Wiersz „Widokówka z tego świata” pochodzi z tomu Widokówka z tego świata i inne rymy z lat 1986-1988. Utwór Barańczaka składa się z trzech trzynastowersowych strof – w każdej z nich podmiot liryczny przedstawia refleksje na inny temat, całość jednak jest spójna kompozycyjnie. Ze względu na kreację podmiotu lirycznego, wiersz zalicza się do liryki bezpośredniej. Niektórzy badacze wskazują na elementy autobiograficzne w utworze, dostrzegając w osobie mówiącej w wierszu samego poetę. Przy takim założeniu wiersz zbliża się w swej formie do lirycznego wyznania. W trakcie pisania utworu Barańczak przebywał w Nowym Jorku, gdzie udał się ze względu na represje polityczne. Literaturoznawcy zwracają uwagę, że omawiany wiersz może być wyrazem osamotnienia i zagubienia autora w nowym świecie – nowej kulturze.
W pierwszej strofie podmiot liryczny opisuje miejsce – bliżej nieokreślone – w którym przyszło mu żyć. Miejsce to nie jest ani dobre, ani złe. Nadrzędną zasadą rządzącą przestrzenią jest pustka i monotonność – „mroźna próżnia”.
Szkoda, że Cię tu nie ma. Zamieszkałem w punkcie,
z którego mam za darmo rozległe widoki:
gdziekolwiek stanąć na wystygłym gruncie
tej przypłaszczonej kropki, zawsze ponad głową
ta sama mroźna próżnia
milczy swą nałogową
odpowiedź. Klimat znośny, chociaż bywa różnie.
Warto zwrócić uwagę na zwrot do adresata – „Szkoda, że Cię tu nie ma” – który zgadza się z konwencją tytułowej pocztówki. Na tym etapie analizy wiersza trudno jednak stwierdzić, kim jest tajemniczy odbiorca. Wiadomo jedynie, że jest nieobecny.
Podmiot liryczny szuka w miejscu swojego zamieszkania dobrych stron – elementów, które mogłyby poprawić jego marny żywot. Są to żurawie, palmy, wieżowce i zjawiska atmosferyczne:
Są urozmaicenia: klucz żurawi, cienie
palm i wieżowców, grzmot, bufiasty obłok.
W dalszej części podmiot liryczny zwraca się bezpośrednio do nieokreślonego dokładnie adresata:
Ale dosyć już o mnie. Powiedz, co u Ciebie
słychać, co można widzieć,
gdy się jest Tobą.
Badacze wskazują, że adresatem wiersza jest Bóg – jednak na tym poziomie interpretacyjnym trudno jest to stwierdzić z pewnością. Jak zauważa Dembińska-Pawelec: Widokówka z tego świata – jak to zostało określone – jest „opowieścią”. Idąc dalej tropem
sztuki narracyjnej, który dla tego tomu okazuje się niezwykle istotny, można powiedzieć, że jest „opowieścią w listach” czy w tym wypadku – w widokówkach (…) Adresatem wysyłanych pocztówek w tomie Widokówka z tego świata jest Istota Najwyższa. Tom Stanisława Barańczaka wypełniony jest cyklem rozmów z Bogiem. „Kiedyś, dawno temu – pisze Komendant – takie widokówki nazywało się prościej i piękniej: modlitwa. Wiersze-pocztówki-modlitwy wysyłane z tego świata mają nawiązać bądź nawiązują z Nim korespondencję. Podkreśla ów transcendentalny aspekt tomu druga część tytułu: i inne rymy z lat 1986-1988. Słowo rymy w oczywisty sposób wskazuje zawartość poetycką tomu, ale także zakorzenia Widokówką w tradycji literatury staropolskiej, w której obrębie tak właśnie określany był wiersz. Przede wszystkim jednak słowo rymy sygnalizuje problematykę metafizyczną przez aluzję do Setnika rymów duchowych Sebastiana Grabowieckiego – prekursora barokowej poezji metafizycznej oraz nowatora formy poetyckiej. [cyt. za: J. Dembińska-Pawelec, Światy możliwe w poezji Stanisława Barańczaka, Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, Katowice 1999, s. 91-92.]
