Konflikt racji moralnych. Omów zagadnienie na podstawie Antygony Sofoklesa. W swojej odpowiedzi uwzględnij również wybrany kontekst.

Moralność w dzisiejszych czasach to właściwie już tylko temat sprowadzający się do rozważań religijnych i filozoficznych. Trudno jednak ustrzec się przed wrażeniem, że ta dziedzina była w dawnych czasach dużo istotniejsza dla ludzi w życiu codziennym. Świadczy o tym choćby ślad konfliktów racji moralnych pozostawiony w najwybitniejszych dziełach literatury antycznej, która z kolei, jak wiadomo, stanowi fundament całej kultury europejskiej. Warto więc wczytać się w te rzeczy, żeby spróbować odnaleźć miejsce moralności w dzisiejszych czasach, a przede wszystkim we własnym sercu. 

Antygona Sofoklesa to do dzisiaj jednej z największych i najsłynniejszych dramatów antycznych. Opowiada tragiczną historię rodu Labdakidów, czyli dynastii rządzącej w Tebach, która została dotknięta okrutną ręką przeznaczenia. Po tym, jak z Teb odszedł zhańbiony Edyp, okazawszy się mordercą ojca oraz mężem własnej matki, w Tebach rozgorzała wojna o władzę pomiędzy dwoma jego synami, Eteoklesem i Polinejkesem. W wyniku tej wojny obaj giną, a nowy władca, Kreon chowa z honorami tylko pierwszego brata, drugiego okładając hańbą jako zdrajcę narodu. Z tym nie może się pogodzić siostra braci, Antygona, której nie interesuje polityka, a która w krótkim czasie straciła prawie całą najbliższą rodzinę. Jedyne więc czego pragnie to pochowanie Polinejkesa z honorami.

Dziewczyna staje więc przed wyborem – jeżeli posłucha się Kreona, nie okaże szacunku ukochanemu bratu, jeśli natomiast sprzeciwi się woli władcy, postąpi zgodnie z głosem własnego serca i prawem nadanym przez bogów, ale ściągnie na siebie wyrok śmierci. Była to sytuacja tragiczna, z której nie było dobrego wyjścia. Ostatecznie Antygona pochowała samodzielnie Polinejkesa i została za to – zgodnie z przewidywaniami – skazana przez Kreona na śmierć. W ostatecznym akcie desperacji oraz chęci udowodnienia, że pozostanie wierna swojemu wyborowi moralnemu do końca, Antygona w więzieniu odebrała sobie życie. Spowodowało to szereg kolejnych zgonów, które dopiero uświadomiły Kreonowi, jak bardzo złą drogę wybrał, kiedy postanowił rządzić twardą ręką i nie brać w swoich rządach pod uwagę siostrzanej miłości oraz chęci uszanowania zmarłych, jaką nakazywali bogowie. W ten sposób tragedia rodu Labdakidów była kontynuowana i zebrała kolejne krwawe żniwo. 

Andrzej Kmicic to główny bohater Potopu, drugiej części słynnej trylogii autorstwa Henryka Sienkiewicza. Był to warchoł, człowiek impulsywny, który niejednokrotnie wykazywał się przemocą, zanim zdążył pomyśleć nad tym, czy ma to sens. Jego impulsywność została wykorzystana przez księcia Janusza Radziwiłła. Arystokrata zdradził ojczyznę i przystał do króla Szwecji. Potrzebował jednak mocnych popleczników wśród szlachty, dlatego zmanipulował Kmicica, żeby ten przysiągł mu wierność na samego Jezusa Chrystusa, nie zradzając mu swoich planów.

Gdy zdrada wyszła na jaw, Kmicic stanął przed ogromnym dylematem. Kochał ojczyznę i chciał walczyć przeciwko najazdowi szwedzkiemu, lecz jednocześnie był już związany boską przysięgą, której nie chciał złamać. Wiele czasu zajęło mu zrozumienie, że przysięga złożona nieświadomie, w dodatku wobec zdrajcy, nie może obowiązywać, a on sam został oszukany i zmanipulowany. Było już jednak za późno. Wśród szlachty został uznany za zdrajcę, a ukochana Oleńka Billewiczówna wzgardziła jego miłością. Kmicic musiał rozpocząćnowe życie, zmienił tożsamość, żeby pod nowym nazwiskiem udowodnić wszystkim, że jest jeszcze coś wart. Kmicic stawał przed wieloma trudnymi wyborami moralnymi. Musiał wybierać pomiędzy wiernością Bogu, wiernością ojczyźnie, księciu i samemu sobie. Mało kto potrafiłby wybrnąć z takiej intelektualnej i duchowej matni, jemu na szczęście się udało. 

Moralność to bardzo ciekawa, alei bardzo skomplikowana dziedzina. Tak naprawdę bardzo rzadko da się jednoznacznie ocenić pod tym kątem działanie drugiego człowieka, ponieważ na zachowanie każdego z nas ma wpływ mnóstwo czynników, których tylko my sami jesteśmy świadomi i o których istnieniu wiemy. Warto wstrzymać się z ostentacyjną oceną, byśmy i my nie byli zbyt szybko osądzani.