„Sąd Ozyrysa. Przełożył z egipskiego papirusu Henryk Sienkiewicz” to utwór wspomnianego w tytule Henryka Sienkiewicza. Humoreska została wydana w 1908 roku. Jest to bajka narracyjna, a odbiorcą są głównie osoby dorosłe.
Sąd Ozyrysa – streszczenie krótkie
Psunabudes był egipskim ministrem, a cała historia zaczyna się od jego śmierci. Dusza mężczyzny trafia przed oblicze Ozyrysa. Kłócą się o nią Głupota i Niegodziwość. Bóg Ozyrys nie wie, której z Idei powierzyć duszę zmarłego. Argumenty Głupoty i Niegodziwości nie wystarczają. Ozyrys postanawia więc, że odmierzy skalę przewinień zmarłego na wadze.
Bóg wezwał Mądrość, by opowiedziała historię życia Psunabudesa. Początkowo był on liberałem, walczącym o wolność. Jednak porzucił ten pogląd, kiedy stał się urzędnikiem. Zaczął wtedy utrudniać życie Egipcjanom, wszystkiego zakazywał i zabraniał. Pisał także donosy i stał się przeciwnikiem wolności. Ozyrys i Mądrość stwierdzili, że to zachowanie było głupie i niegodziwe, więc bóg położył odważniki na obie szalki wagi.
Później Psunabudes stał się gubernatorem prowincji Ptah. Tam zakazał Fenicjanom i Grekom ich kultury, wiary i języka oraz narzucił styl życia i ubierania się Egipcjan. Pragnął, by uciśnione ludy stały się prawdziwymi Egipcjanami. Przyjmował także łapówki. Ozyrys i Mądrość uważali, że to zachowanie nie było ani głupie, ani niegodziwe, więc bóg nie dołożył odważników na szalki.
Następnie Psunabudes awansował na ministra Egiptu. Był kompletnym przeciwnikiem zmian, których kraj potrzebował. Zatrudnił głupców, by sprzeciwiali się reformom faraona. Okłamywał władcę i społeczeństwo. Niszczył kraj, chociaż nie dostrzegał tego. Mądrość i Ozyrys uważali, że to zachowanie było głupie i niegodziwe, więc kolejne odważniki stanęły na szali.
Ozyrys nie wiedział, czy oddać duszę zmarłego Głupocie, czy Niegodziwości, ponieważ waga zatrzymała się na tym samym poziomie. Postanowił więc przywrócić zmarłego do życia, by zobaczyć, czy jego czyny są bardziej głupie, czy niegodziwe.
Sąd Ozyrysa – streszczenie szczegółowe
„Sąd Ozyrysa” rozpoczyna się od śmierci Psunabudesa. Był to minister Tutmesa, który pochodził z „którejś tam” dynastii, panującej przed najazdem Hyksów. Głupota i Niegodziwość kłóciły się o duszę ministra. Widząc, co się dzieje, Ozyrys postanowił interweniować. Nakazał Głupocie i Niegodziwości powiedzieć o sobie kilka słów i wspomnieć o zmarłym. Jednak obie nieśmiertelne Idee zaczęły się kłócić, co zdenerwowało Ozyrysa, ponieważ w Krainie Ciszy, jego królestwie, nie było miejsca na takie zachowania.
Po załagodzeniu pierwsza odezwała się Głupota, która twierdziła, że sprawowała opiekę nad Psunabudesem. Przez całe życie towarzyszyła mu, przewodziła jego życiem i podpowiadała, co ma mówić. Uważała więc, że ma prawo wziąć duszę ministra do siebie. Następnie odezwała się Niegodziwość. Potwierdziła, że Psunabudes nie grzeszył zbytnią inteligencją, jednak w jej oczach był przede wszystkim szubrawcem i łotrem. Ozyrys stwierdził, że Głupota potrafi jedynie burzyć. Niegodziwość nie miała możliwości, by przywołać argumenty na swoją korzyść, więc oświadczyła, że chce zabrać duszę ministra. Ponownie Idee zaczęły się kłócić, chwyciły za dłonie duszę Psunabudesa i oczekiwały na słowa Ozyrysa. W tym czasie bóg postawił wagę, na której ważone miały być argumenty Głupoty i Niegodziwości. To był jedyny sposób, by podjąć właściwą decyzję.
Ozyrys początkowo nie wiedział, co sądzić. Przypatrywał się Psunabudesowi. Uważał, że dusza zmarłego powinna należeć i do krainy głupców, i do krainy niegodziwców. Zdawał sobie sprawę, że argumenty Głupoty nie będą zbyt inteligentne, a Niegodziwości – zbyt uczciwe. Nie mógł samodzielnie zdecydować, więc poprosił Mądrość o pomoc. Głupota była zła, ponieważ Mądrość była jej wrogiem.
