W duszy ludzkiej toczy się odwieczna walka o to, czy życie powinno się rozpatrywać bardziej w kategoriach rozumowych, racjonalnych i empirycznych, czy jednak raczej intuicyjnych, duchowych i emocjonalnych. W zależności od czasów i mód w nich panujących, szala zwycięstwa przechyla się na jedną albo na drugą stronę. Obie mają w sobie jakieś własne racje, dlatego tym trudniejszy jest wybór tego, którą drogą mamy podążać w życiu, którą wybrać, której zaufać. A taki wybór każdy z nas na własną rękę będzie musiał kiedyś jednak podjąć.
Romantyczność Adama Mickiewicza to jedna z najsłynniejszych ballad naszego narodowego wieszcza, która została opublikowana w jego debiutanckim tomie, pt Ballady i romanse w 1822 roku, od czego w historii polskiej literatury liczy się czas trwania epoki romantyzmu. Nic dziwnego – Romantyczność jest swego rodzaju manifestem, wyznacznikiem standardów romantyzmu, nie tylko jako mody literackiej, lecz także (a może nawet przede wszystkim) jako wyznacznika filozofii życiowej. W utworze również bardzo dobrze podkreślone zostaje to, że romantyzm jest domeną ludzi młodych, silnych witalnie, którym nie pasuje uporządkowany i bezpieczny obraz świata starszych pokoleń. Było to zarzewie słynnego światopoglądowego konfliktu pomiędzy romantykami a klasykami.
Romantyczność przedstawia wiejską scenę, w której dziewczyna pośrodku wsi zachowuje się tak, jakby oszalała. Wydaje się być oderwana od rzeczywistości, zachowuje się w sposób niekontrolowany, a co najciekawsze i najbardziej przerażające – wydaje jej się, że rozmawia ze swoim zmarłym ukochanym. Publiczność towarzysząca tej dziwnej scenie od razu dzieli się na dwa obozy. Jedni wierzą dziewczynie i współczują dramatu, który przeżywa, jednak ufają, że zmarły chłopak postanowił naprawdę odwiedzić ukochaną. Inni, przede wszystkim pewien starzec, symbolizujący tu właśnie pokolenie klasyków, jest zdania, że dziewczyna po prostu oszalała, ponieważ nie da się uwierzyć w nic czego nie da się zbadać w sposób zmysłowy, a więc po prostu nie istnieje cała sfera metafizyki i uczuć, tak istotna dla romantyków. Ostatecznie konflikt skończył się sromotną porażką klasyków do tego stopnia, że do dzisiaj to właśnie romantyzm jest epoką, do której musi się ustosunkować właściwie każdy człowiek, który w Polsce usiłuje tworzyć poezję.
Nie tylko romantycy musieli wybrać odejście od klasycyzmu, by w pełni ofiarować się rozważaniom natury metafizycznej. Podobne niepokoje dręczyły również niektórych bohaterów literatury pozytywistycznej, która nastąpiła zaraz po romantyzmie. Dobrym przykładem jest tutaj Stanisław Wokulski, główny bohater powieści autorstwa Bolesława Prusa, pt. Lalka. Był to człowiek ze wszech miar pozytywistyczny. Najważniejszą wartością była dla niego praca, nie tylko zarobkowa, ale także na rzecz społeczeństwa, które mogło się harmonijnie rozwijać wyłącznie tworzone przez odpowiednio zrealizowane jednostki. Był przedsiębiorcą z sukcesem, człowiekiem majętnym i przedsiębiorczym. Jedyne, co miał z romantyzmu to świat uczuć. Kiedy zakochał się w Izabeli Łęckiej, zakochał się w niej absolutnie na zabój, dokładnie tak, jak „nakazywały” wzorce romantyczne. Stracił głowę dla młodej arystokratki, a jego racjonalny na co dzień umysł zawodził go, gdy trzeba było zrozumieć, że dziewczyna bawi się jego uczuciami i zwodzi go wyłącznie dla korzystania z jego fortuny oraz karmienia własnej próżności. W końcu konfrontacja z brutalną rzeczywistością zaprowadziła go niemal na tamten świat.
Wybór tego czy będziemy się w życiu kierować umysłem czy raczej duchową intuicją, jest wbrew pozorom ważniejszy niż się wydaje niektórym. Wiele bowiem decyzji podejmujemy w oparciu właśnie o tę prawdę. Oczywiście popadanie w skrajności nigdy nie jest dobrym pomysłem, ale odpowiednio wyważona równowaga pomiędzy racjonalizmem a intuicją może sprawić, że całe nasze życie będzie przeżywane w pełni i zawsze będziemy mieli dostęp do wszystkich stron swojej osobowości i tożsamości, a to przecież właśnie w naszym życiu chodzi. O tak mało i tak wiele jednocześnie.