Zwrot do adresata jest także próbą podtrzymania stylistycznej konwencji – stylizacji na banalną pocztówkę z wakacji, z podróży. W następnej strofie podmiot liryczny zastanawia się nad przemijaniem. Zdaje sobie sprawę o nieuchronności śmierci i nastaniu nowych pokoleń. Zwraca uwagę, że wielkie osiągnięcia czasów teraźniejszych mogą nie przetrwać próby czasu. Następne pokolenia ludzi mogą nie docenić naszych osiągnięć i doprowadzić do zdegradowania świata doczesnego:
Szkoda, że Cię tu nie ma. Zawarłem się w chwili
dumnej, że się rozrasta w nowotwór epoki;
choć jak ją nazwą, co będą mówili
o niej ci, co przewyższą nas o grubą warstwę
geologiczną, stojąc
na naszym próchnie, łgarstwie,
niezniszczalnym plastiku, doskonaląc swoją
własną mieszankę śmiecia i rozpaczy –
nie wiem. Jak zgniatacz złomu, sekunda ubija
kolejny stopień, rosnący pod stopą.
Z drugiej strony podmiot liryczny snuje pesymistyczną wizję, że jedynym, co po nas pozostanie jest próchno – „własna mieszanka śmiecia i rozpaczy”. Nowe społeczeństwa powstają na prochach dawnych ludzi – jest to prawda uniwersalna i niezmienna. Czas okazuje się wrogiem człowieka – wrogiem, z którym nie mamy szans: „sekunda ubija/ kolejny stopień, rosnący pod stopą”. Życie niezmiennie będzie się toczyło dalej, zgodnie z regułami praw historii.
Zwrotkę zamyka kolejny zwrot do adresata. Podmiot liryczny zastanawia się, czym jest czas dla odbiorcy:
Ale dosyć już o mnie. Mów, jak Tobie mija
czas – i czy czas coś znaczy,
gdy się jest Tobą.
Przytoczony trzywers pozwala na podtrzymanie hipotezy, że adresatem jest Bóg. Po raz kolejny brak u podmiotu lirycznego postawy roszczeniowej. Osobie mówiącej w wierszu towarzyszy raczej poczucie nostalgii, melancholii, zrezygnowania.
Kolejna zwrotka przepełniona jest rozważaniami metafizycznymi. Podmiot liryczny – wychodząc od cielesności człowieka – zastanawia się nad sensem życia i śmierci. Jednocześnie pod wątpliwość poddaje życie wieczne – „dożywocie” – które ma wiele wspólnego ze śmiercią, końcem wszystkiego:
Szkoda, że Cię tu nie ma. Zagłębiam się w ciele,
w którym zaszyfrowane są tajne wyroki
śmierci lub dożywocia – co niewiele
różni się jedno z drugim w grząskim gruncie rzeczy,
a jednak ta lektura
wciąga mnie, niedorzeczny
kryminał krwi i grozy, powieść-rzeka, która
swój mętny finał poznać mi pozwoli
dopiero, gdy i tak nie będę w stanie unieść
zamkniętych ciepłą dłonią zimnych powiek.
Życie na ziemi dla podmiotu lirycznego to „kryminał krwi i grozy”, „powieść rzeka”. Są to skojarzenia negatywne, przywołujące takie pojęcia jak zło, brutalność, nuda, zgon. Podmiot liryczny zastanawia się, czy życie ma sens, skoro „swój mętny finał poznać mi pozwoli/ dopiero, gdy i tak nie będę w stanie unieść/ zamkniętych ciepłą dłonią zimnych powiek”. Człowiek skazany jest na życie w niewiedzy, na niepewność towarzysząca każdemu kolejnemu dniu wędrówki po ziemskim padole. Co ciekawe, życie dla podmiotu lirycznego związane jest z ciepłem („ciepła dłoń”), natomiast śmierć nieodzownie kojarzy się z zimnem („zimne powieki”).
