mur, ale od środka pokryty jest magicznymi furtkami, które prowadzą do innych bajek. Furtek jest niezliczona ilość i każda prowadzi do konkretnej bajki. Przejścia są zamknięte, a klucz do nich ma pan Kleks, który czasem wysyła chłopców do innych miejsc, by pomogli mu w załatwianiu różnych spraw.

Adaś jest w szkole dość krótko. Nie zdążył nauczyć się wiele, nie ma piegów, które przyznawane są za dobre odpowiedzi. Kiedyś pozbierał pogubione piegi i oddał Mateuszowi, dla którego jest to ulubiony przysmak. Mateusz zaufał chłopcu i polubił go, a później opowiedział Adasiowi historię swojego życia.

Niezwykła opowieść Mateusza

Mateusz nie zawsze był szpakiem. Urodził się jako książę, syn potężnego króla i pięknej królowej. Miał cztery siostry, jednak to Mateusz był następcą tronu. Chłopiec od dzieciństwa uwielbiał polować i jeździć konno. Posiadał na własność ponad setkę koni, a strzelby były przystosowanego do jego dziecięcego wzrostu i siły.

Mateusz w wieku siedmiu lat zaczął pobierać naukę u najlepszych nauczycieli. Lubił się uczyć, ale marzył o jeździe konnej w trakcie zajęć, przez co szybko tracił koncentrację. Ojciec zabronił mu jazdy na wierzchowcach aż do dnia czternastych urodzin. Chłopcu było smutno, jednak przyzwyczaił się do swojego losu.

Pewnej nocy obudziło go rżenie konia – Ali Baby. Chłopiec wyszedł przez okno i z radością pomknął na koniu w stronę lasu. Cieszył się jazdą i nie zważał na nic dookoła siebie. Natrafił jednak na wielkiego wilka, który stał pośrodku drogi. Mateusz próbował go przegonić, jednak nic to nie dało. Postanowił więc strzelić do wilka, zabijając go w ten sposób. Mateusz chciał obejrzeć ranne zwierzę, które ostatkiem siły ugryzło chłopca w nogę. Książę wrócił do domu niezauważony przez nikogo. Rano służba zauważyła ranę, która nadal krwawiła. Zachodzono w głowę, co się stało, ponieważ Mateusz nie chciał z nikim o tym rozmawiać. Żaden lekarz nie potrafił zagoić groźnej rany, przez którą książę był coraz słabszy. Dopiero chiński doktor Paj-Chi-Wo uleczył chłopca swoim oddechem. Lekarz wiedział, co się stało w lesie tamtej nocy.

Zabity przez Mateusza wilk był królem swojej watahy. Przed nim żaden wilczy król nie zginął z ręki człowieka. Wataha pragnęła się zemścić na Mateuszu. Doktor dał chłopcu czapkę bogdychanów, która należała do ostatniego chińskiego cesarza. Dzięki czapce Mateusz mógł zmienić postać i przybrać sylwetkę, kogo tylko pragnął.

Mateusz przestał polować i jeździć konno. Skupił się na nauce i poznawaniu świata. Bał się zemsty, jednak kolejne lata mijały, a ona nie nadchodziła. Powoli więc zapominał o groźbie, mając nadzieję, że wilki wybaczyły mu zabójstwo swojego władcy.

Jednak zwierzęta nie zapomniały i kilka lat po wydarzeniach felernej nocy postanowiły zaatakować. Początkowo zaczęły od atakowania niewinnych osób na krańcach królestwa. Mieszkańcy próbowali bronić się na wszystkie sposoby, jednak nie sposób było pokonać wilki.

Wilki przyszły pod zamek, w którym mieszkał Mateusz. Chłopiec bronił pałacu, jednak nie udało mu się. Jego rodzice i prawie cała służba zginęli. Sam książę uratował się dzięki czapce bogdychanów, przez którą zamienił się w szpaka. Uciekł z zamku i odleciał w bezpieczne miejsce.

Mateusz próbował z powrotem zmienić się w człowieka, jednak zgubił guzik od czapki, bez którego nie było to możliwe. Chłopiec poleciał po pomoc do swoich sióstr, jednak każda z nich myślała, że to zwykły szpak i wygoniła. Mateusz latał po świecie bez celu. Był zrozpaczony, że nie może wrócić do swojej ludzkiej formy. Został złapany i zamknięty w klatce, a następnie sprzedany na targu w Salamance panu Kleksowi, który stał się jego najlepszym przyjacielem.

