Ten zabawny i ironiczny wiersz pochodzi z tomu Sól (1962). Trzymając się stylistyki tradycyjnego epitafium Szymborska napisała utwór o bardzo regularnej budowie, rymowany i rytmiczny. Pozwoliła sobie jednak na pewną wariację w obrębie stylu. Po pierwsze, napisała epitafium dla samej siebie, za życia. Po drugie, z definicji wynika, że epitafium miało sławić zmarłego, przypominać jego zasługi i pozytywne cechy charakteru. Tymczasem:
Tu leży staroświecka jak przecinek
autorka paru wierszy
Z tego prostego wiersza bije niezwykła skromność poetki oraz autoironia. Dalszy fragment mówi nieco więcej o autorce:
Wieczny odpoczynek
raczyła dać jej ziemia, pomimo że trup
nie należał do żadnej z literackich grup.
Ale tez nic lepszego nie ma na mogile
oprócz tej rymowanki, łopianu i sowy.
Poetka wyjawia, że nie wierzy w życie wieczne. Dokonuje przeformułowania fragmentu chrześcijańskiej modlitwy „Wieczny odpoczynek racz jej dać Panie”. Spoczynek daje tylko ziemia. Informacja, że autorka nie należała do żadnej grupy literackiej jest prawdziwa. Warto zwrócić uwagę na użycie słowa „trup”. Świadczy to o dużym dystansie noblistki do swojej osoby. Zostaje jednak złamana zasada odpowiedniości stylu do treści. Oto do utworu pochwalnego, podniosłego, zostaje wprowadzony wyraz z języka potocznego. Widać więc wyraźnie, że poetka nie miała zamiaru naśladować gatunku funeralnego znanego z antyku. Cytowany fragment sugeruje także, że poetka liczy się z tym, iż z czasem zostanie zapomniana. Wcale nie liczy na pośmiertną karierę. Przypuszcza, że jej grób zostanie zapomniany i nie będzie odwiedzany.
Na końcu pojawia się refleksja na temat przyszłości:
Przechodniu, wyjmij z teczki mózg elektronowy
i nad losem Szymborskiej podumaj przez chwilę.
Poetka zastanawia się, jak rozwinie się nasza cywilizacja. Może cybernetyka i technologia zdominują nasze życie? Może mózgi będziemy mieć elektronowe?
Ten krótki utwór jest wyrazem poglądów autorki oraz krótką, jednak jakże trafną charakterystyką. Za główną kategorię estetyczną oraz epistemologiczną noblistki należy uznać zdziwienie. Szymborska jest mistrzynią w zadziwianiu swych odbiorców niezwykłością zjawisk zwykłych. Posługując się grami językowymi, paradoksem, przemilczeniami, wieloznacznością oraz ironią ujawnia wielowymiarowe sensy opisywanych zjawisk. Ironia u Szymborskiej nie jest podszyta szyderstwem, jest raczej pewną postawą wobec świata, wynikającą z poczucia niejednoznaczności pozycji zajmowanej przez człowieka we wszechświecie. Ironia Szymborskiej związana jest także z przekonaniem o ograniczoności sądów i ocen człowieka. Poetka uważała, że istnieje nieskończone bogactwo bytów. Jednocześnie twierdziła, że każdy z bytów jest niezwykły i bezcenny – przeciwstawiając je metafizycznej Nicości.
Szymborska była poetką niezwykłą i wielce oryginalną. Nie należała do żadnej literackiej szkoły czy też orientacji. Nie szukała naśladowców i nie sformułowała jasnego programu artystycznego. Mimo to odnalazła wielu miłośników własnej twórczości, a dla rzeszy autorów stała się inspiracją.
W wielu swoich utworach Szymborska zastanawiała się nad istotą poezji i jej rolą. Twierdziła, że poezja nie jest nieśmiertelna, nie nadaje się na oręże w walce z czasem. Poeta – mimo pozornej mocy stwórczej (na kartce papieru może tworzyć nieskończoną liczbę nowych światów) – jest zwykłym człowiekiem, obdarzonym nieco większą wyobraźnią niż inni. Ponadto poetka uważała, że zdolności poznawcze ludzi są ograniczone. Nie da się w literaturze czy sztuce zamknąć świata. Literackie i malarskie opisy będą zawsze fragmentaryczne, oparte na selekcji. Szymborska była osobą niezwykle skromną. Czuła respekt wobec świata i wobec fenomenu życia.