Przed rozpoczęciem dokładnej analizy i interpretacji wiersza „Do matki Polki” warto chwilę zastanowić się nad poglądami Mickiewicza w tamtym czasie (rok napisania utworu: 1830), a także nad stanem jego duszy. Według Aliny Witkowskiej Mickiewicz nie widział sensu w otwartej walce przeciwko ciemiężcom. Zarówno w życiu jak i w literaturze hołdował utworzonemu przez siebie modelowi wallenrodyzmu. Walka jawna wiązała się według niego z szybkim pojmaniem i śmiercią. W imię ojczyzny występować można było jedynie w ukryciu udając i przyjmując fałszywą maskę:
Zdawał się sądzić, że każdy działający jawnie jest potencjalną ofiarą, na której szyi zaciśnie się śmiertelna pętla powroza (…). A nie były to dla Mickiewicza teoretyczne rozważania z zakresu moralności i taktyki działania, lecz głęboko przeżyte doświadczenie własnego losu. Tak właśnie odczuwał sytuację swoją oraz „spółuczniów, spółwięźniów, spółwygnańców” litewskich, z którymi już stoczył walkę „sąd krzywoprzysiężny”. Dodajmy i tę okoliczność, iż ofiary wyroku znajdowały się nadal w ręku kata i Mickiewicz nie tylko przez sentyment poczuwał się do wspólnoty losu. Doskonale wiedział, że jest to więź rzeczywista i jego zachowanie, jedynego, któremu udało się wyrwać poza kordon, może rzutować na ich życie. Kompromitując ich mógł przekreślić szansę skrócenia wyroku bądź przynajmniej złagodzenia kary. Toteż każdy swój czyn człowieka już wolnego oglądał w świetle ich położenia, ich aresztanckiej bądź zesłańczej doli. Wiadomo, wskazują na to listy, jak nerwowo i gwałtownie reagował na wzmianki ukazujące się za granicą, a podnoszące polityczne zasługi towarzystw wileńskich i jego samego. Winy. [cyt. za: A. Witkowska, Mickiewicz. Słowo i czyn, wyd. PWN, Warszawa 1983, s. 112-113].
Analizowany utwór jest niezwykle przejmujący – by nie rzec, tragiczny. Podmiot liryczny nie łudzi się, że szybko nadejdzie szczęśliwe zakończenie, że Polska niebawem odzyska wolność, a walczący patrioci zostaną bohaterami. Jednak nie można powiedzieć, że liryk jest na wskroś pesymistyczny. Na inny aspekt Do matki Polki zwraca uwagę Julian Przyboś, czołowy poeta Awangardy Krakowskiej. Według niego podmiot liryczny nie zgadza się na klęskę, nie rezygnuje z walki o wolność, prezentuje ogromną moc. Jest on wojownikiem, który posiadł dar jasnowidzenia, jednakże mimo świadomości beznadziejności sytuacji nakazuje podjęcie walki w imię wolności. Przyboś twierdzi, że wiersz jest niezwykle buntowniczy i rewolucyjny.
Utwór ma formę wezwania, rozpoczyna go apostrofa do matki Polki. Zwrot do adresatki ponownie pojawia się w trzeciej strofie. Wiersz skonstruowany jest za pomocą zdań w trybie przypuszczającym – jest to swoista zapowiedź losów dziecka kobiety – Polki żyjącej w zniewolonej ojczyźnie. Podmiot liryczny wiersza nie został doprecyzowany – chodzi bowiem o wszystkie polskie matki. Dzięki temu utwór ma wymowę uniwersalną, jednakże w swoim uniwersalizmie wydaje się jeszcze bardziej bolesny.
Podmiot liryczny zwraca się do kobiety, której dziecko wzięło udział w walce o niepodległość:
O matko Polko! gdy u syna twego
W źrenicach błyszczy genijuszu świetność,
Jeśli mu patrzy z czoła dziecinnego
Dawnych Polaków duma i szlachetność.
