Pijaństwo – interpretacja

Satyra Pijaństwo pochodzi z 1779 roku. Utwór należy zaliczyć do satyry dialogowej – dwóch znajomych rozmawia. W gruncie rzeczy podczas swojej konwersacji zarysowują ciekawy obrazek obyczajowy. Wiadomo, że są sobie bliscy, ponieważ zwracają się do siebie per ty. Tym razem pod lupę wziął Krasicki jedną z największych przywar Sarmatów – pijaństwo (o czym bezpośrednio informuje już sam tytuł). Ciekawy jest sam pomysł utworu. Przez całą satyrę mężczyźni rozmawiają o szkodliwości nadużywania alkoholu. Jednak swoją opowieść podsumowują niespodziewanie:

Patrz, jakie swej trzeźwości odnoszą pożytki:

Zdrowie czerstwe, myśl u nich wesoła i wolna,

Moc i raźność niezwykła i do pracy zdolna,

Majętność w dobrym stanie, gospodarstwo rządne,

Dostatek na wydatki potrzebne, rozsądne.

Te są wstrzemięźliwości zaszczyty, pobudki,

Te są”. – „Bądź zdrów!” – „Gdzież idziesz?” – „Napiję się wódki”.

Daje to efekt komiczny. Co ważne, bardzo poważny problem społeczeństwa został przedstawiony w formie niezobowiązującej rozmowy pomiędzy dwoma przyjaciółmi. Tak więc autor próbuje uczulić czytelnika na ważki problem w sposób zabawny. Poprzez ośmieszenie narodowej przywary, pragnie on podsunąć odbiorcy pewne myśli, nauczyć go czegoś poprzez zabawę.

Opowiadana historia dzieje się w Polsce w XVIII wieku. Świadczą o tym realia historyczne: sumy neapolitańskie (pożyczone i nie oddane przez królową Bonę, w nich upatrywano przyczyny kryzysu w państwie), zwycięskie wojny Jana III Sobieskiego, hołd „państw multańskich (Mołdawia, Wołoszczyzna), przyłączenie inflantów, zaprzepaszczenie korzyści związanych z pokojem z Turcją (1676), plany wydobywania w Olkuszu srebra.

Cały utwór oparty jest na motywie biesiadowania, ucztowania. Został napisany w sposób żartobliwy i komiczny, dzięki czemu nie przytłacza dydaktyzmem czytelnika. Pointa nie jest jednak optymistyczna – bohater ostatecznie nie zaprzestanie picia.

W Pijaństwie jeden z bohaterów opowiada swojemu znajomemu, co przydarzyło mu się wczoraj. W związku z imieninami żony wypił dużo alkoholu. Przyjęcie skończyło się ostatecznie awanturą i bijatyką:

Upiłem się onegdaj dla imienin żony;

Nie żal mi tego było. Dzień ten obchodzony

Musiał być uroczyście. Dobrego sąsiada

Nieźle czasem podpoić; jejmość była rada,

Wina mieliśmy dosyć, a że dobre było,

Cieszyliśmy się pięknie i nieźle się piło.

Każda sytuacja okazuje się dobrym pretekstem do wypicia. Bohater także na drugi dzień pije alkohol, wszakże przychodzą do niego sąsiedzi, których trzeba poczęstować trunkiem:

Hanyżek mnie zaleciał, trochę nie zawadzi.

Napiłem się więc trochę, aczej to poradzi:

Nudno przecie. Ja znowu, już mi raźniej było,

Wtem dwóch z uczty wczorajszej kompanów przybyło.

Jakże nie poczęstować, gdy kto w dom przychodzi?

Jak częstować, a nie pić? I to się nie godzi.

Więc ja znowu do wódki, wypiłem niechcący:

Omne trinum perfectum, choć trunek gorący

Dobry jest na żołądek. Jakoż w punkcie zdrowy,

Ustały i nudności, ustał i ból głowy.

