Zagłada z perspektywy świadka i uczestnika wydarzeń w getcie. Omów zagadnienie na podstawie Zdążyć przed Panem Bogiem Hanny Krall. W swojej odpowiedzi uwzględnij również wybrany kontekst.

Zagłada Żydów, do jakiej doszło w czasie II wojny światowej jest bezprecedensową na skalę świata tragedią. Świadectwa literackie pozwalają nam w niewielkim stopniu wyobrazić sobie grozę tamtego strasznego procederu. Możemy wręcz wniknąć w psychikę ludzi, którym udało się przeżyć.

Zdążyć przed Panem Bogiem Hanny Krall to wstrząsająca książka reportażowa na temat powstania w getcie warszawskim, które miało miejsce wiosną 1943 roku. Autorka odbyła długą rozmowę z Markiem Edelmanem, jednym z dowódców owego zrywu. Jego świadectwo – jako że do rozmowy doszło kilka dekad po samym powstaniu – zmieniło schemat rozmawiania o tym powstaniu.

Wcześniej panowała bowiem wersja o szlachetnych bohaterach, którzy walczyli z potrzeby serca i niemal unosili się nad ziemią w chwale. Edelman rzucił na powstanie nowe światło. Mówił o wszechogarniającej biedzie, głodzie i chorobach toczących więźniów, czekających w getcie na transport do obozu śmierci. Powstanie było tak naprawdę gestem rozpaczy, w którym brało udział dużo mniej ludzi niż podejrzewano. Żydzi po prostu w ten sposób chcieli zachować swoją godność i wybrać rodzaj śmierci. To bardzo drastyczne, ale tylko taką perspektywę byli w stanie dla siebie zobaczyć. Chcieli zwrócić uwagę opinii międzynarodowej na swoje cierpienie.

Z perspektywy uczestnika wydarzeń w getcie, powstanie było dużo bardziej dramatycznym i desperackim gestem. Sam Edelman naraził się swoimi wypowiedziami wielu środowiskom, które w postaniu żydowskim chciały widzieć bardziej symbol niż rzeczywisty zryw ludzi walczących o resztkę swojej godności. W jego dowódcach chciano widzieć herosów, a Edelman mówił o samobójstwie Mordechaja Anielewicza oraz o własnej bezradności i nieprzygotowaniu do pełnienia funkcji dowódczych. Taka wersja wielu osobom podobała się dużo mnie, gdyż była mnie wzniosła i romantyczna. 

Rzeczywistość więzienno-obozową II wojny światowej przedstawił w swojej literaturze również Tadeusz Borowski, który na własnej skórze przeżył doświadczył grozy obozu w Oświęcimiu. Napisał on tom opowiadań, pt. Pożegnanie z Marią, gdzie zamieścił swoje obserwacje z tamtego czasu. Opisał ludzi, którzy zatracali się w okrucieństwie, tracili zmysły i zapominali o własnej godności oraz godności innych ludzi. Opisał walkę o każdą nawet najmniejszą dodatkową rację żywnościową. Opisał ludzi, którzy w najmniejszych, nieważnych z pozoru gestach, próbowali udowodnić samym sobie, że nie zapomnieli jeszcze, co to znaczy być człowiekiem.

Śmierć czyhała na więźniów na każdym kroku, a wszystkie ich czynności codzienne rozgrywały się na tle wielkiego sznura ludzi idących do komór gazowych, pogodzonych już  własnym losem, ze śmiercią i z rozpaczą. 

Zarówno doświadczenie getta, jak i obozów koncentracyjnych wymyka się jakimkolwiek współczesnym opisom literackim. Trudno sobie nawet wyobrazić to, co mogli czuć ludzie doświadczający takiej grozy na własnej skórze. Na szczęście jest literatura, która to wszystko dokumentuje i która przypomina nam, do czego nie powinniśmy już nigdy więcej dopuścić.