Osobliwości pana Kleksa

Adaś bardzo pragnął pomóc Mateuszowi wrócić do ludzkiej postaci. Zbierał guziki, mając nadzieję, że kiedyś trafi na ten odpowiedni. W ten sposób uzbierała się wielka kolekcja guzików, jednak żaden z nich nie był tym, który pasowałby do czapki bogdychanów.

Adaś dziwił się, że pan Kleks nie mógł pomóc Mateuszowi. Dyrektor szkoły posiadał niezwykłe umiejętności. Czytał w myślach, siedział na niewidzialnym krześle, lewitował, zmieniał kształt przedmiotów, trzymał płomyki w kieszeniach. Adaś wiedział, że należy uważać na myśli przy nauczycielu, jednak pewnego dnia zamyślił się i zastanawiał, ile lat może mieć pan Kleks. Kilka sekund później przyszedł do niego sam pan Kleks i udzielił odpowiedzi na pytanie – był dwadzieścia lat młodszy od Adasia.

Mateusz szybko wyjaśnił Adasiowi, jak to jest możliwe. Pan Kleks codziennie o północy staje się coraz mniejszy i traci włosy oraz brodę. W swojej zmniejszonej postaci zasypia w łóżeczku, które stoi na parapecie. Każdego dnia wraca do właściwych rozmiarów dzięki specjalnej pompce, która wygląda jak oliwiarka i powiększa tylko naprawdę potrzebne rzeczy. Łyka także pigułki na porost włosów.

Pan Kleks jest średniego wzrostu i ma włosy w każdym kolorze tęczy. Jego broda jest czarna i długa, a wąsy pomarańczowe. Nos przekrzywia się w lewo lub w prawo, w zależności od pory roku. Mężczyzna nosi okulary, przypominające rower. Jego oczy widzą wszystko, nawet bardzo odległe przedmioty. Pan Kleks potrafi wyjąć sobie oko i wysłać je w inne miejsce. Nosi za duże ubrania – szerokie spodnie, brązowy surdut, żółtą kamizelkę, koszulę oraz kokardę. Jego ubrania mają niezliczoną ilość kieszeni, w których pan Kleks przechowuje różne rzeczy – głównie tabakierkę z piegami. W kieszenie można schować wszystko i nigdy nie są za małe.

Pan Kleks codziennie rano wypija zielony płyn, dzięki któremu odzyskuje utraconą w nocy pamięć. Nie chodzi po schodach, ale ślizga się w górę i w dół po poręczy. Często też lewituje, nabierając powietrza i wydymając policzki. Chłopcy starają się go naśladować, jednak udało się to jedynie Adasiowi.

Moja wielka przygoda

Pewnego razu Adaś po raz kolejny próbował wznieść się niczym pan Kleks. Spodziewał się kolejnego fiaska swoich prób, jednak tym razem mu się udało. Początkowo był uradowany nową umiejętnością i cieszył się, widząc coraz bardziej oddalające się budynki i ludzi lecz po chwili zorientował się, że nie potrafi kierować lotem. Chłopiec bardzo się bał, płakał i próbował wrócić do Akademii na wszystkie możliwe sposoby. Bezskutecznie. Po wielu godzinach prób, zmęczony emocjami Adaś zasnął, mając nadzieję, że obudzi się w domu.

Zbudził się, uderzając mocno w coś twardego. Chłopiec otworzył oczy i zobaczył, że jest w Psim Raju, który znajduje się w połowie drogi do ludzkiego raju. W Psim Raju przebywały psy, które na Ziemi były wiernymi przyjaciółmi swoich właścicieli. Adaś odnalazł tam swojego ukochanego psa Reksa, który oprowadził go po tym niesamowitym miejscu.

Psi Raj zbudowany był z niebieskiego szkła. Budynki były kolorowe i przypominały psie budy. W ogródkach rosły kiełbasiane drzewka i krzewy pełne serdelków. Z kranów leciało mleko śmietankowe, a na ulicy Biszkoptowej każdy mógł zajadać się ciastkami polanymi miodem. W centrum Psiego Raju znajdował się plac, a na nim pomnik doktora Dolittle, zbudowany z czekolady. Psy codziennie skubały pomnik i budowały go na nowo, mierząc w ten sposób swój czas spędzony w Psim Raju. Adaś odwiedził także cyrk, kino, Teatr Trzech Pudli i ulicę Baniek Mydlanych.

