Medaliony – streszczenie

Medaliony Zofii Nałkowskiej to bezapelacyjnie jedno z najważniejszych i najbardziej wstrząsających dzieł polskiej literatury połowy XX wieku. W reportażu tym autorka dokumentuje bowiem to, czego była świadkiem, pracując w specjalnej komisji do spraw badania niemieckich zbrodni wojennych. Interesują ją zwłaszcza sprawy związane z masowymi mordami i holokaustem. Treść tej książki jest trudna do przyswojenia i jeszcze trudniejsza do przyjęcia. Tym jednak ważniejsza jest jej lektura, ponieważ Medaliony mówią nam o tym, do czego zdolny jest człowiek, jeżeli pozostawiony będzie sam sobie i swoim mrocznym instynktom, a także kłamliwemu systemowi politycznemu. 

Medaliony – streszczenie krótkie

Medaliony przedstawiają świadectwa niemieckich zbrodni, które po II wojnie światowej zbierała Główna Komisja Badań Zbrodni Niemieckich. Są to wstrząsające historie konkretnych ludzi, Żydów, których nazistowski aparat opresji dotknął najmocniej. Ludzie ci byli nie tylko systemowo przeznaczeni na śmierć. Poddawani byli również stopniowemu odzieraniu ich z godności, odbieraniu mienia, torturowaniu, głodzeniu i upokarzaniu. Zdarzyły się sytuacje, w których lekarze (jak np. profesor Spanner) dopuszczali się okrutnych eksperymentów, np. w celu produkcji mydła z ludzkiego tłuszczu. Wojna wpływała jednak nie tylko bezpośrednio na ofiary.

Kobiecie cmentarnej słyszymy świadectwo, że ludzie mieszkający w okolicach getta cały czas słyszeli krzyki torturowanych i zabijanych więźniów, a także widzieli pożary i inne okrucieństwa. Największe rysy na psychice pozostały jednak w głowie dzieci, które przetrwały obozy i nie zostały w nich zabite. Świadczy o tym scena zamykająca zbiór, w której dwójka kilkulatków „bawi się” w mordowanie Żydów. Reportaż jest hołdem dla ofiar okrucieństwa II wojny światowej, ale tez przyczynkiem do refleksji na temat ludzkiej natury, choć refleksja to gorzka i niełatwa. Trudno wyobrazić sobie nawet, że wszystkie te rzeczy wydarzyły się naprawdę. A jednak tak właśnie się stało, a z konsekwencjami (również psychicznymi) II wojny światowej musimy radzić sobie aż do dnia dzisiejszego, choćby w przypadku różnego rodzaju traum pokoleniowych, które dają o sobie znać po niemal wieku. 

Medaliony – streszczenie szczegółowe

Profesor Spanner

Główna Komisja Badań Zbrodni Niemieckich trafia do Instytutu Anatomicznego, by przyjrzeć się pozostałościom pracy i działalności profesora Spannera. Po instytucie członków komisji oprowadza dwój współpracowników profesora. Komisja widzi wielkie naczynia do przechowywania i preparowania zwłok, a także całe baseny do przechowywania i przygotowywania różnych części ludzkiego ciała. Gdzie indziej trzyma się głowy, gdzie indziej na przykład obdarte ze skóry i wygotowane torsy. Dochodzi do przesłuchania jednego z pracowników Instytutu, który pracował dla profesora Spannera. Opowiada on o tym, że profesor zbudował cały mechanizm produkcji mydła z ludzkiego tłuszczu. „Tworzywo” było pozyskiwane najczęściej ze szpitali psychiatrycznych oraz więzień. Pracownik przyznaje, że na początku brzydził się swojej pracy, ale później przekonał się i sam korzystał z ludzkiego mydła. Członkowie komisji rozmawiają z dwoma współpracownikami Spannera, którzy nie wiedzieli o produkcji mydła, ale nie dziwi ich, że profesor był do czegoś takiego zdolny. Próbują go jednak usprawiedliwiać i tłumaczyć, że próbował w ten sposób odpowiedzieć na niedobory panujące wówczas w Niemczech. Nikt nie wie, gdzie obecnie przebywa profesor. 