W tym miejscu należy zwrócić uwagę na niezwykłe wyczucie poety, któremu udało się przewidzieć wydarzenia mające miejsce w niedługiej przyszłości. Krótko po napisaniu przez niego utworu wybuchło w Polsce powstanie listopadowe. Mickiewicz do tego typu czynów zbrojnych miał uczucia ambiwalentne (kłóciły się one wszakże z ideą wallendrodyzmu), jednak niezwykle trudno było mu przyjąć jakąś ostateczną postawę:
Z trudem znalazłoby się wówczas człowieka równie rozdartego wewnętrznie i równie skołatanego, równie napiętnowanego przez sprzeczne dyrektywy i pragnienia. I jeśli Mickiewicz zdecydował się pójść za głosem obowiązku wobec walczącej ojczyzny, dobrze znał ciężar podjętej decyzji i pojmował całe szaleńcze ryzyko tego kroku. [cyt. za: A. Witkowska, Mickiewicz. Słowo i czyn, wyd. PWN, Warszawa 1983, s. 114].
Wiersz zaczyna się niewinnie. Wspomina się o błysku geniuszu, który potrzebny będzie do pewnego – jeszcze nie wyrażonego wprost – procesu. Podkreśla się także świetność polskiego rodu. Z tej charakterystyki wyłania się niezwykle mądry, dobry, przepełniony uczuciami patriotycznymi młodzieniec.
W dalszej części utworu podmiot liryczny opowiada adresatce wiersza o wydarzeniach, w których weźmie udział jej syn. Wielkie niebezpieczeństwo stanowić będzie poznanie starca, który opowiada historie o przeszłości narodu:
Jeżeli słucha z głową pochyloną,
Kiedy mu przodków powiadają dzieje.
Fragment ten w sposób bezpośredni nawiązuje do Konrada Wallenroda Adama Mickiewicza. Chodzi o pieśń wajdeloty Halbana, opiekuna tytułowego bohatera, który budził w nim uczucia patriotyczne opowiadając o ojczyźnie. To on tłumaczył Wallenrodowi, że cel uświęca środki, że dla dobra kraju można posunąć się do czynów niemoralnych.
Podmiot liryczny informuje matkę, że wraz z chwilą zmiany zachowania przez młodego człowieka pewne jest, że go utraciła. Oznaczać to będzie, że postanowi on złożyć się w ofierze na wojennym ołtarzu walki o ojczyznę.
Matka nie ma wpływu na zachowanie swojego dziecka. Podmiot liryczny zaleca kobiecie zwrócić się z prośbą o udzielenie pomocy do innej „matki”, która zrozumie jej ból i wytłumaczy, co uczynić w obliczu tak wielkiej tragedii:
Klęknij przed Matki Boleśnej obrazem
I na miecz patrzaj, co Jej serce krwawi:
Takim wróg piersi twe przeszyje razem!
W cytowanym fragmencie niezwykle uderza porównanie matki Polki i Matki Boskiej. Polska matka została gloryfikowana i postawiona na równi z bożą rodzicielką. Mickiewicz zdaje się tłumaczyć, że ból po starcie dziecka jest tak samo wielki, wzniosły i usprawiedliwiony, zarówno jeśli chodzi o anonimowego partyzanta, jak i Boga.
Kolejna strofa przynosi niezwykle bolesne stwierdzenie. Nawet jeśli partyzantom uda się wygrać walkę, zmarli nie powrócą a matki pozostaną samotne:
Bo choć w pokoju zakwitnie świat cały,
Choć się sprzymierzą rządy, ludy, zdania,
Syn twój wyzwany do boju bez chwały
I do męczeństwa… bez zmartwychpowstania.
Warto zauważyć, że Polaków czeka tylko jeden los – śmierć. Nie będą oni, nawet w świetle zwycięstwa, bohaterami odznaczonymi orderami i innymi nagrodami. Żołnierze, ale także matki, zostali skazani na los męczenników, którzy życie oddali w imię pewnej wiary. Poza tym wielu badaczy wskazuje, że przytoczenie postaci Maryi ma za zadanie ukazać, że los Polaków jest nierozerwalnie związany z religią i z chrześcijaństwem. Jeszcze raz warto podkreślić, że bez względu na wynik walki zbrojnej, życie matki i syna jest od początku do końca naznaczone tragizmem.
Kolejna strofa przynosi bardzo symboliczny opis syna, który dzieli łoże z „jadowitym gadem” w „jaskini samotnej” – właśnie tam powinna go odesłać matka. Sytuacja ta została namalowana słowami kojarzącymi się z brzydotą, niebezpieczeństwem a w końcu złem:
Każże mu wcześnie w jaskinią samotną
Iść na dumanie… zalegać rohoże,
Oddychać parą zgniłą i wilgotną
I z jadowitym gadem dzielić łoże.