Jednym z ważniejszych punktów wycieczki były odwiedziny ulicy Dręczycieli. Było to miejsce bardzo niezwykłe i przejmujące. Po obu stronach ulicy na kamiennych podestach stali chłopcy i recytowali krzywdy, które wyrządzili swoim pupilom. Niegrzeczni chłopcy przebywali w Psim Raju w czasie snu, a po obudzeniu się już nigdy nie podnieśli ręki na bezbronne zwierzę.

Po niespełna dwóch tygodniach Adaś zatęsknił za domem i Akademią. Nie chciał już jeść słodyczy i kiełbasek, marzył, by wrócić do szkoły, do przyjaciół i do ukochanego nauczyciela. Nie wiedział, jak dostać się do Akademii, co sprawiło, że odczuwał duży smutek i lęk, że nigdy nie zdoła się wyrwać z Psiego Raju. Z pomocą przyleciał jednak Mateusz, który dostarczył list od pana Kleksa. Pedagog instruował chłopca, jak kierować oddechem, by wrócić bezpiecznie do Akademii. Adaś dotarł do domu i obiecał sobie, że nigdy więcej nie będzie próbował lewitacji.

Nauka w Akademii

Pan Kleks do swojej szkoły przyjmuje jedynie tych chłopców, których imiona rozpoczynają się na literę „A”. Uważa, że imiona zaczynające się na tę literę przynoszą noszącemu szczęście i oznaczają mądrość oraz chęć nauki. Poza tym, według pana Kleksa uczenie się na pamięć imion na inne litery niż jego własne, to strata czasu i zaśmiecanie pamięci. Uczniami Akademii jest więc dwudziestu czterech chłopców o imionach na literę „A”.

Każdy dzień chłopców rozpoczyna się o piątej rano. Pobudka jest nietypowa i przeprowadza ją Mateusz. Szpak otwiera śluzy, które umieszczone są tuż nad głowami chłopców. Ze śluz kapie woda, która ląduje prosto na nosach uczniów, dzięki czemu się budzą. Chłopcy nie narzekają na wczesne wstawanie – bardzo chętnie i szybko zrywają się z łóżek, ciekawi, jakie przygody będą mogli przeżyć kolejnego dnia.

Następnym krokiem w porannej rutynie jest prysznic. Każdy z chłopców ma swój natrysk, z którego woda z sokiem, zmieniającym smak każdego dnia. Po kąpieli uczniowie ubierają się w mundurki – granatowe koszule, białe spodnie i białe buciki. Niektórzy noszą także żółty krawat w zielone kropki. Jest to kara dla tych, którzy nie odrabiają zadań domowych, psocą się i nie wypełniają swoich obowiązków w domu.

Pół godziny po pobudce nadchodzi czas na śniadanie. Każdy z chłopców ma swoje przypisane miejsce, które zajmuje przy okrągłym stole. Pan Kleks nie towarzyszy uczniom podczas śniadań i kolacji, a w czasie obiadu lewituje nad salą i rozlewa sosy po talerzach chłopców. Sosy mają różne zastosowania – mogą oczyszczać krew czy zwalczać łupież. Mateusz pilnuje, by chłopcy zjedli pełen posiłek i nic nie zostawili.

O godzinie szóstej rano w gabinecie pana Kleksa chłopcy zbierają się na poranny apel, w czasie którego oddaje się senne lusterka. W nocy lusterka odbijają sny chłopców, które pan Kleks zbiera i ogląda z zaciekawieniem. Najbardziej interesujące marzenia senne są spisywane. Jeden ze snów Adasia został zapisany.

Zajęcia szkolne rozpoczynają się o siódmej. Uczniowie bardzo lubią się uczyć, ponieważ sposób przekazywania wiedzy przez Pana Kleksa jest bardzo kreatywny i nigdy nie wiadomo, czego można spodziewać się po profesorze. Na zajęciach z kleksografii chłopcy robią wielkie kleksy na kartce, składają ją na pół i odczytują obrazki z powstałych plam. Później ich zadaniem jest opowiedzenie historii, jaka układa się z plam i kleksów. Uczniowie przędzą także litery, które w książkach są poplątane, przez co trudniej się je czyta i bardziej męczą oczy. Pan Kleks stworzył metodę, dzięki której można odplątać litery z podręczników, wyprostować i połączyć we wspólną nić, a następnie nawinąć na szpulkę. Ułatwia to czytanie.

