* Tartuffe to tytułowy bohater, akcja podporządkowana jest mu od początku, choć pojawia się dopiero w 2. scenie aktu III – wcześniej w wypowiedziach bohaterów przewijają się liczne głosy na jego temat.
Takie ukształtowanie przedstawionych w dramacie wypadków jest jednym ze sposobów na wprowadzanie postaci: Tartuffe szczególnie zaciekawia czytelnika, zwłaszcza że opinie o nim formułowane są z dwóch punktów widzenia;
* ceniony i podziwiany przez panią Pernelle, a w szczególności przez Orgona, który poznał go w „wyjątkowych” okolicznościach. Zwrócił na niego uwagę w kościele – Świętoszek klęczał przy ołtarzu, modląc się z egzaltacją. Odprowadzał także Orgona do drzwi i podawał mu wodę święconą. Gdy ten dał mu jałmużnę, Tartuffe uznał, że otrzymał za dużo i rozdał na jego oczach połowę otrzymanych pieniędzy innym, bardziej potrzebującym. Orgon był pod wrażeniem postawy Świętoszka do tego stopnia, że pozwolił mu u siebie zamieszkać, co świadczy o niezwykłym sprycie i przebiegłości Tartuffe’a, ale także o jego znajomości ludzkiej natury;
* o pochodzeniu Świętoszka wiadomo tylko to, co sam o sobie powiedział: utrzymuje on, że jest szlachcicem i bezprawnie pozbawiono go majątku;
* dobry psycholog, który umiejętnie manipuluje ludźmi. Doskonale widać to, gdy pojawia się po raz pierwszy we własnej osobie w 2. scenie III aktu. Chcąc wywrzeć jak najlepsze wrażenie, wypowiada wówczas słowa:
Wawrzyńcze, skończ pacierze, potem pod obrazem
Złóż moją dyscyplinę z włosiennicą razem!
Odwiedzającym powiedz, że chęci ich próżne,
Bo idę między więźniów rozdzielać jałmużnę.
* tę cechę znakomicie widać też w scenie z Damisem, gdy próbuje on skompromitować go w oczach ojca. Tartuffe nie wypiera się niczego, wręcz domaga się surowej kary, udając pokorę. Przy okazji warto zauważyć, że wówczas pierwszy i ostatni raz mówi o sobie prawdę:
Gorszy jestem, niestety, niż ktokolwiek sądzi.
Choć cały świat w świętości szatę mnie ubiera,
Jam nic nie wart, mój bracie, ach prawda to szczera!
* wrażliwy na kobiecą urodę udaje skromnego, np. prosząc Dorynę o zasłonięcie zbyt dużego w jego opinii dekoltu. Nie ma natomiast takich skrupułów wobec Elmiry, gdy udaje ona, że zgadza się na schadzki. Okazuje się wówczas, że prawdziwą cechą Świętoszka jest wrażliwość na kobiece wdzięki.
Kontrast między naturalnymi skłonnościami a fałszywą maską doskonale pokazuje jego fałsz, bezczelność i tupet, co w ostateczności go pogrąża i doprowadza do zdemaskowania;
* z ust Doryny pada ironiczny opis jego nieatrakcyjnego wyglądu:
Twarz ma pulchną, rumianą i uszy czerwone.
(…) Rozkoszy jakiż płomień żywy
Czeka tę, którą pojmie mąż tak urodziwy!
* gra rolę człowieka pobożnego, a w rzeczywistości jest obłudnikiem i hołduje podwójnej moralności:
Prawda, że w oczach nieba rzecz to nieco zdrożna
Lecz i z niebem dać rady jakoś sobie można:
Jest sztuka, która wedle potrzeby przemienia,
Rozluźnia, ścieśnia węzły naszego sumienia
I która umie zmniejszyć złych czynów rozmiary,
Jeżeli czyste dla nich wynajdzie zamiary.
* od początku chce wykorzystać gospodarza, odbierając mu majątek; obiera go sobie za łatwy cel:
To człowiek stworzony, by go za nos wodzić.
Toż on przyjaźni naszej sam pragnie najszczerszej,
I sprawiłem, że choćby widział, nie uwierzy.
Główne cechy: fałszywa pobożność, bezczelność, tupet, chciwość, spryt, przebiegłość, podwójna moralność.