Pieśń XIX z Ksiąg wtórych tworzy regularny trzynastozgłoskowiec o rymach parzystych (aabb), nadając jej spokojny ton. Wiersz ma charakter refleksyjny. „Ja” liryczne, które można utożsamiać z Janem Kochanowskim, występuje w roli moralisty i przekazuje czytelnikom własny system wartości.
Wykorzystuje przy tym swój niekwestionowany autorytet.
Pierwszą strofę buduje jedno długie pytanie retoryczne – poeta zastanawia się, czy istnieją ludzie, którzy – jak on – są w stanie zdobyć się na odrzucenie przemijających dóbr doczesnych na rzecz pracy na swoje dobre imię i zyskanie pośmiertnej sławy:
Jest kto, co by wzgardziwszy te doczesne rzeczy
Chciał ze mną dobrą tylko sławę mieć na pieczy
A starać sie (ponieważ musi zniszczeć ciało),
Aby imię przynajmniej po nas tu zostało?
Przemijalność ziemskich wartości oraz ludzkiego życia stają się tu argumentami przemawiającymi za wyznawaniem wzniosłych zasad moralnych, zapewniających człowiekowi dobrą opinię i pamięć po śmierci.
Kochanowski, przyjmując rolę moralisty, zaznacza swoją wyższość wobec ogółu ludzi, choć zarazem utożsamia się z nimi: zabiera głos w pierwszej osobie liczby pojedynczej i jednocześnie posługuje się zaimkami, jak nas, nam, my i formami czasowników odnoszącymi się także do niego (np. chciejmy, służmy). Wśród zbiorowości, do której się zwraca, można odnaleźć także pojedyncze „ty” – pełniące funkcję przedstawiciela ludzkości.
W drugiej strofie pojawia się przeciwstawienie człowiek-zwierzę (bydlę):
I szkoda zwać człowiekiem, kto bydlęce żyje,
Tkając, lejąc w się wszytko, póki zstawa szyje;
Nie chciał nas Bóg położyć równo z bestyjami:
Dał nam rozum, dał mowę, a nikomu z nami.
W tym dosadnym sformułowaniu Kochanowski wyraża przekonanie, że osoba, która bez umiaru je i pije, nie zasługuje na miano istoty ludzkiej. Człowiek powinien korzystać z rozumu, jak również z daru mowy – wyróżniającej go spośród wszystkich żyjących stworzeń.
Jego obowiązkiem jest podejmowanie działań wykraczających poza prymarne potrzeby.
Zwrotka trzecia przynosi ważną myśl: nie warto tracić czasu na mało ważne sprawy, w tym nieczyste myśli. Życie jest zbyt krótkie na to, by można było sobie pozwolić na takie marnotrawstwo – lepiej poświęcić się wartościowej pracy:
Przeto chciejmy wziąć przed się myśli godne siebie,
Myśli ważne na ziemi, myśli ważne w niebie.
W słowach tych pobrzmiewa perspektywa wiecznego życia w niebie – zgodnie z wiarą katolicką.
Kochanowski zachęca do pracowania na poczciwą sławę – rozgłos zdobyty zasługami, ale także dobrą opinię, którą można osiągnąć dzięki służbie innym:
Służmy poczciwej sławie, a jako kto może,
Niech ku pożytku dobra spólnego pomoże.
Taka postawa nie wymaga wyrzeczeń, całkowitego odrzucenia wartości doczesnych. Jest silnie zakorzeniona w rzeczywistości ziemskiej, ale zyskuje także wyższy wymiar, ponieważ współtworzy powszechny dobrobyt.
Czwarta i piąta strofa przynoszą konkretne wskazania dla jednostek obdarzonych szczególnymi umiejętnościami. Każdy człowiek posiada zdolności, które czynią go użytecznym: mogą to być np. wskazany przez poetę w zwrotce czwartej rozum (dowcip) i umiejętność przemawiania (wymowa), służące w krzewieniu moralności i zaprowadzaniu porządku:
Komu dowcipu równo z wymową dostaje,
Niech szczepi między ludźmi dobre obyczaje,
Niechaj czyni porządek, rozterkom zabiega,
Praw ojczystych i pięknej swobody przestrzega.
Ponadto człowiek dążący do sławy powinien być prawy i sprawiedliwy, a także stać na straży wolności ojczyzny.
W piątej strofie jest mowa o sile fizycznej i odwadze. Obdarowany nimi człowiek ma mężnie walczyć z najeźdźcą (w tym innowiercą), jak przystało cnotliwemu, czyli cnemu:
A ty, coć Bóg dał siłę i serce po temu,
Uderz sie z poganinem, jako słusze cnemu.
Prostak to, który wojsko z wielkości szacuje:
Zwycięstwo liczby nie chce, męstwa potrzebuje.
Kochanowski poucza, że trzeba bronić bezpieczeństwa w kraju nawet w przypadku liczebnej przewagi wroga, co akcentuje również pierwszy dystych zwrotki szóstej:
Śmiałemu wszędy równo, a o wolność miłą
Godzi sie oprzeć by więc i ostatnią siłą.
Na koniec poeta w formie pytania retorycznego zachęca czytelników do odwagi i aktywnej postawy wobec świata. Realizowanie tych wartości gwarantuje trwanie w pamięci ludzi:
Nie przegra, kto frymarczy na sławę żywotem,
Azaby go lepiej dał w cieniu darmo potem?
Przeprowadzając bilans zysków i strat, stwierdza, że człowiek, który pracuje na swoją pośmiertną sławę, zawsze będzie wygranym.
Dobra sława jest nagrodą za godne życie; zwieńczeniem ziemskiego bytowania. W Pieśni XIX z Ksiąg wtórych Kochanowski wykorzystuje Horacjański motyw non omnis moriar, podobnie jak np. w Pieśni XXIV z tego samego zbioru (Niezwykłym i nie leda piórem opatrzony). Tu jednak zostaje on zmodyfikowany, ponieważ, jak się okazuje, pośmiertna sława przysługuje tylko poetom czy wybitnym bohaterom, lecz także zwykłym ludziom, którzy są w stanie dowieść swojego człowieczeństwa. Na tym zasadza się optymistyczna wizja człowieka Jana z Czarnolasu. Poeta nie nakłania do dążenia do sławy za wszelką cenę, lecz przede wszystkim do działania w taki sposób, aby być użytecznym dla innych. Pieśń o dobrej sławie Kochanowskiego to utwór zaskakujący uniwersalnością swej problematyki – jego przesłanie do dziś nie straciło na aktualności.