Równie ważnym przedmiotem jest nauka leczenia chorych sprzętów, które mają swoją oddzielną lecznicę, mieszczącą się na drugim piętrze szkoły. Specjalnymi przedmiotami ulecza się chore meble, jednak dużo ważniejsza jest rozmowa z pacjentem, który potrzebuje troski i miłości. Meble są wdzięczne za okazaną pomoc i wsparcie.

Ostatnim opisanym przedmiotem jest geografia, która odbywa się na boisku szkolnym. Nauka polega na grze dużą piłką, przypominającą globus. Należy wykrzyknąć nazwę miasta, państwa, rzeki lub góry, w którą uderzyło się czubkiem buta. To jedyne zajęcia prowadzone przez Mateusza, który gwiżdże za każdym razem, kiedy chłopcy udzielą błędnej odpowiedzi.

Kuchnia pana Kleksa

Chłopcy sami dbają o czystość i porządek w Akademii. Każdy z nich ma przydzielone swoje obowiązki, które musi wykonywać. Pan Kleks króluje w kuchni, do której nikogo nie wpuszcza i nie pozwala sobie pomagać. Dopiero po pewnym czasie pozwolił, by Adaś został jego pomocnikiem i prawą ręką, a później nawet następcą.

Cała kuchnia zajęta jest puszkami, butelkami i pojemnikami, wypełnionymi kolorowymi szkiełkami i jadalnymi farbami. To główne składniki potraw, które przyrządza główny kucharz. Dodaje do nich płomyki, przechowywane w wielkim słoju, a dania maluje specjalnymi pędzelkami. Pan Kleks gotuje doskonale, a jego potrawy bardzo smakują uczniom, którzy nigdy niczego nie zostawiają na talerzach.

Pan Kleks był w młodości uczniem doktora Paj-Chi-Wo. To właśnie chiński uczony pokazał profesorowi Akademii, jak tworzyć jadalne farby i wtłaczać w nie różne smaki. Doktor opowiedział również o tym, że każde imię ma swoje znaczenie. Właśnie dlatego pan Kleks przyjmuje do swojej szkoły jedynie chłopców o imionach rozpoczynających się na literę „A”, ponieważ są oni zdolni, pracowici i inteligentni. Imię „Mateusz” oznacza zaś pomyślność i szczęście. Wszystko, co wie pan Kleks, wie od chińskiego doktora.

Dookoła Akademii rozciąga się ogromny park, w którym istnieją miejsca, do których jeszcze nikt nie zajrzał. Chłopcy otrzymali kiedyś zadanie, by poszukać w parku skarbów. Na początku uczniowie szukali w bliskich i bezpiecznych częściach ogrodu, ale Adaś i Artur oddalili się i udali do niezbadanego jeszcze zakątka. Musieli przedzierać się przez busz i gałęzie, by na koniec odnaleźć dziuplę w wielkim drzewie. Postanowili wejść do niej. Długo schodzili drewnianymi schodami i prawie zgubili się w labiryncie korytarzy. Udało im się dojść do dużej, jasnej sali, gdzie znaleźli skrzynie. W jednej z nich spała Królowa Żabka, która pozwoliła zabrać chłopcom skarby z dwóch pozostałych skrzyń – złoty kluczyk i złoty gwizdek.

Po powrocie do Akademii chłopcy pokazywali profesorowi to, co udało im się znaleźć w parku. Skarby Adasia i Artura okazały się cenniejsze niż wszystko inne. Pan Kleks powiedział, że złoty kluczyk jest w stanie otworzyć każde drzwi i każdy zamek, a gwizdek pozwala przenosić się w dowolne miejsce na świecie. Profesor był szczerze zdumiony tym, co znaleźli chłopcy i w nagrodę dał im po jednym kolorowym piegu.

Fabryka dziur i dziurek

Pewnego dnia pan Kleks postanowił zorganizować dla uczniów wycieczkę do fabryki dziur i dziurek. Chłopcy bardzo cieszyli się z wyjścia i możliwości poznania nowego miejsca. Fabryka znajduje się na końcu miasta, a dojechać można tam jedynie tramwajem. Okazało się jednak, że pojazd jest za mały dla wszystkich uczniów. Pan Kleks musiał więc powiększyć wagon tramwaju, by każdy z chłopców mógł się zmieścić. Uczynił to dzięki powiększającej pompce.