Dno

Scena przedstawia rozmowę ze starą, ale zadbaną kobietą o ładnym wyglądzie. Kobieta z początku czuje się zawstydzona i nie za bardzo wie, o czym ma opowiadać, z czasem jednak otwiera się i opowiada o swoim pobycie w obozie w Ravensbruck. Mówi, że ma dwójkę dzieci, ale obecnie nie wie, co się z nimi dzieje. Jej mąż natomiast poniósł śmierć w obozie przejściowym znajdującym się w Pruszkowie. Kobieta ze wzruszeniem wspomina czasy obozowe, tortury, jakim poddawano osadzone, nieludzkie warunki pracy, wyzysk i wycieńczenie, pobieranie krwi dla żołnierzy wbrew ich woli. Później kobieta pracowała w innym obozie w fabryce amunicji. Pracowała po dwanaście godzin dziennie, ponieważ w innym wypadku byłaby jak inne kobiety zamykana w piwnicach razem ze zwłokami zjadanymi przez szczury. Kobiety w fabryce były w straszliwym stanie, dochodziło nawet do aktów kanibalizmu. Sama podróż do obozu potrafiła już złamać kobiety, ponieważ odbywała się w takich warunkach, że kobiety umierały na stojąco stłoczone w bydlęcych wagonach przez uduszenie. Po takiej podróży kobiety były w stanie udzielić przesłuchującym każdej informacji. Nawet Niemiec kontrolujący transport był w szoku, gdy zobaczył, w jakich warunkach przewożono kobiety. 

Kobieta cmentarna

Tytułowa kobieta cmentarna to kobieta, która pracuje na cmentarzu znajdującym się na granicy miasta z gettem. Kobieta mieszka niedaleko i opowiada, że jest to przeklęte miejsce, w którym nie da się żyć. Ludzie z okolicy bowiem, jeśli nawet nie patrzą w kierunku getta, to słyszą, co dzieje się za jego murami. Słyszą tortury, rozstrzelania, krzyki ludzi. Widzą ludzi walczących o życie, uciekających przed łapankami, matki wyrzucające dzieci z okien w ucieczce przed pożarem. Kobieta twierdzi, że Żydzi na pewno nienawidzą Polaków i jeśli przetrwają wojnę będą chcieli się na nich zemścić, ponieważ niemiecka propaganda to właśnie Polaków obwinia za żydowskie krzywdy. 

Przy torze kolejowym

Historia pewnej kobiety, która doznała wielu rozległych ran w czasie ucieczki z transportu do obozu. Leżała przy torze kolejowym, a nikt nie chciał jej pomóc ze strachu przed represjami niemieckimi. Ktoś przyniósł jej wódkę, ktoś kawałek chleba, ale nikt nie zabrał jej stamtąd, by opatrzeć jej rany. Kobieta co i rusz zapadała w apatię, nie chciała już żyć. Okazało się, że pod lasem znaleziono ciało jej męża, który również zbiegł z transportu. Kobietę odnaleźli policjanci, którzy nie wiedzieli, co z nią zrobić, chociaż ona błagała ich, by ją zabili. Zrobił to w końcu młody człowiek, który bardzo jej współczuł. Ludzie dookoła byli przerażeni tym zabójstwem, ale on wiedział, że po prostu skrócił jej męki. 

Dwojra Zielona

Opowiadanie przedstawia kobietę, która opowiada swoją historię. Nazywa się Dwojra Zielona i ma trzydzieści pięć lat, ale wygląda na staruszkę, ponieważ nie ma jednego oka i większości zębów. Opiekuje się skromnym mieszkaniem, nie ma jednak żadnej rodziny, jest sama. Wzięła ślub jako młoda dziewczyna, jednak jej mąż zginął w czasie wojny, tuż po tym jak oboje stracili cały swój majątek i byli zmuszeni tygodniami ukrywać się przed Niemcami. W końcu trafiła do getta, stamtąd trafiła na Majdanek. Pracowała również w fabryce amunicji, gdzie była świadkiem tortur. Cierpiała głód i straciła wolę do życia. Przez wiele miesięcy utrzymywała się z resztek jedzenia, które udawało jej się kupować za wyrywane złote zęby. Kobieta przepełniona jest rozpaczą, ponieważ nawet kupno okularów sprawia jej trudność. Jej jedyną wolą przeżycia jest opowiedzenie o swoich przeżyciach, by jak najwięcej ludzi dowiedziało się o czynach, których dopuszczali się Niemcy w czasie wojny wobec Żydów. 

