Fraszka ta prezentuje typ liryki pośredniej (podmiot liryczny nie ujawnia się). Osoba mówiąca zwraca się do snu, poddając go jednocześnie personifikacji. Tematem utworu jest sen pojmowany jako przejściowa forma bytu między życiem a śmiercią. Pojawia się tutaj charakterystyczne dla światopoglądu starożytności rozgraniczenie między duszą i ciałem:
Śnie, który uczysz umierać człowieka
I okazujesz smak przyszłego wieka,
Uśpi na chwilę to śmiertelne ciało,
A dusza niech sobie pobuja mało.
O ich rozłączności pisał m.in. Platon, przekonując, że ciało jest więzieniem nieśmiertelnej duszy. Ponadto w antyku wierzono, że dusza podczas snu może opuszczać ciało. Podmiot liryczny chce, by sen umożliwił duchowi odłączenie od fizycznej powłoki i podróż w różne miejsca:
Chceli, gdzie jasny dzień wychodzi z morza,
Chceli, gdzie wieczór gaśnie pozna zorza.
Albo gdzie śniegi panują i lody,
Albo gdzie wyschły przed gorącem wody.
Wówczas realne stanie się zobaczenie nadmorskich krajobrazów, wieczornych zórz, krainy śniegów i lodów, a także obszarów o gorącym klimacie. Przestrzenie te określają symbolicznie cztery strony świata. Opuszczenie ciała pozwoliłoby także duszy podziwiać ciała niebieskie:
Wolno jej w niebie gwiazdom się dziwować
I spórnym biegom z bliska przypatrować.
A jako koła w spółecznym mijaniu
Czynią dźwięk barzo wdzięczny ku słuchaniu.
Starożytni wierzyli, że wszechświat składa się z dziewięciu sfer gwiezdnych, które podczas krążenia wydają harmonijny dźwięk, i właśnie o tych doświadczeniach słuchowych jest tutaj mowa.
Podczas podróży duszy ciało miałoby okazje wypocząć. Nie powinno ono odczuwać z tego powodu przykrości, ponieważ jego przeznaczeniem jest śmierć, czyli wieczny odpoczynek, a we śnie może się do tego przygotować:
Niech się nacieszy nieboga do woli,
A ciało, które odpoczynek woli,
Niechaj tym czasem tesknice nie czuje,
A co jest nie żyć, w czas się przypatruje.
Zarówno dusza, jak i ciało funkcjonują tu jako pełnoprawne byty – mające cechy człowieka i żyjące samoistnie. Ponadto ożywieniu została poddana przyroda: dzień wychodzi z morza, śniegi panują i lody.
Warto podkreślić, że podmiot liryczny nie przedstawia wędrówki duszy człowieka w odłączeniu od cielesnej powłoki jako czegoś, co rzeczywiście miało miejsce, lecz nadaje temu projektowi walor potencjalności. Trudno stwierdzić, z czego wynika taka konstrukcja świata przedstawionego. Może poeta nie do końca wierzył w to, że dusza może wędrować poza ciałem i chciał jedynie dokonać poetyckiego rozwinięcia tego motywu? A może wprost przeciwnie: poważnie traktował możliwość podróżowania podczas snu i jego fraszka miała pobudzić wyobraźnię czytelnika?
Niniejszy wiersz odwołuje się do poglądów starożytnych myślicieli, zatem jest utworem o charakterze filozoficzno-refleksyjnym. Oprócz nawiązań do Platona można tutaj odnaleźć związki ze stoicyzmem. Przedstawiciele tej szkoły uważali, że śmierć należy przyjmować ze spokojem, ponieważ jest zjawiskiem naturalnym i dotyczy każdego. I takie przesłanie zawiera omawiana fraszka: o odejściu ze świata mówi się tu ze spokojem, a doświadczeniem, które może przygotować człowieka na fizyczny zgon, jest sen. Zrównoważoną tonację utworu podkreśla rytm jedenastozgłoskowca stychicznego (bez podziału na zwrotki), o rymach parzystych (aabb), dokładnych, żeńskich.