Droga była długa, ale ciekawa. Chłopcy chętnie patrzyli przez okno i podziwiali to, co się dzieje na dworze. Jechali przez kolorowe miasto, a później samogrający most. Dalej droga wiodła przez las i wsie, aż do małego miasteczka, gdzie mieszkali robotnicy fabryki dziur i dziurek. Chłopcy wysiedli z tramwaju i stanęli na ruchomym chodniku, który zawiózł ich prosto do hali produkcyjnej. Przewodnikiem po fabryce był inżynier Kopeć – wysoki, chudy mężczyzna z długą brodą. Jego ręce i nogi zawinięte były w warkoczyki. Inżynier pracuje w cyrku, by nie wyjść z formy i zawsze być rozciągniętym.

Fabryka dziur i dziurek to dwanaście przezroczystych budynków o szklanych dachach. W każdej hali wytwarza się coś innego. W jednej produkuje się małe dziurki – do kluczy czy nosa. W innej dziury w moście, a w jeszcze innej – dziury w ubraniach i materiałach. Największa hala produkuje dziury, które pojawiają się na niebie. Po stworzeniu dziury, pakuje się ją do wagonika i odsyła do kontroli. Źle przygotowane dziurki odrzuca się i znowu przetapia w kotle. Te, które pozytywnie przejdą kontrolę pakuje do specjalnych skrzyń i wysyła.

Wycieczka trwała cały dzień. Chłopcy byli podekscytowani tym, jak wygląda produkcja dziur i dziurek. Wrócili do szkoły wieczorem bardzo zmęczeni całodziennym chodzeniem po halach i udziałem w procesie tworzenia dziurek. Mieli nadzieję, że odpoczną i zregenerują siły na następny dzień nauki, jednak okazało się, że w szkole zaroiły się muchy. Owady zasłoniły lampy, przez co było ciemno i nie można było nic zobaczyć. W żaden sposób nie szło się od nich opędzić.

Pan Kleks próbował ratować uczniów i szkołę, prosząc o pomoc pająka krzyżaka. Pająk został powiększony do gigantycznych rozmiarów i powieszony na suficie, by łapał w sieć muchy i zjadał je. Na chwilę sposób pająka zadziałał, lecz chwilę po tym, gdy już się najadł do syta, zaczął się zmniejszać. Muchy były wściekłe, że wiele ich koleżanek zostało zjedzonych. Ruszyły do ataku na pająka i rozszarpały go w drobne strzępki. Pan Kleks nie był w stanie uratować pająka.

Wymyślił więc łapkę na muchy. Do miseczki z wodą wlał mydło i klej, a z powstałej konsystencji zaczął puszczać bańki. Muchy wlatywały w bańki i nie mogły się ruszyć, a kiedy bańka pękała, mokra mucha spadała na podłogę i nie mogła się ruszyć. Much było tak wiele, że trzeba było trzech ciężarówek Zakładu Oczyszczania Miasta, by się ich wszystkich pozbyć z podłogi Akademii.

Wieczorem pan Kleks udał się do golarza Filipa, który dostarczał mu piegi. Mężczyźni się pokłócili, a dyrektor szkoły wrócił z rozmowy bardzo przygnębiony i przestraszony. Nie wiedział, co myśleć o słowach, które powiedział mu golarz. Nakazał dostawić dwa nowe łóżka do sypialni chłopców. Uczniowie wiedzieli, że będą mieli dwóch nowych współtowarzyszy.

Sen o siedmiu szklankach

Pan Kleks był bardzo przygnębiony po rozmowie z Filipem. Nie uśmiechał się jak wcześniej, chodził zgarbiony, nie potrafił na niczym się skupić, źle dobierał smaki w swoich potrawach, przez co nie były one już tak smaczne, jak wcześniej. Kieszenie zaczęły się samoistnie zaszywać i ciężko było coś w nich znaleźć, co jeszcze bardziej irytowało i drażniło pana Kleksa. Dyrektor szkoły nie chciał dzielić się z uczniami swoimi problemami, jedynie Adasiowi udało się dowiedzieć kilku informacji. Zachował je dla siebie, nie mogąc się nadziwić, że pan Kleks nie jest w stanie sam sobie poradzić z Filipem i rozwiązać tego problemu.