Tam się nauczy pod ziemię kryć z gniewem
I być jak otchłań w myśli niedościgły;
Mową truć z cicha, jak zgniłym wyziewem,
Postać mieć skromną jako wąż wystygły.
Matka powinna przygotować syna na trudny los, pełen bólu, samotności, walki i niemocy. Nie powinna ona przy tym zważać na błahe sprawy, ale poświęcić się kształtowaniu hartu ducha syna, nawet kosztem własnych przyjemności.
W wierszu znajduje się jeszcze jedno odwołanie do historii biblijnej. Podmiot liryczny wspomina o Jezusie Chrystusie, przytaczając symbol krzyża:
Nasz Odkupiciel, dzieckiem w Nazarecie,
Piastował krzyżyk, na którym świat zbawił.
O Matko Polko! ja bym twoje dziecię
Przyszłymi jego zabawkami bawił.
W cytowanym fragmencie krzyż symbolizuje oddanie, odkupienie win, wolność. Niezwykle metaforyczna jest scena, w której krzyż ten ma stać się zabawką małego chłopca. Dziecku od powijaków mają być wpajane ideały walki wyzwoleńczej i gotowość męczeńskiej śmierci.
Zadaniem matki jest zwiększenie szans syna na przeżycie. W tym celu powinna ćwiczyć jego tężyznę fizyczną i siłę psychiczną. Podmiot liryczny tworzy więc program wychowania przyszłego spiskowca:
Wcześnie mu ręce okręcaj łańcuchem,
Do taczkowego każ zaprzęgać woza,
By przed katowskim nie zbladnął obuchem
Ani się spłonił na widok powroza
W tych swoistych zaleceniach uderza fakt, że Polaka od najmłodszych lat należy nastawiać na klęskę i niepowodzenie. Matka ma przygotować syna na śmierć:
Syn twój wyzwany do boju bez chwały
Do męczeństwa… bez zmartwychpowstania.
Żołnierz nie zginie w chwale. Powinien on walczyć za pomocą podstępu i zdrady. Co więcej, jego poświęcenie wcale nie musi zapewnić wolności przyszłym pokoleniom. Niewątpliwe rzeczywistość nie przypomina historii o wielkich i pięknych bitwach z dawnych lat:
Wyzwanie przyszłe mu szpieg nieznajomy,
Walkę z nim stoczy sąd krzywoprzysiężny,
A placem boju będzie dół kryjomy,
A wyrok o nim wyda wróg potężny.
Zamiast sławy ci, którzy przeżyją, rozpamiętywać będą poległych:
Zwyciężonemu za pomnik grobowy
Zostaną sucha drewna szubienicy,
Za całą sławę krótki płacz kobiécy
I długie nocne rodaków rozmowy.
Jak wynika z przeprowadzonej analizy, równorzędnymi bohaterami wiersza są matka i syn. W utworze pojawia się motyw matki Polki – od najmłodszych lat prowadzącej patriotyczną edukację i przygotowującej swoje dziecko do walki w imię dobra ojczyzny, a także motyw żołnierza, który podejmuje walkę mimo widma klęski, i który jest gotów złożyć ofiarę na ołtarzu patriotyzmu. Oba motywy na stałe przeszły do kanonu literatury polskiej.
Do matki Polki – analiza utworu
Utwór ma budowę regularną, składa się z jedenastu czterowersowych zwrotek pisanych jedenastozgłoskowcem ze średniówką po piątej sylabie. Występują rymy krzyżowe, żeńskie. Inaczej dzieje się tylko w ostatniej strofie, w której pojawiają się rymy okalające.
Wiersz jest niezwykle ekspresyjny w wymowie. Zastosowano patetyczne apostrofy do matki, wzmocnione niekiedy wykrzyknieniem. Ponadto wielokrotnie zastosowano tryb rozkazujący. O podniosłości utworu świadczy szyk przestawny, a także liczne dysonanse (np. krzyż – zabawka, wychowywanie syna oparte na przygotowaniu na śmierć poniesioną w walce za ojczyznę). Wyróżnić można również kontrasty.