Poproszona przez jednego z czytelników Poczty literackiej o podanie definicji poezji, Szymborska napisała: Definicja poezji, w jednym zdaniu – ba. Znamy co najmniej 500 cudzych, żadna nie wydaje się nam dość ścisła i pojemna zarazem. Każda wyraża gust swojej epoki. Wrodzony sceptycyzm powstrzymuje nas przed podjęciem nowej próby określenia. Ale zapamiętaliśmy ładny aforyzm Carla Sandburga: „Poezja to dziennik pisany przez zwierzę morskie, które żyje na lądzie i chciałoby fruwać. Ujdzie przez chwilę?”. [cyt. za: Radość czytania Szymborskiej, red. J. Illg, wyd. znak, Kraków 1996, s. 176.]
Rzeczywiście, niezwykle skromna i podchodząca z rezerwą do możliwości poznawczych człowieka poetka, nigdy nie podała definicji poezji. Jednak temat pisania podejmowała w swoich wierszach, m.in. w Radości pisania oraz – powstałym trzydzieści lat później – Niektórzy lubią poezję.
Czym zatem jest pisanie? Dla poetki tworzenie polega na wyszarpywaniu pewnej cząstki rzeczywistości, pochyleniu się nad nią i uczynieniu z niej tematu wiersza. Trzeba pamiętać, że noblistka zawsze skupia się na szczególe, charakteryzuje się wrodzoną wnikliwością i dokładnością w obserwacji świata. Występuje zazwyczaj w roli outsidera. Na świat patrzy z dużym dystansem, z perspektywy człowieka nieprzystosowanego. Nadrzędną kategorią swojej poezji Szymborska uczyniła zdziwienie.
Jak wygląda tworzenie dzieła? Polega ono na pożyczaniu z prawdy pewnych elementów i umieszczaniu ich na papierze:
Nad białą kartką czają się do skoku
litery, które mogą ułożyć się źle,
zdania osaczające,
przed którymi nie będzie ratunku.
Sarna, las, myśliwy – elementy zapożyczone ze świata realnego – mogą, za sprawą twórcy, przyjąć różną formę. Mogą stać się częścią zarówno wspaniałego poematu, wzruszającej historii, jak i kiczowatego obrazka. Wszystko zależy od twórcy i jego umiejętności. Elementy świata realnego w połączeniu z wyobraźnią poety otwierają skarbnicę niewyobrażalnej ilości wariantów i możliwości:
Jest w kropli atramentu spory zapas
myśliwych z przymrużonym okiem,
gotowych zbiec po stromym piórze w dół,
otoczyć sarnę, złożyć się do strzału.
Świat powstały na papierze rządzi się innymi prawami, istnieje obok świata realnego – choć czerpie z jego zasobów. Tutaj Panem – Demiurgiem jest poeta. Ustala on nowe zasady i porządki istnienia. Panuje nad czasem, formą, życiem i śmiercią. Bez jego zgody nic w tym świecie na kartce się nie wydarzy. Jedyne istniejące granice dla Poety – Demiurga to jego własna wyobraźnia. I granice arkusza papieru oczywiście. Jednak twórca nie zapomina nigdy o tym, że stworzone przez niego światy są jedynie iluzją, istnieją tylko i wyłącznie na papierze, są nieprawdziwe. Tworzywem napisanego świata są tylko słowa, które są „gotowe zbiec po stromym piórze w dół”, zamienić się w strzał, stać się myśliwym, lasem, sarną, czy nawet ciszą:
Cisza – ten wyraz też szeleści po papierze
i rozgarnia
spowodowane słowem las gałęzie.
Stworzony poprzez pisanie świat ma zawsze charakter tymczasowy, może rozpaść się w każdej chwili. Poeta ma nad nim władzę w obrębie kartki. Jednak kartka wystawiona na walkę ze światem realnym może ponieść klęskę, może zostać zniszczona. Władza poety okazuje się ograniczona i wybiórcza. Świat przez niego stworzony jest połączony „łańcuchami znaków”, które łatwo mogą ulec rozerwaniu.
