Pani Twardowska – interpretacja

W balladzie Pani Twardowska Mickiewicz po raz kolejny opowiedział się w sprawie ludycznej formy tego gatunku. Utwór w sposób żartobliwy podchodzi do folkloru i magicznego aspektu ballady.

Pani Twardowska – streszczenie

Kanwą dla całej opowieści jest legendarna postać  Pana Twardowskiego. Do dziś nie wiadomo, czy bohater ten istniał naprawdę. Uznaje się, że był czarnoksiężnikiem przebywającym na dworze Zygmunta Augusta. Podobno podczas jednego z seansów udało mu się wywołać ducha Barbary Radziwiłłówny – czyli drugiej żony króla. Legenda podaje, że swoje moce czarnoksiężnik zawdzięczał diabłu, któremu zaprzedał duszę. Miał on dostać się do piekła, kiedy tylko zjawi się w Rzymie. Traf chciał, że Twardowski znalazł się w karczmie o tej nazwie. Według większości podań uciekł on na kogucie i do dziś dnia przebywa na księżycu, skąd obserwuje życie na ziemi. Mickiewicz skorzystał z tej legendarnej opowieści, jednak całości nadał wydźwięk humorystyczny.

Ballada rozpoczyna się opisem głośnej zabawy w karczmie:

Jedzą, piją, lulki palą,

Tańce, hulanka, swawola;

Ledwie karczmy nie rozwalą,

Cha cha, chi chi, hejza, hola!

Gospodarzem biesiady jest Pan Twardowski. Zabawia on biesiadników magicznymi sztuczkami:

Żołnierzowi, co grał zucha,

Wszystkich łaje i potrąca,

Świsnął szablą koło ucha,

Już z żołnierza masz zająca.

I:

Na patrona z trybunału,

Co milczkiem wypróżniał rondel,

Zadzwonił kieską pomału,

Z patrona robi się kondel.

Tłum bawi się w najlepsze. Mag zabawia ich coraz wymyślniejszymi sztuczkami:

Szewcu w nos wyciął trzy szczutki,

Do łba przymknął trzy rureczki,

Cmoknął, cmok, i gdańskiej wódki

Wytoczył ze łba pół beczki.

Po wypiciu całego trunku Twardowski zauważa na dnie diabła:

Diablik to był w wódce na dnie,

Istny Niemiec, sztuczka kusa.

Mefistofeles w istocie rzeczy nie jest ładny. Przypomina szkaradną, straszną istotę:

Diablik to był w wódce na dnie,

Istny Niemiec, sztuczka kusa;

Skłonił się gościom układnie,

Zdjął kapelusz i dał susa.

Z kielicha aż na podłogę

Pada, rośnie na dwa łokcie,

Nos jak haczyk, kurzą nogę

I krogulcze ma paznokcie.

Okazuje się, że Pan Twardowski i diablik spotkali się już wcześniej na Łysej Górze. Tam też podpisali magiczny cyrograf. Według niego Twardowski miał posiąść nadprzyrodzone moce w zamian za oddanie swojej duszy. Diabeł miał odebrać swoją zapłatę po dwóch latach w Rzymie. Czarnoksiężnik jednak unikał tego miasta jak ognia, udawało mu się to przez pięć lat:

Już i siedem lat uciekło,

Cyrograf nadal nie służy;

Ty, czarami dręcząc piekło,

Ani myślisz o podróży.

Szczęście jednak w końcu opuściło przebiegłego czarnoksiężnika. Okazało się bowiem, że karczma, w której zabawiał gości zmyślnymi sztuczkami, nazywa się Rzym. Diabeł postanowił odebrać to, co mu się należało:

Ale zemsta, choć leniwa,

Nagnała cię w nasze sieci;

Ta karczma Rzym się nazywa,

Kładę areszt na waszeci.

Czarnoksiężnik spróbował uciec, jednak szybko przekonał się, że nie jest to możliwe. W związku z tym postanowił po raz kolejny przechytrzyć diabła. Przypomniał Mefistofelesowi o zapisach umowy, wedle których zanim uda się on do piekła, diablik musi spełnić jego trzy życzenia:

Patrz w kontrakt, Mefistofilu,

Tam warunki takie stoją:

Po latach tylu a tylu,

Gdy przyjdziesz brać duszę moją,

Będę miał prawo trzy razy

Zaprząc ciebie do roboty?

A ty najtwardsze rozkazy

Musisz spełnić co do joty.

Pierwszym rozkazem było ożywienie konia, który znajdował się na szyldzie karczmy. Zgodnie z drugim życzeniem, bies miał ukręcić bicz z piasku. Następnie Twardowski nakazał diabłu zbudowanie wielkiej budowli z ziaren orzecha, mającej strzechę z żydowskich bród, podbitej ziarenkami maku przebitymi grubym ćwiekiem każde.

Diabeł bez problemu poradził sobie z zadaniami. Wtedy Twardowski stwierdził, że trzy życzenia były tylko jednym zadaniem, składającym się z kilku etapów. Jako drugie życzenie nakazał wykąpać się biesowi w misce z wodą święconą. Z wielkim trudem diabeł uczynił to. Po nieprzyjemnej kąpieli chciał zabrać duszę czarnoksiężnika:

Skąpał się biedak po szyję.

Wyleciał potem jak z procy,

Otrząsł się, dbrum! parsknął raźnie.