Podmiot liryczny uważa, że alkohol jest dobry na wszystko. Można nim zaleczyć nudę, bóle głowy, dolegliwości związane z wcześniejszym upojeniem alkoholowym.

Drugi z rozmówców występuje w roli nauczyciela. Próbuje odwieść kompana od nadmiernego picia trunków. Przedstawia mu wiele korzyści płynących z trzeźwości. Wylicza:

– „Dobrze mówisz, podłej to zabawa hałastry,

Brzydzi się nim człek prawy, jako rzeczą sprośną.

Z niego zwady, obmowy nieprzystojne rosną,

Pamięć się przez nie traci, rozumu użycie,

Zdrowie się nadweręża i ukraca życie.

Patrz na człeka, którego ujęła moc trunku,

Człowiekiem jest z pozoru, lecz w zwierząt gatunku

Godzien się mieścić, kiedy rozsądek zaleje

I w kontr naturze postać bydlęcą przywdzieje.

Jeśli niebios zdarzenie wino ludziom dało

Na to, aby użyciem swoim orzeźwiało (…).

Pijaństwo źle wpływa na zdrowie. Pijani ludzie przypominają zwierzęta. Libacje alkoholowe prowadzą do kłótni, awantur, a nawet bijatyk. Nie warto więc pić w nadmiarze. Wszak nie powinien tak postępować człowiek prawy. Moralizator posługuje się szeregiem pytań retorycznych po to, aby namówić interlokutora do wstrzemięźliwości:

Jakiż zysk taką szkodę potrafi zapłacić?

Jaka korzyść tak wielką utratę nadgrodzi?

W dalszej części przedstawia mu wiele korzyści, jakie można uzyskać dzięki życiu w trzeźwości:

Zdrowie czerstwe, myśl u nich wesoła i wolna,

Moc i raźność niezwykła i do pracy zdolna,

Majętność w dobrym stanie, gospodarstwo rządne,

Dostatek na wydatki potrzebne, rozsądne.

Te są wstrzemięźliwości zaszczyty, pobudki,

Te są (…).

Warto dostrzec, że przemówienie pochwalające życie w trzeźwości różni się swoją budową od wypowiedzi pojącego Sarmaty. Występuje w tym przypadku słownictwo abstrakcyjne, zdania są rozbudowane.

Niestety, jak już wcześnie wspomniano, pijący na umór szlachcic nie da się przekonać i przemowę kompana skwituje stwierdzeniem, że idzie napić się wódki. Utwór jest swoistą panoramą stanu szlacheckiego. Bardzo dużo mówi o sarmackiej obyczajowości: gościnności, skłonności do kłótni i pijaństwa, dyskutowaniu o sprawach historycznych, płonnym planowaniu.

Pijaństwo – środki stylistyczne i analiza utworu

Utwór charakteryzuje się żywym językiem zanurzonym w życiu codziennym. Użyto zwrotów z języka potocznego, kolokwializmów, brak wymyślnych środków artystycznych. Można stwierdzić, że rozmówcy są Sarmatami – w ich wypowiedziach odnaleźć można wtręty łacińskie. O dynamiczności wypowiedzi decydują również wykrzyknienia, równoważniki zdań i zdania pytające. Trzeba też zauważyć, że utwór wykazuje swoisty potencjał, jeśli chodzi o aforyzmy. W satyrze można odnaleźć takie zdania, które mogłyby funkcjonować jako złote myśli, np. „Użycie darów bożych powinno być w mierze”. Ponadto w satyrze występują archaizmy: fleksyjne (kopiem, zamiast kopiemy), fonetyczne (hanyżek, zamiast anyżek), leksykalne (w punkcie, zamiast w jednej chwili), semantyczne (aczej zamiast a nuż).

W satyrze występują rymy (aabb) i przerzutnie – jest więc ona utworem rytmicznym. Pijaństwo napisano trzynastozgłoskowcem ze średniówką po siódmej sylabie (sylabizm).

Dodaj komentarz