Pewnego dnia pan Kleks osuszył cały staw, by ugasić płomyki, które parzyły go w kieszeniach ubrań. Adaś zauważył, że zwierzęta, które mieszkały w stawie, zaczęły uciekać i szukać innej wody. Przewodziła im Królewna Żabka, która zwróciła się do chłopca o zwrot magicznego kluczyka, który znalazł w dziupli w drzewie. Adaś oddał przedmiot, a w zamian otrzymał żabkę Podajłapkę.

Chłopiec pobiegł do szkoły, by znaleźć pana Kleksa i prosić go o pomoc w sprawie migracji zwierząt. Nie wiedział, gdzie jest nauczyciel, chociaż wszyscy mówili, że przebywa w szpitalu chorych sprzętów. Był maleńki i wisiał w zegarze. Pan Kleks nie miał zamiaru rozmawiać z Adasiem, ale po chwili ochłonął, wrócił do zwykłej postaci i wysłuchał chłopca. Zmartwił się tym, że zwierzęta uciekły w poszukiwaniu wody. Adaś opowiedział o rybach, które zostały na dnie i nie mogły się ruszyć. Pan Kleks przeniósł je do „bajki o rybaku i rybaczce”, gdzie znalazły nowe miejsce do życia.

Tego dnia chłopcy poznali także sen Adasia, któremu śniło się, że pan Kleks zorganizował wycieczkę do Chin. Jechali do Azji bardzo dziwnym pociągiem, który nie miał wagonów tylko pudełka po zapałkach. Pociąg nie był także napędzany klasyczną lokomotywą, a czajnikiem.

Na samym początku wycieczki rozpętała się wielka burza, a wraz z nią wichura. Adaś przyniósł z wagonu jadalnego siedem szklanek. Wszedł na dach wagonu i zbierał wszystkie zjawiska pogodowe, które właśnie działy się na niebie – deszcz, śnieg, grad, grzmot, błyskawicę oraz wiatr. Każda szklanka zawierała inne zjawisko, żeby nie mogły się one ze sobą mieszać i stworzyć jeszcze bardziej złowieszczej pogody. Jedna szklanka została pusta.

Kiedy Adaś starał się zbierać pogodę i ratować sytuację chłopców, jego przyjaciele zamienili się w widelce. Jedyną osobą, która pozostała w niezmienionej formie, był pan Kleks. Profesor, niestety, zaczął majaczyć z gorąca. Chmury, które zebrał Adaś, odsłoniły słońce i jego gorące promienie, które raziły pana Kleksa prosto w głowę. Adaś zaczął więc opróżniać szklanki, by móc przywrócić równowagę w świecie pogody i pomóc ukochanemu nauczycielowi poczuć się lepiej.

Śnieg pokrył calutki park, który rozciągał się dookoła Akademii. Wiatr miał go zdmuchnąć, ale to sprawiło, że wszyscy zaczęli bardzo marznąć od zimna. Adaś uruchomił lokomotywę, która była czajnikiem, i wylał z niej cały wrzątek. W ten sposób powietrze dookoła się ociepliło.

Głowa pana Kleksa, pod wpływem ciepła, zakwitła w kwiaty. Zleciały się osy i zaczęły żądlić mężczyznę. Adaś próbował pomóc profesorowi, nacierając go gradem. Pan Kleks, nie mogąc wytrzymać bólu użądleń, zdjął głowę z karku i potoczył w krzewy pokrzyw. Adaś wziął błyskawicę i oświetlał sobie drogę, by znaleźć głowę.

Chłopiec przyniósł profesorowi głowę, a kiedy ten założył ją z powrotem na kark, zjadł grzmot i rozpadł się na maleńkie Kleksiki. Adaś schował jednego z małych sobowtórów pana Kleksa do szklanki i uciekł do kuchni. Bronił szklanki przed przyjaciółmi-widelcami, które chciały porwać małego nauczyciela. Chłopiec zaciekle bronił swojego profesora. W momencie, kiedy nie było już możliwości ochrony pana Kleksa, przerażony Adaś obudził się.

Anatol i Alojzy

Z biegiem czasu chłopcy zauważali, że w Akademii nie dzieje się dobrze, a ich opiekun zmienił się nie do poznania. Pan Kleks był ciągle smutny, nie bawił się z uczniami, nie tryskał kreatywnością, jak wcześniej. Nawet nie bardzo chciał z kimkolwiek rozmawiać. Trudno się z nim pracowało, ponieważ szybko się irytował i denerwował, czasem wybuchał złością. Poza tym, każdego dnia zmniejszał swoje rozmiary i nie wracał do poprzedniej formy.