Kiedy Mądrość się pojawiła, przypomniała Psunabudesowi, że zakazał jej przebywać w Egipcie. Minister starał się przekonać Mądrość, że zrobił to z myślą o społeczeństwie. Ozyrys spytał Mądrość, czy ten zakaz był głupi czy niegodziwy, na co Mądrość stwierdziła, że i taki, i taki. Po tej odpowiedzi Ozyrys położył takie same odważniki na obydwu szalach wagi.
Mądrość opowiedziała historię życia zmarłego od samego początku. W młodości uczęszczał do szkoły w Tebach. Był liberałem i nie krył się z tym. Później jednak porzucił swoje młodzieńcze zapędy i ideały. Było to związane z jego posadą urzędnika. Psunabudes stał się działaczem państwowym, a jego hasła były mocno związane z narodem i społeczeństwem np. „Egipt dla Egipcjan”. Marzył, by zjednoczyć kraj pod memficką biurokracją. Nie ufał nikomu, wszędzie widział zdradę, podstęp i kolaborację z wrogiem. Donosił na innych, pisząc raporty, w których opisywał nieodpowiednie zachowania i słowa. Wcześniejszy liberalizm kompletnie z niego wyparował – stał się przeciwnikiem wolności, który zabraniał, zamykał, zabierał prawa. Nie ułatwiał w ten sposób życia Egipcjanom, wręcz przeciwnie. Psunabudes robił wszystko, by Egipt był potęgą, jednak w rzeczywistości słabł przez jego prawa. Obrzydzał kraj innym, chociaż pragnął dla niego sławy i chwały. Stworzył chaos i nigdy nie wpadł na to, że jego praca prowadzi do porażki całego społeczeństwa.
Ozyrys stwierdził, że takie zachowanie nie było godziwe. Mądrość jednak dodała, że nie było to też zbyt mądre postępowanie. Bóg położył więc kolejne równe odważniki na obie szale wagi.
Mądrość opowiadała dalej. Psunabudes awansował i stał się gubernatorem prowincji Ptah, którą zamieszkiwali Fenicjanie i Grecy. Psunabudesowi się to nie podobało, więc starał się wymusić na mieszkańcach wyzbycia się własnej kultury i pochodzenia. Starał się zrobić wszystko, by stali się Egipcjanami. Zabronił porozumiewania się w swoich ojczystych językach, szkalował i plewił ich wiarę, zamknął szkoły i uczelnie oraz narzucił tradycyjne egipskie stroje. Gubernator uważał, że uda mu się osiągnąć cel. Twierdził, że skoro mieszkańcy wyglądają, jak Egipcjanie, to nimi rzeczywiście są. Jednak nie wiedział, co działo się wśród prześladowanych społeczeństw. Nie obchodziło go to, dla niego najważniejsze było to, że majątek się mnożył. Przyjmował nawet łapówki od tych, którzy nie mieli ochoty nosić tradycyjnych strojów.
Ozyrys nie uważał przyjmowania łapówek za głupotę. Mądrość nie sądziła, że łapówkarstwo jest niegodne. Wiedziała, że wszyscy urzędnicy w Egipcie przyjmowali dodatkowe pieniądze. Ozyrys nie dołożył więc żadnego ciężarka.
Psunabudes kolejny raz awansował i stał się ministrem, w momencie, kiedy Egipt potrzebował zmian. Jednak minister sprawił, że te zmiany nie były zbytnio istotne. Zatrudnił głupich ludzi jako urzędników, by ci sprzeciwiali się nowym prawom. Psunabudes niszczył państwo, czego nie dostrzegał. Nie zgadzał się nawet ze zdaniem samego faraona, który nalegał na reformy. Mężczyzna oszukiwał społeczeństwo i władcę. Ludowi mówił, że faraon go zniewoli, a władcy, że naród szykuje się do buntu i protestów. Doprowadziło to do klęski głodu i niebezpieczeństwa na ulicach.
Mądrość twierdziła, że to zachowanie było głupie i niegodziwe. Ozyrys nie wiedział, co sądzić, ponieważ szalki wagi zatrzymały się w tym samym punkcie. Nikt nie był w stanie decydować o losach duszy ministra. Bóg przywrócił go do żywych i ponownie wysłał do Egiptu. Dzięki temu miał udowodnić, czy jest bardziej głupi, czy niegodziwy. Tylko wtedy będzie wiadomo, gdzie można kierować jego duszę. Psunabudes więc wrócił do Egiptu, gdzie został ciepło przywitany.