Wiersz jest przykładem ekfrazy, czyli utworu w części stanowiącego opis obrazu malarskiego. Odwoływanie się do dzieł malarskich jest dla tego poety typowe. Jak dowodzi Agata Ławniczak, literaturoznawczyni: Stanisław Grochowiak jest przykładem poety o tej szczególnej wrażliwości, którą zwykliśmy przypisywać malarzowi. Poeta postrzega świat okiem malarza, po malarsku właśnie reaguje na kolor, rytm, kompozycję przestrzeni. W iluż jego tekstach – nawet jeśli nie wprost odwołują się do konkretnego dzieła sztuki – przestrzeń poetycka organizowana jest na podobieństwo obrazu (…). Poezja Stanisława Grochowiaka domaga się odbiorcy wyrobionego artystycznie, zdolnego pochwycić obrazy malarskie obecne czy też jedynie sugerowane w tekście poetyckim. Tylko taki odbiorca zdolny jest odczytywać wszystkie sensy, komunikowane przez tę poezję. Znaczenie w procesie interpretacji ma również znajomość technik malarskich i związanego z nimi warsztatu artystycznego. [cyt. za: A. Ławniczak, Utpicturapoesisest [w:] „W ciemną mą ojczyznę”. Stanisław Grochowiak znany i nieznany, red. S. Sterna – Wachowiak, wyd. Stowarzyszenie Pisarzy Polskich, Poznań 1996, s. 85-86.]
Aby móc zinterpretować wiersz Grochowiaka należy najpierw przywołać w pamięci obraz, do którego tekst bezpośrednio odwołuje się w tytule. Jest to dzieło holenderskiego malarza Rembrandta z 1632 roku pt. Lekcja anatomii doktora Tulpa. Obraz przedstawia publiczną sekcję zwłok złodzieja Arisza. Takie publiczne sekcje w tamtych czasach były zjawiskiem zwykłym, popularnym zarówno wśród osób związanych z medycyną, jak i wśród innych obywateli. Ludzi przyciągała ciekawość zobaczenia niezwykłego widowiska, którego głównym elementem była śmierć. Doktor Tulp uważany był za jednego z najwybitniejszych lekarzy zajmujących się sekcjami. Obraz utrzymany jest w tonacji realistycznej. W centrum znajduje się dobrze oświetlone ciało zmarłego. Nad nim pochyleni są mężczyźni, którzy przyglądają się pracy doktora Tulpa. Prezentuje on zebranym budowę ręki ludzkiej.
Wbrew pozorom wiersz Grochowiaka nie stawia w centrum ani doktora Tulpa i zgromadzonych widzów, ani samego zmarłego. Kto lub co jest rzeczywistym bohaterem liryku, wskazują już pierwsze słowa:
Panowie człowiek ten
Ozdobny barwą rzeczy
Dostojny niby owoc zdjęty delikatnie
Uprzejmie
Poda wam
Świecenie swego wnętrza
Tym, co stanowi istotę wiersza jest światło. Jak wiadomo, kwestia światła i cienia to zasadnicze problemy sztuki malarskiej. Jednak kategoria światła interesuje także filozofów, teologów, naukowców. Stanowiło ono od zawsze zagadkę i obiekt fascynacji. O jakie światło chodzi poecie? Aby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba odwołać się do obrazu Rembrandta. W dziele oświetlone są twarze Tulpa i jego uczniów – zdają się one kontrastować z matowym tłem obrazu. Skąd to światło pochodzi? Najjaśniejszym elementem dzieła jest ciało zmarłego. Zwłoki zdają się promieniować zimną bielą a swym blaskiem oświetlać oblicza zebranych:
Wydaje się, że światło obrazu towarzyszy napięciu, jakie powstaje pomiędzy wytężoną uwagą, pełnym ciekawości skupieniem uczniów a rzeczową świadomością, jaką reprezentuje ich nauczyciel. On poznał już wszystkie tajniki anatomii ludzkiego ciała, wie też, jak wygląda ludzka cielesność, ba, cały nasz organizm, gdy przechodzimy we władanie śmierci. Być może uczniowie towarzyszą sekcji zwłok po raz pierwszy. Możemy więc przypuszczać, że mamy w dziele do czynienia jedynie i aż ze światłem poznania – w kartezjuszowskim ujęciu.
[cyt. za: A. Ławniczak, Utpicturapoesisest [w:] „W ciemną mą ojczyznę”. Stanisław Grochowiak znany i nieznany, red. S. Sterna – Wachowiak, wyd. Stowarzyszenie Pisarzy Polskich, Poznań 1996, s. 98 – 99.]
