Larwa – interpretacja

W utworze „Larwa” Cyprian Kamil Norwid zwraca uwagę na wady społeczeństwa brytyjskiego, posługując się doświadczeniami zdobytymi podczas pobytu w Londynie. Gdy przebywał w tym mieście w 1854 roku, spotkał się z najgorszym możliwym obrazem zepsutej ludności angielskiej, która przez silnie rozwijający się industrializm stała się wyjątkowo materialistyczna. Wiersz powstał na rok lub dwa lata przed wybuchem powstania styczniowego, czyli około roku 1861

Larwa — analiza utworu

Budowa wiersza

Wiersz ma budowę regularną. Składa się z pięciu czterowersowych strof napisanych ośmiozgłoskowcem. Wyjątkiem od tej reguły jest ostatni wers, który liczy ich dziewięć. W kwestii rymów „Larwa” została głównie zbudowana z układu krzyżowego (abab). Podobnie jak w kwestii sylab, tutaj również odstępstwem od tej reguły jest ostatnia strofa, gdzie występują rymy okalające (abba). Może to świadczyć o wyjątkowym znaczeniu tej zwrotki oraz chęci zwrócenia uwagi czytelnika na zawartą w niej puentę. 

Środki artystyczne i rodzaje liryki

Środki stylistyczne w utworze są wyjątkowo bogate, a cała warstwa artystyczna jest warta uwagi. Cały wiersz można uznać za zwrot do adresata, który wskazuje na lirykę inwokacyjną utworu ze względu na liczne apostrofy („Niejedna postać Cię minie”, „Lecz Ty ją wspomnisz, struchlały”, „Rzekłbyś, że to Biblii księga”). Występują również pytania retoryczne („Czoło ma w cierniu? Czy brudzie?”, „W wargach… czy?”, „Jak historia?” itp.) i wykrzyknienia („bezbożna!”, „gdzie nic!”, „krwi!”, „pieniędzy!”), które mają na celu ukazanie stosunku podmiotu lirycznego do ukazanej sytuacji lirycznej, choć sam się nie ujawnia (liryka pośrednia). Epitety („śliskim bruku”, „mgła podksiężycowa, biała”, „bielmo źrenic”), jak i metafory (cała strofa trzecia, „podszepty z Niebem o cudzie”) mają zabarwienie emocjonalne negatywne i mają ukazać stosunek podmiotu lirycznego do ukazanego obrazu Londynu. Pojawiają się również charakterystyczne dla poezji Norwida przemilczenia („W wargach… czy?”, „Skąd idzie?…”, „Gdzie idzie?…” itd.), które mają zostawiać niedopowiedzenia i otwartą interpretację dla czytelnika. Najważniejsze elementy i wyrazy poeta podkreśla graficznie, zapisując je rozstrzelonym drukiem.

Larwa — interpretacja wiersza

Tytuł utworu można rozumieć na wiele sposobów. Jedno z jego znaczeń może świadczyć o świetnej znajomości kultury antycznej przez poetę. Larwy (łac. lemures) w starożytnych wierzeniach Rzymian były duchami przodków, złymi duchami skazanymi na wieczne potępienie za „splamienie krwią i zbrodnią”. Tułały się one po ziemi i mogły stanowić zagrożenie dla mieszkańców, dlatego raz w roku uroczyście wypędzano je z domostw (13 maja). W romantyzmie larwą nazywano maskę, zaczerpnięte prawdopodobnie z kaszubskiego (słowo używane tam do dziś) zgodnie z założeniami epoki na temat czerpania z ludowości.

XIX wieczna Europa miała dwie stolice — Paryż i Londyn. Francuskie miasto było metropolią sztuki, kultury i miastem artystów (stąd też właśnie tam osiadła polska Wielka Emigracja po powstaniu listopadowym), angielskie powszechnie kojarzyło się rozwojem przemysłowym, urbanizacją i industrialnym kapitalizmem. Podmiot liryczny co prawda nie ujawnia się, lecz z uwagi na opinię i ogólną charakterystykę poezji Norwida, często autobiograficzną, można by stwierdzić, iż jest on porte-parole autora. Argumentem potwierdzającym to założenie jest również pobyt samego poety w Londynie, gdzie pracował dorywczo przez kilka miesięcy. Czas ten nie był prawdopodobnie dla niego idealny i dobry, a społeczeństwo, jakie zobaczył, skłoniło go do tak jednoznacznie negatywnej oceny Londynu. Miasto ukazane jest jako brudne, śliskie i okryte ciągłą mgłą. Londyńczycy wyglądają już nie jak ludzie, a upiory, które napawają strachem, prawdopodobnie z uwagi na wyzysk i złe traktowanie pracowników wyglądali oni aż tak podle. Norwid buduje asocjacje między wyglądem ich twarzy a koroną cierniową — zadaje pytanie, czy są one strudzone, czy po prostu brudne, również na sposób metaforyczny.

Metropolia zostaje również przedstawiona jako nędzna i bez jakichkolwiek zasad moralnych. Podmiot liryczny przedstawia to w sposób obrazowy — Biblia została wrzucona do błota, a nikt nie wydaje się zainteresowany jej podniesieniem. Mają za nic wszystkie świętości, choć często i chętnie błagają o cud. Odrzucają również pojęcie cnoty (wzorca postępowania, wyższego dobra moralnego, do którego powinno się dążyć), które dla cywilizacji judeochrześcijańskiej ma wyjątkowe znaczenie, choć autorem tego pojęcia jest Platon. Społeczeństwo pokazane przez osobę mówiącą w wierszu jest więc zepsute, zniszczone i przerażające. W oczach tej masy, przerażającego i nieludzkiego „tworu” widać jedynie rozpacz i pieniądz. Londyńczycy są więc zagubieni, pozbawieni sensu, gonią jedynie za mglistym widmem zysku, nawet kosztem krwi, co zostaje potępione przez poetę. Podmiot liryczny buntuje się przeciw takiej wizji świata, negatywnie ocenia kapitalistyczne ideały, które rządzą Londynem. Przykład tego miasta ma jednak charakter uniwersalny i można by go odnieść do większości XIX wiecznych miast, np. polskiej Łodzi

Świat przedstawiony w wierszu jest pesymistyczny, smutny. Nie widać nadziei dla społeczeństwa, które zostało zaślepione pieniądzem. Norwid w innych swoich wierszach często stawiał się w opozycji do bogatych, bliska mu była idea socjalistyczna, kształtująca się w jego czasach we Francji. Widać to np. w jego utworze „Nerwy”. Przedstawiony tu problem społeczny był mu bliski, sam był bardzo ubogi i ostatnie lata życia mieszkał w przytułku św. Kazimierza, gdzie w końcu zmarł. 

Utwór krytykuje kapitalistyczne zapędy, wyzysk pracowniczy i zepsucie moralne społeczeństwa industrialnego. Z odrazą patrzy na zanik moralności i cnót u Brytyjczyków. Zwraca jednak w ten sposób uwagę na szerszy problem XIX wiecznej Europy, buntując się przeciwko takiemu stanowi rzeczy.

Dodaj komentarz