Teraz jużeś w naszej mocy,

Najgorętsząm odbył łaźnię.

Pan Twardowski jednak mógł zadać jeszcze jedno, ostatnie, zadanie. Mądry mag postanowił na rok zamienić się z biesem miejscami. On miał żyć z Belzebubem, natomiast diabeł zostać mężem dla Pani Twardowskiej. Co więcej, Mefistofeles miał spełniać wszystkie prośby niewiasty. Uchylenie się od jakiegokolwiek życzenia poskutkować miało zerwaniem umowy:

Ja na rok u Belzebuba

Przyjmę za ciebie mieszkanie,

Niech przez ten rok moja luba

Z tobą jak z mężem zostanie.

Przysiąż jej miłość, szacunek

I posłuszeństwo bez granic;

Złamiesz choć jeden warunek.

Już cała ugoda za nic.

Diabeł przestraszył się i wymknął przez dziurkę od klucza:

Diabeł do niego pół ucha,

Pół oka zwrócił do samki,

Niby patrzy, niby słucha,

Tymczasem już blisko klamki.

Gdy mu Twardowski dokucza,

Od drzwi, od okien odpycha,

Czmychnąwszy dziurką od klucza,

Dotąd jak czmycha, tak czmycha.

Pani Twardowska – interpretacja

W Pani Twardowskiej Mickiewicz odwołał się do staropolskich zwyczajów biesiadowania syto zakrapianego alkoholem. Widać w utworze nawiązania do ideałów sarmatyzmu. Bardzo ważny jest także komizm. Tło dla opowieści stanowi ludowość i folklor, w znacznej mierze opierające się na funkcjonującej wśród społeczeństwa legendzie o sprytnym czarodzieju i diable. Wszystko to połączone razem stanowi o wyjątkowości omawianej ballady.

Już po pobieżnej lekturze widać, że Pani Twardowska różni się od innych ballad znajdujących się w tomie. Przeważa w niej komizm, którego niezwykle mało znaleźć można w pozostałych utworach. Warto zdać sobie sprawę, że komizm, humor i śmiech nie były popularne w epoce romantyzmu. W literaturze tamtego okresu dominował strach, groza, smutek, nostalgia.

W Pani Twardowskiej, jak zauważa Józef Kleiner – polonista, występuje wręcz spotęgowany komizm, który czerpie ze szlacheckiego, biesiadnego śmiechu. Mickiewicz okazuje się wytrwanym humorystą, dowcipnisiem. Inni badacze wskazują, że obecność komizmu w utworze jest swoistą walką z wszechobecnym sentymentalizmem.

Komizm zauważyć można już w strukturze świata przedstawionego. Opisywana historia rozpoczyna się w karczmie, której przewrotnie nadano nazwę Rzym. W ten sposób zestawiono niezwykle ważne wartości (Rzym jako wieczne miasto) z wartościami niskimi (pijaństwo, zabawy). W balladzie pośrednio wspomina się o piekle. Nie jest ono jednak miejscem wielkich męczarni, ale raczej spokojną i pełną rozrywek krainą. Tak samo Łysa Góra – miejsce podpisania cyrografu – kojarzy się z czarownicami latającymi na miotłach.

Komizm można dostrzec także w konstrukcji czasu. Fakt, że Mefistofeles aż pięć lat próbował wyegzekwować zapisane mu w cyrografie należności, świadczy o jego wielkiej nieudolności. Jest to także świadectwo na to, że Twardowski niewiele robił sobie z podpisanej umowy i nie bał się diabła.

Najwyraźniej komizm widać w konstrukcji bohaterów ballady. Najśmieszniejszy wydaje się sam Twardowski. Jest on sprytnym, bawiącym się przednio magiem. Po wypiciu pewnej ilości alkoholu zabawia zebranych w karczmie wymyślnymi sztuczkami. Nie wpada w strach na widok diabła, tylko szybko wymyśla wyjście z trudnej sytuacji. Charakter zadań, które stawia przez biesem także są zabawne. Znakomicie bawi się kosztem diabła. Podobnie komiczna jest postać Mefistofelesa, który daje sobą manipulować, jest nieudolny i nie ma nic wspólnego z groźnym diabłem kreowanym w epokach wcześniejszych. Także wspomniana pośrednio Pani Twardowska jest postacią komiczną – bies woli anulować umowę zawartą z czarnoksiężnikiem niż zostać na jakiś czas jej mężem.

Omawiając kwestię komizmu, należy zwrócić uwagę na język utworu. Jest on potoczny, pasuje do miejsca wydarzeń – czyli karczmy. Również charakterystyka bohaterów jest dość zabawna.

Panią Twardowską z innymi balladami Mickiewicza łączy podejście do folkloru oraz obecność elementów fantastycznych. Tak jak w innych utworach z tego gatunku, Mickiewicz wykorzystał istniejące podanie jako kanwę swojego dzieła, jednak nie był wierny legendzie – wprowadził nowe elementy, inne szczegóły zmienił. W balladzie obecna jest magia. Stanowi ona stały element świata przedstawionego. Jej występowanie nie dziwi tak bohaterów jak i narratora. To typowe dla wszystkich ballad Mickiewicza. Trzeba jednak zauważyć, że w Pani Twardowskiej magia została wprowadzona celem rozśmieszenia czytelnika. W innych utworach służyła zwykle przekazaniu pewnej wiedzy, prawdy i morału.

Dodaj komentarz