Kartezjusz zalecał, żeby nie uznawać żadnego zjawiska za prawdziwe, dopóki nie zbada się go dokładnie. Badanie to ma być profesjonalne, wykonane precyzyjnie i bez pośpiechu. Osoba badająca nie powinna kierować się stereotypami oraz osądami, a skupić swoją uwagę tylko i wyłącznie na tym, co widoczne jasno i wyraźnie. Właśnie takiemu poznaniu wydaje się hołdować doktor Tulp, objaśniający zebranym tajemnice wnętrza człowieka:
Panowie Siatka krzywd
Obleka nawet stopy
Panowie spojrzą
Śmielej
Grubości pajęczyny
O
Proszę ją nawijać bez trwogi Nie zerwiemy
Odważnie
Pan z prawicy
Niech cofa się stopniowo
Doktor Tulp widzi przed sobą jedynie obiekt poznania, środek do odkrycia prawdy ludzkiego ciała. Śmierć nie jest dla niego świętością, nie czuje potrzeby traktowania ciała zmarłego w specjalny sposób. Obdziera człowieka z uczuć, duchowości i osobowości. Dla niego istotne jest tylko to, co materialne, cielesne, widoczne. Siatka krzywd jest w wierszu porównana do nawlekanej nitki. Pocałunki można ściągnąć ligniną, zapominając o miłości i emocjach. Twarz doktora przyrównuje się do jedwabnej maski, która skrywa to, co istotne i prawdziwe, czyli wnętrze ciała. Należy się jej pozbyć, aby dotrzeć do istoty rzeczy. Doktor opisuje wszystko rzeczowo i zachowuje się jak na fachowca przystało – poleca użyć do płukania skóry octu.
Zebrani są nieco onieśmieleni całym spektaklem. Przeczuwają, że kontakt ze śmiercią musi być obleczony jakąś tajemnicą. Oczekują, że sekcja zwłok będzie miała w sobie coś z misterium. Doktor kilkakrotnie stara się ośmielić swoich uczniów, zwraca się do nich: „Panowie, proszę nawijać bez trwogi”, zapewnia, że ciało nie zostanie zniszczone, że sekcja się uda. Na końcu zaś ostatecznie informuje:
Panowie
Nic ponadto
I pora już spóźniona
Zapada zmierzch
Jest szaro
Za chwilę śnieg upadnie.
Ciało człowieka kryje jedynie mięśnie, organy, kości, żyły, nerwy. Nie odnajdzie się w nim duszy zmarłego. Pocałunki za życia nic nie znaczą. Zmarły okazuje się tylko górą mięsa i kości. Nie ma nic, co można by nazwać tajemnicą śmierci. Doktor Tulp ukazuje zebranym prawdę, to co jest widoczne, a więc rozkładające się ciało. Warto zwrócić uwagę na zakończenie wiersza. Doktor Tulp jest tak samo pewny budowy ciała człowieka, jak tego, że niebawem spadnie śnieg. Ukazuje się więc oczom czytelników osoba mądra, oczytana, kierująca się rozumem i wnikliwie obserwująca świat. Taki właśnie był model człowieka renesansu.
Grochowiak interpretując na swój poetycki sposób obraz Rembrandta skupił się na świetle. Choć w tekście ani razu nie pojawia się słowo „światło”, to właśnie ono jest główną kategorią estetyczną utworu. Ma ono symbolizować oświecenie, dojście do prawdy, wiarę w rozum (odrzucenie uczuciowości i intuicji).
Na koniec należy zwrócić uwagę na sposób obrazowania w wierszu. Oto ciało zmarłego – a dokładniej jego wnętrzności – zostaje przyrównane do jedwabiu, pajęczyny. Poeta użył eufemizmów, aby opisać ludzkie wnętrze. Tak samo postąpił malarz. Na obrazie, mimo że utrzymanym w konwencji realistycznej, brak krwi oraz innych drastycznych elementów. Widać więc, że wiersz znakomicie koresponduje z obrazem także na poziomie estetyki.
Lekcja anatomii – analiza utworu
Wiersz podzielony jest na strofy. Pierwsza i ostatnia z nich liczą po sześć wersów, pozostałe – poza przedostatnią – mają po pięć wersów. Przedostatnia zwrotka ma trzy wersy. Brak w utworze rymów oraz równej ilości sylab w wersach, w związku z czym wiersz ten nie realizuje schematu sylabicznego. W utworze dominują malownicze epitety – zapewne wynika to z inspiracji dziełem malarskim. Warto zauważyć, że poza waloryzowaniem kategorii światła, które w wierszu urasta do rangi symbolu rozumu i oświecenia, poeta bawi się także innymi fakturami. Człowiek składa się z powierzchni przypominających jedwab (delikatność), pajęczynę (lepkość, delikatność), kamień (twardość, surowość). W konstruowaniu sytuacji lirycznej poeta odwołuje się przede wszystkim do zmysłu wzroku czytelnika, co zbliża utwór do malarskiego obrazu. Podmiotem lirycznym w wierszu jest doktor Tulp. Za bohatera lirycznego można by uznać zmarłego. Jednak – jak zostało wykazane podczas analizy – chodzi nie tyle o zwłoki złodzieja, ale także o światłość, którą podaje jego wnętrze – o prawdę, która wynika z jego odkrytej, pozbawionej maski, cielesności.