Molier żył i tworzył w przełomowym dla Francji i Europy XVII wieku. Był to czas walki o „rząd dusz” potężnego wówczas Kościoła katolickiego, zagrożonego jednak postępem reformacji. Instytucja ta była wówczas wyrocznią w sprawach obyczajowych.
Stąd wnikała powszechna ingerencja duchowieństwa w sprawy prywatne, a ekspansja tej religii zrodziła wiele patologii społecznych, jak np. wykorzystywanie wiary dla prywatnych celów.
Jednocześnie ewolucyjnym zmianom ulegały wtedy stosunki społeczne. Mieszczaństwo rosło w siłę. Jako grupa społeczna cechowało się kultem pieniądza i patriarchalnym modelem rodziny. Interpretując utwory literackie z tych czasów, trzeba mieć na uwadze, że to, co dziś może dziwić, w czasach Moliera stanowiło normę. I tak o miejscu człowieka w społeczeństwie decydował wówczas stan posiadania i wola ojca.
Praca, osobiste aspiracje, pragnienia czy talenty nie miały większego znaczenia. W domu o wszystkim stanowił ojciec, od niego zależały także losy dorosłych dzieci – np. to, z kim mogą zawrzeć związek małżeński. W szczególności dotyczyło to córek, jak pokazuje przykład Marianny. Niejednokrotnie były one także zmuszane do wstąpienia do klasztoru – w przypadku, kiedy patriarcha rodziny nie chciał lub nie mógł zapewnić im posagu. Podporządkowywanie się woli ojca było powszechnym wymogiem – sprzeciw najczęściej oznaczał wyrzucenie z domu lub wydziedziczenie (co spotkało w Świętoszku Damisa). Dzieci miały szacunek dla rodziców i były im bezwzględnie posłuszne – dlatego też Marianna nie sprzeciwia się w sposób jawny Orgonowi, gdy ten chce wydać ją za Tartuffe’a, a Damis wykonuje ojcowski rozkaz, gdy każe mu on wynosić się z domu. Mimo takiego potraktowania syn pozostaje lojalny wobec głowy rodziny i gdy dowiaduje się o tragedii, którą spowodował Tartuffe, powraca do domu wspierać ojca.
Panujące wówczas obyczaje doskonale obrazuje Tadeusz Boy-Żeleński, wybitny krytyk literacki, eseista i tłumacz literatury francuskiej:
Mieszczaństwo francuskie skrzętne, zapobiegliwe, aż nazbyt skłonne było traktować małżeństwo dzieci jako kombinację czysto majątkową. O ile się to łączyło z despotyzmem i samolubstwem rodziców, los dzieci był w istocie opłakany!