„Pan Tadeusz” to epopeja narodowa autorstwa Adama Mickiewicza. Opisuje on w niej świat Polski szlacheckiej, który na jego oczach powoli znikał już w mrokach przeszłości. Dlatego też wydarzenia w Soplicowie mają w sobie wiele elementów szlacheckiej tradycji, dzięki której Mickiewicz próbuje ocalić ją od zapomnienia. Upamiętnia zatem wiele obyczajów, jakie były udziałem szlachty w dawnych czasach. Wśród nich znajduje się między innymi uczta staropolska.
Uczta staropolska w „Panu Tadeuszu” odbywała się pod opieką Wojskiego. Wyprawiono ją z okazji zaręczyn aż trzech par, czyli Zosi i Tadeusza, Telimeny i Rejenta oraz Tekli Hreszczeszanki i Asesora. Miała ona miejsce na zamku Horeszków, a goście zasiedli na dziedzińcu. Wojski zajmował się sadzaniem ich za stołem. Musiało się to bowiem odbywać zgodnie z ich wiekiem oraz pozycją społeczną. Honorowe miejsce zajął Podkomorzy. Obok niego siedzieli polscy wojskowi, tacy jak generał Dąbrowski, Kniaziewicz, Pac i Małachowski. Potem miejsca zajęli oficerowie, damy oraz szlachta ziemiańska. Gospodarzami uroczystości byli Tadeusz i Zosia i usługiwali tradycyjnie swoim gościom.
Mickiewicz wiele miejsca poświęcił na opis serwisu wykorzystanego w trakcie uczty. Wykonany na zamówienie, namalowano na nim też obrazy z życia polskiej wsi. Wojski opowiadał o scenach, jakie można było na nim dostrzec. W trakcie uczty serwowano tradycyjne polskie potrawy. Był to między innymi barszcz królewski, staropolski rosół, pieczone mięsa oraz ryby. Pito także wino.
Po posiłku goście wyszli na dziedziniec, gdzie byli obserwatorami ważnego wydarzenia, jakim był koncert Jankiela cymbalisty. Swoją muzyką przedstawił on wiele wydarzeń z historii Polski. Widowisko było tak poruszające, że goście mieli łzy w oczach. Zgromadzeni byli bowiem prawdziwymi patriotami.
Po koncercie nadszedł czas na taniec. Oczywiście on także był tradycyjny, ponieważ goście ruszyli do poloneza. Prowadził go Podkomorzy, który tańczył z parą w Zosi. Poeta podkreślił, że był on ostatnią osobą, która tak wodziła poloneza. Taniec i zabawa trwały aż do samego rana.
Tak opisana uczta ma zdecydowanie pozytywny wydźwięk i jest pełnym sentymentu wspomnieniem czasów, kiedy takie przyjęcia były wyprawiane przez szlachtę częściej. Daje ona też nadzieję na przyszłość, która wciąż nie jest przesądzona i może bohaterom i czytelnikom przynieść lepsze czasy, mimo ponurych wydarzeń, takich jak zabory.