Utwór ten jest pouczeniem, które doświadczony mentor kieruje do tytułowego Deliusza, formułując przy tym wiele praktycznych rad i gwarantując swoim autorytetem ich niezawodność.
Dziś nazwisko adresata wypowiedzi poety niewiele nam mówi, jednak dla ludzi epoki cesarza Oktawiana Augusta nie był on postacią anonimową. Kwintus Deliusz był literatem i należał do przyjaciół Horacego. Zapisał się w pamięci ludzi jako człowiek o zmiennych poglądach. Pewnie właśnie dlatego autor uczynił go swoim „ty” lirycznym – uwiarygodnił swój monolog, kierując go do kogoś będącego uosobieniem niestałości.
Poeta zaleca Deliuszowi powściągliwość emocjonalną wobec wszystkich zdarzeń, jakie przynosi życie:
Opanowany w godzinie klęski
i obcy szałom radości
takim pamiętaj być zawsze
na zgon skazany Deliuszu
Dzięki temu nie pozostanie bezsilny podczas niepowodzeń, nie podda się także bezkrytycznemu szałowi radości, która może szybko przeminąć i ustąpić nowym doznaniom. Wskazówka ta wywodzi się z myśli filozoficznej stoików.
Poza radami w zwrotce tej pojawia się jedna informacja na temat samego Deliusza – dowiadujemy się, że jest on na zgon skazany. Zatem jego życie zakończy się śmiercią – tak jak życie każdego z nas. W ten sposób Horacy, jakkolwiek kieruje swą wypowiedź do konkretnego człowieka, podkreśla wspólnotę jego losów z losem wszystkich ludzi. W dalszej części utworu nie pojawiają się już żadne fakty na temat tego bohatera. Pozbawiony wszelkich indywidualnych rysów staje się on człowiekiem w ogóle, każdym z nas.
Należy jednak podkreślić, że brak wiadomości o adresacie czy nieuwzględnienie kontekstu jego biografii nie jest przeszkodą w pełnym zrozumieniu przesłania utworu – możemy go potraktować jako postać anonimową i nie rozminiemy się z zamierzeniami Horacego.
Deliusz ma pamiętać o zaleceniach przyjaciela przez cały czas i z uporem stosować je w praktyce:
Pamiętaj o tym czy smutnie mija
każdy dzień życia czy święto
leżąc na trawie w ustroniu
pijesz starego falerna
Jest zobligowany do ich przestrzegania zarówno w codziennej melancholii, jak i w nastroju świątecznego dnia czy podczas kontemplacji piękna przyrody urozmaiconej piciem wina. Musi w pełni wykorzystać dany mu czas. Czasowi podlega zresztą nie tylko człowiek, ale i przyroda:
Sosna ogromna i biała topól
na cóż gałęzie splatają
w gościnnym cieniu i na cóż
pędzi wijący się potok?
Drzewa kiedyś uschną, zaś wody toczone przez potok zmienią swój bieg (z przekonaniem tym koresponduje słynna formuła panta rhei – „wszystko płynie” Heraklita z Efezu).
Skoro człowiek nie ma wpływu na prawa przemijania, powinien skupić się na teraźniejszości i jak najwięcej z niej czerpać:
Tu wina wonne olejki róże
szybko więdnące każ znosić
dopóki starczy dobytku
i czarnej nici trzech Parek
Korzystanie z doczesnych dobrodziejstw, jak wino czy pachnące olejki i kwiaty, może bowiem przynieść wiele radości. To przekonanie koresponduje z kolei z epikureizmem nawołującym do cieszenia się każdym dniem (carpe diem, czyli „chwytaj dzień” – mówili epikurejczycy). Jednak nauka ta została uzupełniona ważnym zastrzeżeniem: z dostępnych dóbr można korzystać dopóty, dopóki trzy Parki (boginie przeznaczenia) nie przetną nici ludzkiego życia. Świadomość ta powinna nas zachęcić do możliwie najlepszego wykorzystania danego nam czasu.
Horacy podkreśla znikomość wszelkich majątków w obliczu śmierci:
Ustąpisz z wszystkich gruntów nabytych
i z willi nad płowym Tybrem
ustąpisz i górę złota
zgarnie po tobie kto inny
Choć posiadanie gruntów, willi nad płowym Tybrem czy złota to dowód powodzenia, nie warto zbytnio się do nich przywiązywać, gdyż są one przemijające.
I nędarz, i bogacz odchodzą do świata zmarłych tak samo: nie mogą ze sobą niczego zabrać i są oceniani przez bezwzględnego boga śmierci Orkusa:
Czyś potentatem z rodu Inacha
czyś z dołów nędzarz bezdomny
na jedno wyjdzie to w oczach
bezlitosnego Orkusa
Ostatnia zwrotka utworu przynosi sugestywną metaforę – śmierć człowieka została ukazana jako następstwo wyciągnięcia losu z urny na loterii, będącej całkowicie poza ludzką kontrolą:
Los na każdego z podziemnej urny
wypadnie prędzej czy później
wyrok na wieczne wygnanie
miejsca wyznaczy nam w barce
Wyciągnięty kupon służy jako bilet do krainy umarłych – zamiast drobnej monety, którą zgodnie z pradawnymi obyczajami Grecy wkładali w usta zmarłym jako zapłatę za ich ostatnią podróż na pokładzie łodzi Charona, niestrudzonego przewoźnika regularnie kursującego przez rzekę Styks.
Oczywiście wynik przedstawionego „losowania” jest zawsze pewny, gdyż wiadomo, że każdy z nas umrze. Dramatyzm położenia człowieka tkwi jednak w tym, iż nieznany jest czas, jaki pozostał do owej fatalnej chwili – śmierć może nadejść w każdym momencie.
W końcowej zwrotce adresat wypowiedzi w nikłym stopniu daje się identyfikować z tytułowym Deliuszem. Jawnie mowa tu o całej ludzkości, gdyż pojawia się „my liryczne” (miejsca wystarczy nam w barce), uwzględniające również autora.
Przesłanie wiersza Do Deliusza łączy elementy dwóch różnych systemów filozoficznych wywodzących się ze starożytnej Grecji: stoicyzmu i epikureizmu. W ujęciu Horacego koncepcje te tworzą spójną całość, przynosząc podstawowe zasady mądrości życiowej, niezbędnej na co dzień każdemu człowiekowi.