Pewnej nocy, chwilę po północy golarz Filip pojawił się pod bramą Akademii i zaczął głośno w nią pukać i walić. Adaś otworzył drzwi i zdziwiony zobaczył, że Filip przyprowadził ze sobą dwóch synów – Alojzego i Anatola. Adaś pobiegł po pana Kleksa, jednak nigdzie nie mógł go znaleźć, a sypialnia profesora była zamknięta. Chłopiec zaprosił gości do kuchni i zaczął przygotowywać im kolację. Wtedy odnalazł profesora, śpiącego w szklance. Pan Kleks nie był zadowolony z przebiegu sytuacji i był zły, że ktoś zakłóca mu sen. Przybrał swoją normalną postać, ale nie wyszedł przywitać się z gośćmi. Wrócił do swojej sypialni. Adaś musiał więc sam zająć się przybyszami, położyć Anatola i Alojzego do dwóch dostawionych wcześniej w sypialni łóżek, a Filipa odprowadzić do drzwi.

Rano wyszło na jaw, że Anatol jest prawdziwym chłopcem, a Alojzy ożywioną lalką, która bardzo przypominała młodego chłopca. Filip żądał, by Alojzy nauczył się żyć, jak człowiek – czytać, pisać, chodzić i myśleć. Pan Kleks nie chciał podjąć się tego zadania, ponieważ uczył dzieci, a nie lalki. Jednocześnie nie miał zamiaru wyrzucać Alojzego z Akademii. Postanowił więc, że spełni żądania Filipa.

Alojzy bardzo szybko robił postępy. Po kilku dniach biegał, myślał i mówił niczym prawdziwe dziecko. Nie do uwierzenia był fakt, że wcześniej Alojzy był zwykłą lalką. Okazało się jednak, że nie potrafi dostosować się do warunków panujących w grupie. Był złośliwy, nie lubił chłopców, psocił im się i zaburzał przebieg lekcji. Nie chciał z nikim współpracować. Pan Kleks i jego uczniowie wiedzieli, że z Alojzym w klasie będzie im bardzo ciężko funkcjonować.

Historia o księżycowych ludziach

W tym samym dniu, kiedy chłopcy dowiedzieli się o śnie Adasia, oko pana Kleksa wróciło z księżyca. Pan Kleks postanowił opowiedzieć swoim uczniom o tym, co oko widziało na srebrnym globie. Zaprosił dodatkowo gości, by uświetnić opowieść i zorganizować przyjęcie. Przed przyjściem gości Alojzy gdzieś zaginął, ale nikogo to nie obchodziło. Wszyscy zajmowali się przygotowaniami do uroczystości.

Pan Kleks witał gości, wśród których byli nawet królowie. Wszyscy kłaniali się gospodarzowi, a on ściskał ich serdecznie i zapraszał do głównej sali. Uczniowie obsługiwali gości, zbierali zamówienia, częstowali jedzeniem i przystawkami oraz dbali o ich dobre samopoczucie.

Po pierwszym posiłku pan Kleks rozpoczął opowiadanie o tym, co widziało jego oko na Księżycu. Powierzchnia Księżyca stworzona jest z miedzi, srebra i żelaza. Pokryta jest górami, wśród których są długie korytarze, prowadzące do jaskiń. Mieszkają w nich księżycowi ludzie – Lunnowie. Lunnowie nigdy nie wychodzą z gór, ponieważ na dworze jest dla nich zdecydowanie za zimno. Ich całe dnie są wypełnione wędrówką po korytarzach i różnych piętrach gór. Księżycowi ludzie nie posiadają ciała i kości, a stworzeni są z obłoków i mogą przybierać różne kształty. Spędzają swoje życie w szklanych naczyniach, z których każde ma inny kształt. Nie posiadają źródła światła, ponieważ sami potrafią świecić. Jedzą miedziane kulki. Nie mówią, a dźwięki, które wydają są podobne do brzmienia dzwoneczków. Ich władcą jest Niesfor, który mieszka na Wielkiej Srebrnej Górze. Jest groźny i tak potężny, że zmienił swoje ciało i wygląda podobnie do człowieka. Brakuje mu jedynie twarzy, a jego głowa wygląda jak srebrna, gładka kula.

