Wiersz „Hiob i młodzieniec” autorstwa Anny Kamieńskiej powstał w latach 70. XX wieku i pochodzi z wydanego w 1974 roku tomiku „Drugie szczęście Hioba”, w całości poświęconemu tytułowej postaci biblijnego Hioba. Dzieło ukazuje próbę zrozumienia pełnego bólu i niesprawiedliwości świata przez młodą osobę, która zwraca się po radę do starszego, doświadczonego człowieka. Utwór niesie ze sobą gorzką refleksję nad tym, że cierpienia nie da się uniknąć i trzeba umieć sobie z nim radzić samodzielnie.
Hiob i młodzieniec – analiza wiersza
Wiersz Anny Kamieńskiej należy do liryki bezpośredniej, o czym świadczą właściwe zaimki osobowe („radość mi sprawia całe moje ciało”) oraz czasowniki w pierwszej osobie liczby pojedynczej („Kiedy jestem zdrowy”), ale jest również przykładem liryki zwrotu do adresata, na co wskazują liczne apostrofy do adresata, czyli Hioba. Utwór ma nieregularną budowę. Składa się z dziewięciu strof, liczących od dwóch do dwunastu wersów. Liczba sylab w wersach wynosi z kolei od zaledwie trzech do aż siedemnastu. W tekście nie pojawiają się rymy ani znaki interpunkcyjne, co pozwala na jego swobodną interpretację. Ze względu na luźną, pozbawioną rytmu formę, utwór można nazwać wierszem białym.
Warstwa stylistyczna wiersza jest całkiem rozbudowana. W utworze odnaleźć można przede wszystkim apostrofy („Hiobie przyszedłem się uczyć od ciebie”; „Hiobie czemu nie chcesz mnie uczyć Hiobie”), epitety („obelżywe słowa”; „ciasne uściski”), metafory („Boję się czy sumienie nie jest mym demonem”; „Nawet liter alfabetu wypisanego na twej twarzy / nie chcesz mi pokazać”), liczne porównania („ufny jak chłopię z tabliczką”; „umrzeć jak inni”) powtórzenia („Hiobie”; „Panie Panie”) oraz przerzutnie („Jak mógł pozwolić swojej twarzy / tak się zmarszczyć”; „Nawet liter alfabetu wypisanego na twej twarzy / nie chcesz mi pokazać”).
Hiob i młodzieniec – interpretacja wiersza
Wiersz „Hiob i młodzieniec” to próba zrozumienia świata i przygotowania się na wszelkie przeciwności losu. Podmiotem lirycznym jest tytułowy młodzieniec, który już od najmłodszych lat pragnie nauczyć się radzić z cierpieniem, którego z pewnością wraz z upływem czasu doświadczy wiele razy. W tym celu zwraca się do Hioba, biblijnego bohatera „Księgi Hioba”, pochodzącej ze Starego Testamentu. Jego życie stało się przedmiotem zakładu między Bogiem a Szatanem. Mężczyzna został wystawiony na wiele prób: Stwórca pozbawił go rodziny, majątku oraz zesłał na niego trąd. Chciał w ten sposób sprawdzić, czy Hiob pozostanie Mu wierny, czy w chwili trudności zupełnie porzuci wiarę. Mimo licznych nieszczęść on jednak nie odrzucił Boga, a wręcz zbliżył się do Niego jeszcze bardziej. Wiedział, że musi zaufać Boskiej decyzji. Przetrwał niezwykle trudną próbę, za co został później obficie nagrodzony dobrym zdrowiem i licznym potomstwem.
Młodzieniec bardzo podziwia postawę starca. To właśnie jego prosi o pomoc. Widzi w nim mędrca, człowieka, który najlepiej wie, „jak znosić ból śmierć samotność / stratę przyjaciół obelżywe słowa a nade wszystko starość”. Życiorys Hioba jest tego idealnym dowodem. Podmiot liryczny doskonale zdaje sobie sprawę ze swojej słabości spowodowanej młodym wiekiem i brakiem życiowego doświadczenia. Cechuje się ufnością i beztroską, jednak jego myśli przepełniają dojrzałe troski o cierpieniu, a nawet śmierci. Nie boryka się jeszcze z tak trudnymi problemami, ale wie, że wkrótce zacznie i chce ich za wszelką cenę uniknąć. Docenia swoją obecną młodość, którą chce w pełni wykorzystać. Zachwyca się własnym pięknym, zdrowym ciałem, które pozwala mu cieszyć się każdą chwilą, za to z pogardą mówi o ludziach starszych, w tym jego własnym ojcu, któremu „skóra zwisa […] z podgardla”. Nie akceptuje tego, że pewnego dnia on również będzie tak wyglądać. Boi się, że zachoruje i stanie się obrzydliwy. Nie może pogodzić się z upływem czasu, który zabierze bezpowrotnie wszystko to, co teraz kocha – przygody, przyjaciół, a nawet urodę. Prosi mędrca o to, by nauczył go sobie z tym radzić, choć tak naprawdę wolałby po prostu móc zatrzymać uciekające chwile i już zawsze cieszyć się beztroską.
Młodzieniec nie jest cierpliwy ani posłuszny. Brzydzi się taką postawą, a jednak prosi Hioba o to, by jej go nauczył. Tak naprawdę wcale nie chce się zmieniać. Uważa, że to zabierze jego wolność, a to ona jest dla niego najważniejsza. Podmiot liryczny pyta nawet starca, czy kiedy cierpiał, cały czas był w stanie zachować czysty umysł i nie bluźnić przeciw Bogu. Zdaje się nie wierzyć w pokorę Hioba. Dla niego byłoby to niewykonalne. Jego porywczy charakter z pewnością sprawiłby, że buntowałby się cały czas. Osoba mówiąca jest również zdesperowana. Za wszelką cenę pragnie otrzymać radę od Hioba, stać się jego uczniem, ale mędrzec nie chce się na to zgodzić. Wie, że nawet gdyby przyjął młodzieńca na naukę, ten nie byłby w stanie nic pojąć. Każdy, prędzej czy później, musi się samemu zmierzyć ze swoimi problemami. Nie istnieje przepis na idealne życie pozbawione trosk i przeszkód. Młody chłopiec jeszcze tego nie rozumie. Aby to pojąć, musi to przeżyć. Z wyrzutem wypomina starcowi to, że skoro nie chce się podzielić swoją mądrością, to widocznie „życie nic [go] nie nauczyło”. Zamiast wyciągnąć wnioski z tej odmowy, on woli się gniewać i szukać innego nauczyciela. Jest zdesperowany, aby otrzymać od kogoś mądrego gotowy pakiet rad, które pomogą mu w życiu.
W wierszu bardzo dokładnie widać kontrast między młodym podmiotem lirycznym a starszym już Hiobem. Porywczy młodzieniec patrzy na świat w zupełnie inny sposób niż mędrzec, którego najlepsze lata dawno przeminęły. Choć pragnie, aby Hiob stał się jego nauczycielem, nie wynika to z prawdziwej chęci rozwoju, a raczej wewnętrznego przymusu. Tak naprawdę nie chce brać z niego przykładu. Chłopak próbuje jedynie jak najdłużej cieszyć się łatwym życiem, a rady mądrego nauczyciela mogłyby mu w tym pomóc. Gorzka prawda jest jednak taka, że nie można uniknąć cierpienia ani spowolnić upływu czasu. Zarówno ból jak i przemijanie są wpisane w ludzki los. Najlepszym wyjściem jest więc się z tym pogodzić i pozwolić życiu płynąć własnym rytmem.