Na końcu trzeciej strofy podmiot liryczny ponownie zwraca się do adresata. Tym razem czytelnik osiąga pewność, że wiersz skierowany jest do Boga – dzięki zwrotowi „Twój człowiek”:
Ale dosyć już o mnie. Mów, jak Ty się czujesz
z moim bólem – jak boli
Ciebie Twój człowiek.
Osoba mówiąca w wierszu pyta Stwórcę, jaki ma stosunek do człowieka – czy przejmuje się jego bólem. Co znamienne, nie jest to oskarżenie, a jedynie wyraz pewnych zgryzot i przemyśleń podmiotu lirycznego. O tym, że adresatem wiersza jest Bóg świadczy także sam tytuł utworu – odbiorca znajduje się w innym świecie niż podmiot liryczny, nie jest na Ziemi (jest w „niebie”)
Adresat wiersza – Bóg – jawi się jako istota o wielkiej mocy. Wszakże wie i widzi więcej niż człowiek, stoi ponad czasem i – co najważniejsze – okazuje się stworzycielem człowieka. Odnosi się jednak wrażenie, że Bóg nie ingeruje w świat i życie człowieka na Ziemi. Bóg stoi jakby obok, patrzy z góry. Bóg staje się w takim ujęciu obcym tworem, bytem nieobecnym – „Szkoda, że Cię tu nie ma”. Z drugiej strony niegdyś Pan mógł być przyjacielem człowieka – świadczyć o tym może konwekcja pocztówki (którą piszemy do znajomych) i dość poufałe zwroty typu „Mów, jak ty się czujesz”, „Mów, jak Tobie/ mija czas”, „Powiedz, co u Ciebie/ słychać”. Podmiot liryczny dzieli się z Bogiem swoimi przemyśleniami, zaprasza do luźnej, towarzyskiej rozmowy o kondycji świata i człowieka.
Trzeba zwrócić uwagę na pesymistyczną wymowę wiersza. Poza transcendentnym przesłaniem i pełną zrezygnowania postawą osoby mówiącej w wierszu, świadczy o tym nagromadzenie w utworze wyrazów i związków wyrazowych nacechowanych negatywnie: wystygły grunt, mroźna próżnia, nowotwór epoki, próchno, łgarstwo, plastik, śmieć, rozpacz, zgniatacz złomu, kryminał krwi i grozy, zimne powieki, ból. Użyty język buduje nastrój grozy, strachu, kataklizmu, smutku – by nie rzec apokalipsy. Poeta oparł konstrukcję wiersza na paradoksie – oto z pozoru błahą, banalną i radosną formę pocztówki z podróży wykorzystał do przekazania prawd uniwersalnych, trudnych, bolesnych.
Widokówka z tego świata – analiza utworu
Wiersz składa się z trzech strof. Każda liczy trzynaście wersów. Występują rymy, zarówno dokładne (np. chwili – mówili), jak i niedokładne (np. warstwę – łgarstwie). Wiersz odznacza się regularną budową. Każda strofa ma podobne rozpoczęcia i zakończenie. Wśród użytych środków stylistycznych można wyróżnić: epitety, metafory, peryfrazy („przypłaszczona kropka”, czyli Ziemia), przerzutnie, porównania, frazeologizmy (grząski grunt rzeczy – rozbicie związku wyrazowego), pytania. Wiersz jest rytmiczny.
Ze względu na poruszaną tematykę wiersz ma wymowę uniwersalną. Traktuje on o temacie życia i śmierci, bezsensie ludzkiej egzystencji i relacji człowieka z Bogiem.