Goście słuchali jak zaczarowani i chcieli znać ciąg dalszy historii o księżycowych ludziach. Nagle do sali wtargnął Alojzy, który był wściekły, że przyjęcie odbywa się bez jego obecności. Alojzy dzień wcześniej usnął w parku, a kiedy się zbudził, zobaczył, że w szkole jest przyjęcie, na którym są wszyscy oprócz niego. Rozgniewał się i zaczął niszczyć Akademię oraz uroczystą kolację. Goście uciekli z przerażenia, kiedy zobaczyli, jak Alojzy rzuca potrawami, talerze lądują na podłodze, a wszystkie szyby zostały wybite.

Alojzy krzyczał, że zniszczy całą szkołę. Uczniowie byli przerażeni i błagali profesora o pomoc. Pan Kleks jednak nic nie zrobił z tymi groźbami. Nie miał kompletnie władzy nad Alojzym i musiał to przyznać sam przed sobą.

Sekrety pana Kleksa

Chłopcy wiedzieli, że ich przygoda w Akademii się kończy. Nie mieli już nadziei w panu Kleksie, który każdego dnia stawał się mniejszy i mniejszy. Nie brał już tabletek na porost włosów, które przestały rosnąć. Denerwował się tym, co skutkowało zamyśleniem w nieodpowiednich momentach.

Wraz z coraz gorszym samopoczuciem pana Kleksa, Alojzy pozwalał sobie na coraz więcej. Nie uczęszczał w lekcjach, psuł senne lusterka i dokuczał wszystkim chłopcom. Uczniowie szczerze go nienawidzili i nie potrafili zrozumieć, czemu pan Kleks nie może nic z nim zrobić. Mieli wrażenie, że profesor boi się Alojzego.

Razem z panem Kleksem zmniejszała się szkoła i park. Meble, drzewa, pomoce szkolne – wszystko to stało się za małe dla chłopców. Początkowo tego nie zauważali, jednak po miesiącu ciężko było im funkcjonować w świecie, który był dla nich zdecydowanie za mały.

Najstraszliwsze wieści pan Kleks przekazał chłopcom w Wigilię. Powiedział wtedy, że kończy się ich przygoda w Akademii. Uczniowie byli przygnębieni, ale usiedli do wigilijnej kolacji razem z panem Kleksem i Mateuszem. Po posiłku chłopcy rozdali sobie prezenty. Wśród nich nie było Alojzego, któremu udało dostać się do sekretów pana Kleksa. Znalazł on szkatułkę z tabliczkami, na których była spisana cała wiedza chińskiego uczonego Paj-Chi-Wo – mistrza pana Kleksa. Alojzy nie przeczytał z tabliczek ani słowa, ale rozbił je z premedytacją i nieskrywaną radością.

Pan Kleks był wściekły, przez co na chwilę stał się znowu normalnych rozmiarów. Złapał Alojzego i rozkręcił go na części, a później spakował do walizki. Wysłał wiadomość do Filipa, by odebrał syna. Golarz znienawidził pana Kleksa za to, że zniszczył jego cudowną lalkę. W ramach zemsty Filip zabrał z choinki światełka i sprawił, że zapanowała nieprzenikniona ciemność. Wszyscy chłopcy wyszli z Akademii w środku nocy. Drogę oświetlał im Księżyc.

Pożegnanie z bajką

Cała Akademia i sam pan Kleks szybko zaczęli się zmniejszać. Adaś miał wrażenie, że zmniejsza się cały świat, ponieważ niebo było bardzo nisko a księżyca można było dotknąć, jeśli stanęło się na palcach. Zmęczony emocjami całego dnia chłopiec zasnął.

Obudził się w pokoju, który był oświetlony tylko jedną lampką. W niewielkiej klatce siedział szpak Mateusz. W miejscu parku leżał dywan, w miejscu muru – biblioteczka, a w miejscu furtek w murze – książki. Adaś był zdziwiony, że najwspanialsze miejsce na świecie, jakim była Akademia, zmieniło się w zwykły pokój.

Na podłodze dostrzegł malutkiego profesora. Chłopiec usłyszał od niego słowa pożegnania. Adaś nie chciał, by pan Kleks go opuścił, jednak profesor nie miał innego wyjścia. Zmniejszył się jeszcze bardziej, aż zamienił się w różowy guzik. Był to brakujący element czapki bogdychanów. Mateusz wyleciał z klatki, chwycił guzik i zmienił się znów w człowieka. Adaś był zdziwiony, kiedy zobaczył eleganckiego pana w średnim wieku, który stanął przed nim. Okazało się, że Mateusz nie był księciem, a autorem bajko o Akademii pana Kleksa.