- Bo jeśli się kogoś oswoi, bierze się za niego odpowiedzialność — powiedziałem dumnie.
- Dokładnie tak — pochwalił mnie Lis, a pani Agnieszka patrzyła z uznaniem. Po chwili kontynuował — Dlatego właśnie tak ważne jest, by nie zrywać kontaktu. Jeśli tak zrobicie, skazujecie kogoś na cierpienie. To jeden z powodów, dla których Mały Książę, choć było mu dobrze na Ziemi, zwiedzając i poznając świat, postanowił wrócić do Róży.
- Lisie, pozwolisz — wtrąciła się nauczycielka, po czym po jego kiwnięciu głową zapytała — skąd pochodził Mały Książę?
- Z planety B-612 – powiedzieliśmy niemal chórem. Na twarzy Pani Agnieszki malowała się duma i uznanie.
Dwugodzinne dywagacje Lisa na temat przyjaźni ogromnie zapadły w pamięć całej klasie. Miało ono miejsce w styczniu, ale wszyscy żyli nim i rozmawiali o tak niezwykłym wydarzeniu do samego końca roku. Dlatego, gdy w czerwcu trwał konkurs na „Dobrego Przyjaciela”, wielu ósmoklasistów, zamiast wpisywać imiona kolegów i koleżanek, na karcie do głosowania umieszczało Lisa. Przewodnicząca samorządu mówiła, że wygrał on w naszym roczniku taką przewagą głosów, że dyrekcja nie mogła przejść koło tego obojętnie.
Ostatniego dnia roku, podczas zakończenia, Lis znów zaszczycił nas swoją obecnością, tym razem na specjalne zaproszenie pani dyrektor. Usiadł na honorowym miejscu, co spotkało się ze zdziwieniem licznie zgromadzonych rodziców. Gdy doszło do wyników konkursu, pani dyrektor powiedziała:
- Tegoroczny plebiscyt zakończył się inaczej, niż się tego spodziewaliśmy. Jednak, wsłuchując się w głosy społeczności szkolnej, pragniemy wręczyć Panu Lisowi wyróżnienie w konkursie „Dobrego przyjaciela”, nazwane specjalnie dla na tę okazję „Przyjacielem Mądrości”. Za pokazanie naszym uczniom, czym jest przyjaźń.
I w ten oto sposób bohater „Małego Księcia” został odznaczony w naszym szkolnym konkursie. Niesamowita historia!