Utwór Stanisława Barańczaka “Jeżeli porcelana to wyłącznie taka” pierwszy raz wydany został w 1980 roku i był częścią tomu poezji „Tryptyk z betonu, zmęczenia i śniegu”. Barańczak przez wiele lat zmagał się z cenzurą władz PRL-u, co poskutkowało między innymi jego wyjazdem z kraju oraz miało wpływ na jego utwory. Barańczak pochodził z Poznania, przez lata angażował się w życie polityczne i kulturalne w Polsce. Rok po ukazaniu się tego wiersza Barańczak emigrował do Stanów Zjednoczonych i nigdy do Polski już na stałe nie wrócił.
Jeżeli porcelana to wyłącznie taka – analiza utworu
Barańczak w tym utworze jest dość oszczędny w korzystaniu ze środków stylistycznych – wiersz ma charakter dość surowy, uderza w czytelnika swoją prostotą. Obecne są oczywiście epitety takie jak “wygodny”, lecz jest ich wyjątkowo niewiele – autor stawia na surową prostotę, ponieważ opisane przez niego refleksje są na tyle poruszające, że nie potrzebują jeszcze wsparcia w postaci barwnych opisów. Obecna jest także metafora – pojawia się ona na przykład w rozbitym sformułowaniu “przeprowadzka na inny etap dziejowy”, co można rozumieć jako uczestnictwo w wydarzeniach tak wielkich i przejmujących, że aż zmieniających rzeczywistość, w której człowiek żyje i zapisujących się na zawsze w podręcznikach historii. Autor pisze także o “przeprowadzce na inny świat”, co dość bezpośrednio sugeruje śmierć osoby, do której się zwraca.
Barańczak stosuje także anaforę, czyli powtarzanie słów na początku poszczególnych wersów. W tym przypadku Kilkukrotnie pojawia się słowo “jeżeli”, po którym wymieniane są przez autora rzeczy ważne dla człowieka, które jednocześnie okazują się w obliczu wielkich wydarzeń czy zagrożeń wyjątkowo nietrwałe. Zastosowana została również apostrofa, czyli bezpośredni zwrot podmiotu lirycznego do odbiorcy tekstu, którym w tym przypadku jest po prostu bliżej nieokreślony człowiek. Podmiot raz za razem pyta go retorycznie: “Kto ci powiedział”, doskonale wiedząc, że na to pytanie nie ma odpowiedzi.
W utworze zastosowana została zastosowana specyficzna dla Barańczaka interpunkcja – zdania często nie kończą się kropką, są jakby urwane w połowie, mają postać jakby szybko skreślonych ręką poety refleksji. W utworze nie ma też często kojarzonych z poezją rymów – jest to wiersz biały. Jego kompozycja, pewne niedopowiedzenie niektórych wersów doskonale koresponduje z jego treścią, która mówi o niepokoju, zmianach i braku bezpieczeństwa.
Jeżeli porcelana to wyłącznie taka – interpretacja utworu
Wiersz wskazuje na aspekty związane z przemijaniem życia człowieka i rzeczy, z których sobie to życie właśnie zbudował. Autor mówi o kruchości życia ludzkiego w okrutnym świecie i o człowieczym przywiązaniu do przemijających rzeczy materialnych. Opowiada też o małości zwykłego człowieka wobec wielkich dziejowych wydarzeń, które przetaczają się przez historią od zarania wieków.
Utwór jest przestrogą właśnie przed przywiązywaniem się do rzeczy nietrwałych, które w sekundę może zniszczyć gąsienica czołgu. Wspomniany czołg dość wyraźnie zresztą kieruje na interpretację, że historycznymi wydarzeniami, które grożą bezpieczeństwu ludzi, może być właśnie wojna. Podmiot liryczny mówi o złudnym przywiązaniu do stałości i bezpieczeństwa otaczającego człowieka świata, które błyskawicznie mogą runąć i nic nie można na to poradzić. Opowiada też o przywiązaniu do rutyny, do spraw małych, podczas gdy wydarzenia dziejowe mogą wymusić na człowieku elastyczność, konieczność zmian i wyzbycia się przyzwyczajenia do swojego domu, ulubionej filiżanki, fotela czy książek.
Wiersz mówi o przynależności człowieka do nietrwałego świata materialnego, o chwilowości pokoju i tymczasowości bezpieczeństwa – jak uczy historia nie są to stany trwałe, podczas gdy człowiek traktuje je jak oczywistość, przywiązując się do kruchych przedmiotów, takich jak porcelana. Słowa podmiotu lirycznego można traktować jak ostrzeżenie, by nie traktować ich jako czegoś pewnego i by nie wzmacniać w sobie zbytniego sentymentu do rzeczy materialnych, ponieważ świat nieustannie pędzi do przodu i łatwo może nas z niego wyrwać.
Wiersz podważa także sprawczość człowieka i podkreśla, jak bezradny jest on wobec działań innych. Podmiot liryczny nie przynosi też rozwiązania tej sytuacji, nie mówi, że ten wir historii można powstrzymać, czy ukryć się przed nim. Ostatnie słowa wręcz jakby nabijają się z naiwnego człowieka, który uwierzył, że cokolwiek jest mu dane na stałe, a świat to miejsce, w którym może czuć się jak w domu. Zawsze w świecie znajdzie się bowiem ktoś, kto mu to poczucie będzie chciał odebrać, kto najedzie jego dom i zniszczy wszystko, co było dla danej osoby drogie i ważne. Nikt nie jest bezpieczny.
Wiersz Stanisława Barańczaka jest więc przestrogą dla wszystkich, którzy czują się pewnie i bezpiecznie i którzy uwierzyli w koniec historii. Podkreśla on, jak niewielki wpływ ma na swoje życie pojedyncza osoba i jak kruche wydaje się być wszystko, co w swoim życiu zgromadziła i zbudowała. Z pomocą oszczędnych środków stylistycznych Barańczak kreśli wizję niemal apokaliptyczną, gdzie po życiu człowieka nie zostaje tak naprawdę nic i nie można w żaden sposób temu zapobiec. Wiersz to czytelne ostrzeżenie, by nie ulegać złudzeniu, że wszystkie straszne wydarzenia ze świata dotyczą zawsze kogoś innego.