Okazuje się, że pisanie jest formą buntu:
Radość pisania.
Możność utrwalania.
Zemsta ręki śmiertelnej.
Chodzi o bunt przeciwko niedoskonałości natury człowieka i przeciwko czasowi. Pisanie – utrwalanie, zatrzymywanie w kadrze – jest walką wypowiedzianą przemijaniu. Poeta tylko dzięki pisaniu może stawić czoła biegnącemu czasowi, przemijaniu czy śmierci. Tylko tak może postąpić niejako wbrew naturze i utrwalić chwilę, zatrzymać zegar. Jednak podmiot liryczny nie wierzy do końca w swoje siły i w możliwość walki z przemijaniem:
Jest więc taki świat,
nad którym los sprawuję niezależny?
Czas, który wiążę łańcuchami znaków?
Istnienie na mój rozkaz nieustanne?
Definicja pisania jako walki z ludzką naturą jest pozbawiona dobitności i jednoznaczności. Końcowe stwierdzenia są krótkie, lapidarne, jakby rzucone na wiatr. Nie są nawet zdaniami (brak orzeczeń). Dodatkowo poprzedzono je wypowiedzeniami pełnymi niedowierzania i wątpliwości. Te pytania są wyrazem ironii – a nawet autoironii. Po raz kolejny poetka zadziwia czytelników. Poczynając od samego tytułu – sugeruje on, że pisanie jest źródłem szczęścia, radości. W pierwszych strofach wiersza opisywany jest akt tworzenia – akt posiadania wielkiej władzy. Jednak z każdym kolejnym wersem czytelnik przekonuje się, że literackie światy – mimo oparcia o rzeczywistość – są wykreowane sztucznie i nigdy nie wygrają z prawdziwym życiem. Władza poety zaczyna się i kończy na małej kartce, twory stworzone poprzez wyrazy i „łańcuchy znaków” są nietrwałe i wymyślone. Poezja, która ma być buntem przeciwko przemijaniu, jest walką z wiatrakami. Czasu nie da się zatrzymać. Wszystko przemija, utrwalanie zjawisk w poezji tego nie zmieni. Człowiek – poeta stara się walczyć z niepokonanym, wydaje się przez to śmieszny i wzbudza litość (zabarwioną serdecznym uśmiechem).
Radość pisania koresponduje z dwoma innymi wierszami poetki. Chodzi o Nic dwa razy oraz o Niektórzy lubią poezję. W pierwszym wierszu podmiot liryczny rozmyśla o przemijaniu, śmierci i miłości. Dochodzi do wniosku, że najlepszą postawą jest zachowanie stoickiego spokoju, pogodzenie się z chwilowością wszelkich zjawisk i brakiem możliwości przeżycia pewnych chwil na nowo. Nie warto bać się śmierci czy z nią walczyć. Trzeba chwytać dzień i cieszyć się życiem. W Niektórzy lubią poezję zostaje ponownie postawione pytanie o istotę sztuki słowa. Nieco światła na Radość pisania rzuca także inny wiersz autorki, Sto pociech.
Z Radości pisania wyłania się obraz człowieka, który: (…) porwawszy się na pracę twórczą, przekracza przeznaczone mu obszary, łamie zasadę boskiego porządku, wierności i posłuszeństwa, jest uzurpatorem bez szans, choć nie bez odwagi. [Cyt. za: G. Borkowska,Szymborska eks-centryczka [w:] J. Jarzębski, Cz. Miłosz, J. Łukasiewicz i inni, Szymborska. Szkice, wyd. OPEN, Warszawa 1996, s. 51.]
Wiersz jest biały, podzielony na strofy o różnej liczbie sylab w wersach. Oszczędny w formie wyrazu, zawiera wiele treści. Podmiot liryczny to poeta (pisarz) – możliwe, że Szymborska. Trzeba jednak pamiętać, że „ja” Szymborskiej nie jest osobiste, skore do wyznań, indywidualne. Przyjmuje ono cechy osób znajdujących się w tej samej kondycji, tym samym stając się uniwersalne. W tym przypadku chodzi o poetów w ogóle, nie o samą noblistkę.