Wiza

Narratorka spotyka się z kobieta, która cały czas nosi strój obozowy. Opowiada ona, że przeszła na wiarę katolicką, co umożliwiło jej bycie w czasie wojny traktowaną jako Polka. Opowiada również o pewnym zwyczaju obozowym, czyli o chodzeniu „na wizę”. Był to proces, któremu ulegały kobiety, których blok akurat był przetrząsany przez strażniczki. Kobiety te przez cały dzień, bez jedzenia i picia, a także bez względu na panujące warunki pogodowe, musiały stać w rzędzie na pobliskiej łące. Był to okrutny zwyczaj, których wiele kobiet po prostu z wycieńczenia nie wytrzymywało. Kobieta, która to opowiada nie pała jednak nienawiścią i chęcią zemsty. Jest poruszona cierpieniem innych, mimo że sama bardzo wiele wycierpiała, a pobyt w obozie odcisnął się znacząco na jej zdrowiu. Kończy swoją opowieść wspomnieniem śpiewu Greczynek, które były osadzone w obozie, a ich śpiew mimo całej rozpaczy brzmiał silnie i miał w sobie wielką i piękną tęsknotę. 

Człowiek jest mocny

Michał P. opowiada o swoich doświadczeniach w czasie wojny. Pracował przy samochodach krematoryjnych, które stacjonowały przy pewnym pałacu w okolicy Chełmna. Nieświadomych Żydów zapędzano tam mówiąc im, że zmierzają do Zakładu Kąpielowego. Dopiero na miejscu, po rozebraniu się, okazywało się, że spędzani są do samochodów, w których są zagazowywani. Michał P. później przenosił również zwłoki. Samodzielnie musiał poprowadzić na śmierć swoją rodzinę. Pewnego razu z trwogą odkrył, że w samochodzie była jego żona i dziecko. Michał P. wielokrotnie próbował uciekać i odebrać sobie życie, ale za każdym razem był przyłapywany, albo coś stawało mu na przeszkodzie. W końcu w desperackim odruchu uciekł i przez wiele dni ukrywał się w lesie, a potem błąkał się po okolicznych wsiach i bezdrożach. W okolice, o których opowiadał Michał P. zostaje wysłana Komisja, by zweryfikować jego słowa. Prace wykopaliskowe szybko odsłaniają masowe mogiły.

Dorośli i dzieci w Oświęcimiu

Rozdział, który podsumowuje okrucieństwo stosowane przez Niemców w czasie II wojny światowej. Człowiek został ostatecznie pozbawiony godności i sprowadzony jedynie do roli surowca do produkcji mydła lub pędzli. Z każdym zeznaniem kolejnych świadków, do słuchających dociera ogrom i perfekcja organizacyjna krwiożerczej machiny, która czerpała korzyści z ludzkiego cierpienia, śmierci i nienawiści. Ci, którzy przetrwali, wcześniej stali zarówno po stronie ofiar, jak i oprawców, dlatego też istotne jest, by ci drudzy ponieśli odpowiedzialność za swoje czyny. Najokrutniejszym aspektem całego przedsięwzięcia jest fakt, że w Oświęcimiu ginęły również dzieci, które w bestialski sposób były segregowane i przeznaczane do komór gazowych albo do wyczerpującej pracy. Doszło do wielkiego spaczenia psychicznego najmłodszych, którzy nie znali innej rzeczywistości niż ta, którą stworzyły obozy zagłady i komory krematoryjne.