Utwór pochodzi „Atlantyda” z tomu Wołanie do Yeti (1957). Odwołuje się do mitu o Atlantydzie, o istnieniu której jako pierwszy napisał Platon. Według starożytnego uczonego była to kraina niezwykła. Ludzie byli mądrzy i szczęśliwi. Ziemia obfitowała w pokarmy, była też pełna diamentów, metali i innych tworzyw. Zwierzęta rosły nad wyraz duże. Kraina przewyższała wielkością Libię (Afryka). Cywilizacja i kultura były rozwinięte na bardzo wysokim poziomie. Atlantyda otoczona była ogromnym murem. Mieszkańcy za swojego patrona uważali boga mórz Posejdona, któremu wybudowali piękną świątynię na środku swojej krainy. Jak mówi legenda, Atlantyda została zatopiona i zniszczona przez serię trzęsień ziemi. Do dziś nie udało się odnaleźć dowodów na jej istnienie.
Utwór Szymborskiej zbudowany jest ze sformułowań alternatywnych:
Istnieli albo nie istnieli.
Na wyspie albo nie na wyspie.
Ocean albo nie ocean
połknął ich albo nie.
Te alternatywne przypuszczenia pokazują, że istnieje wiele możliwości rozstrzygnięcia prawdy o Atlantydzie i wszystkie one są tak samo prawdopodobne. Nic nie da się powiedzieć na pewno, niczemu też nie można w stu procentach zaprzeczyć. Innym sposobem na poddanie w wątpliwość mitu o Atlantydzie i późniejszych ustaleń naukowców, jest zastosowanie pytań retorycznych:
Miast siedem stało.
Czy na pewno?
Stać wiecznie chciało.
Gdzie dowody?
Co ważne, podmiot liryczny zastanawia się nad faktami, które wydają się pewne. Kwestionuje zdania proste, stwierdzenia, oczywistości.
Podmiot liryczny zastanawia się także nad losem Atlantów. Nie jest pewny, czy byli rzeczywiście szczęśliwi – a być powinni, skoro mieszkali na cudownej wyspie. Jednak czy mieli kogo kochać? Czy mieli z kim walczyć? Na te pytania nie można zyskać odpowiedzi. Co więcej, nie tylko niemożliwością jest opisanie jakości życia mitycznych Atlantów. Nie wiadomo, czy w ogóle istnieli. Ich status epistemologiczny zostaje poddany w wątpliwość:
Przypuszczalni. Wątpliwi.
Nie wyjęci z powietrza,
z ognia, z wody, z ziemi.
Nie zawarci w kamieniu
ani w kropli deszczu.
Nie mogący na serio
pozować do przestróg.
Atlanci nie mają swoich korzeni w żywiołach Ziemi. Trudno więc wiązać ich istnienie z naszą planetą. Nie są związani z naturą, z pramatką – są przez to nierealni. Stają się tworami fantastycznymi. Trzeba zauważyć, że podmiot liryczny nie znajdzie dowodów na istnieje Atlantów. Nie pozostawili oni żadnych śladów w przestrzeni, nie odnaleziono żadnych skamieniałości czy innych śladów archeologicznych. Skoro więc nic nie pozostało po tajemniczym społeczeństwie, może w ogóle nie istniało? W takim razie nie warto ich historii traktować na serio. Tragedia Atlantów nie może funkcjonować w świadomości dzisiejszych ludzi jako przestroga, ponieważ jest wątpliwa i nie do udowodnienia.
Podmiot liryczny poddaje w wątpliwość sądy o Atlantydzie w jeszcze inny sposób. Umieszcza obok siebie zdania, które nawzajem się wykluczają:
Meteor spadł.
To nie meteor.
Wulkan wybuchnął.
To nie wulkan.
Ktoś wołał coś.
Niczego nikt.
Antytezy stają do siebie w opozycji. Jednak biorąc pod uwagę stan wiedzy o Atlantydzie dzisiaj, nie możemy określić, które z nich są prawdziwe, a które fałszywe. Twierdzenia te nie powinny występować obok siebie, jednak nie da się sprecyzować, które powinno zostać wymazane.
Wiersz kończy puenta:
Na tej plus minus Atlantydzie.
Wartości dodatnie i ujemne są związane z dziedzinami ścisłymi i naukowym opisem świata. W dziedzinach ścisłych wszystko jest mierzone, liczone, określane od – do. Nie ma w takim opisie świata miejsca na domysły, przypuszczenia, nieścisłości. Atlantyda nie daje się scharakteryzować w ramach naukowego oglądu. Czy znaczy to jednak, że nie istniała? Wiersz Szymborskiej mówi o względności, niepewności, granicach ludzkiego poznania. Nie da się wszystkich zjawisk opisać dokładnie, nie da się zamknąć ogromu wszechrzeczy w ramach naukowego wywodu. Ludzkie postrzeganie świata jest względne, relatywne, niepełne. Szymborska wielokrotnie pisała o granicach ludzkiego poznania i niemożności zrozumienia i dostrzeżenia ogromu wszechświata. Poetka nie wierzyła w potęgę ludzkiego umysłu, w jego zdolność do klasyfikowania i rozumienia wszystkiego. Atlantyda okazuje się symbolem tego, co niepewne, niedostrzegalne, znajdujące się poza ludzkim pojmowaniem. Nie jesteśmy w stanie stwierdzić jednoznacznie, że cudowna wyspa nigdy nie istniała i jest tylko wymysłem. Atlantyda okazuje się klęską ludzkiej percepcji i wiedzy. Mitu o niej nie można ani obalić, ani potwierdzić. Wiersz znakomicie podsumowuje Bogdan Zeler, polonista: Wisława Szymborska sugeruje, abyśmy wobec otaczającego nas świata potrafili zachować dystans, abyśmy zachowali go również wobec nas samych, gdyż wszystko może okazać się względne. [cyt. za: B. Zeler, O poezji Wisławy Szymborskiej, wyd. Książnica, Katowice 1996, s. 36.]
Atlantyda – analiza utworu
Wiersz ma budowę stroficzną z nierówną liczbą wersów i sylab w wersie. Podmiot liryczny występuje w pierwszej osobie, jednak nie można określić utworu mianem liryki bezpośredniej. Osoba mówiąca w wierszu występuje w roli każdego człowieka posiadającego wiedzę o Atlantydzie. Ponieważ mit o cudownej wyspie jest szeroko znany w kulturze świata, można powiedzieć, że podmiot liryczny wypowiada się w imieniu ludzi w ogóle. Bohaterem lirycznym są Atlanci, mieszkańcy mitycznej Atlantydy. Wiersz pozbawiony jest rymów. Cechuje go oszczędność środków stylistycznych, a wręcz lapidarność. Główną ramą kompozycyjną utworu są różne sposoby poddania twierdzenia w wątpliwość. Poetka dokonuje tego poprzez: umieszczenie obok siebie dwóch alternatywnych sformułowań wykluczających się nawzajem (przy czym nie można stwierdzić, które z nich jest fałszywe) oraz przez zastosowanie pytań retorycznych.