Bied­ny chrze­ści­janin pa­trzy na Get­to – interpretacja

Czesław Miłosz był polskim noblistą z dziedziny literatury, poetą czasów współczesnych, a także tłumaczem, dyplomatą czy eseistą. Wiersz Bied­ny chrze­ści­janin pa­trzy na Get­to wchodzi w skład cyklu Głos biednych ludzi, który z kolei przynależy do większego zbioru – Ocalenie, który opublikowano w 1945 roku. Twórczość tego okresu była silnie naznaczona przez niedawne działania wojenne, a omawiany utwór skupia się konkretnie na likwidacji warszawskiego getta.

Bied­ny chrze­ści­janin pa­trzy na Get­to – analiza i środki stylistycznie

Wiersz cechuje stroficzna budowa, można w nim wyróżnić pięć zwrotek, liczących sobie od czterech do ośmiu wersów. Nie występują w nim rymy, odpowiedniej dynamiki nadają jednak przerzutnie oraz anafory, te same fragmenty tekstu rozpoczynają kolejne strofy (Pszczoły odbudowują… Mrówki odbudowują). Dzięki temu zabiegowi, kompozycja jest bardziej spójna i przemyślana.

Liryka w utworze początkowo ma charakter pośredni, podmiot liryczny nie od razu ujawnia się czytelnikowi, pełni funkcję narratora relacjonującego zdarzenia. Swoją obecność uwidacznia w trzeciej zwrotce, za pomocą czasowników w pierwszej osobie liczby pojedynczej (Boję się, tak się boję; Cóż powiem mu) oraz identyfikujących go zaimków (miejsce po moim ciele, policzy mnie, wyda mnie). Podmiot liryczny to obserwujący zniszczone otoczenie człowiek, tytułowy biedny chrześcijanin, przerażony, obawiający się strażnika.

Utwór ma poruszający wydźwięk, atmosfera jest przygnębiająca i smutna. Poeta tak dostosował środki artystycznego wyrazu, aby formą wiersza nie zdominować jego poważnej treści. Wojenne realia i krajobraz zniszczeń oraz ogromu śmierci opisują liczne, obrazowe epitety, budujące także klimat dzieła (czerwona wątroba, czarna kość, fosforyczny ogień, żółte ściany, piaszczysta, zdeptana ziemia, ludzki popiół, czerwona latarka, biała kość, zwierzęce włosie, ciała pogrzebane). Na wyobraźnię czytelnika silnie oddziałują także porównania (Jego powieka obrzmiała jak u patriarchy) oraz rozbudowane wyliczenia (tłuczenie szkła, drzewa, miedzi, niklu, srebra, pian gipsowych, blach, strun, trąbek, kiści, kul, kryształów; Rozdzierany jak papier, kauczuk, płótno, skóra, len, włókna, materie, celuloza, włos, wężowa łyska, druty). Opisy świata przedstawionego mają miejscami naturalistyczne zabarwienie. Wypowiedź ma emocjonalny charakter, co uwidocznione jest poprzez pytania retoryczne (Cóż powiem mu, ja, Żyd Nowego Testamentu czekający od dwóch tysięcy lat na powrót Jezusa?), wykrzyknienia (Pyk!) oraz powtórzenia (Boję się, tak się boję strażnika). W utworze odnaleźć można także metaforę (Może rozbite ciało wyda mnie jego spojrzeniu i policzy mnie między pomocników śmierci nieobrzezanych).

Bied­ny chrze­ści­janin pa­trzy na Get­to – interpretacja

Omawiany wiersz rozpoczyna się dokładnym opisem zniszczenia oraz wszechobecnej śmierci – otoczenie zostało niemal zrównane z ziemią, wszędzie leżą ludzie szczątki, martwe ciała, nie sposób jest odróżnić spopielonych budynków od popiołów ludzkich. Nad pozostałościami życia dopala się ogień oraz gromadzą się już owady, pszczoły oraz mrówki. Po wypalonej ziemi grasują złodzieje, szabrownicy plądrują resztki domostw, licząc na odnalezienie porzuconych kosztowności, żerują na tragedii drugiego człowieka. Są pozbawieni jakiejkolwiek moralności i sumienia. Opis rzeczywistości jest bardzo dosadny i działający na wyobraźnię, a przez to poruszający oraz przerażający.

Podmiot liryczny wydaje się obserwować świat z bliska, widzi nawet małe stworzenia. Na horyzoncie pojawia się strażnik-kret, który przemieszcza się terenie, oświetla sobie drogę latarką rzucającą czerwonawe światło i rozjaśnia drogę. Patrzy na zamordowanych i zlicza ich ciała. Jest bezwzględny i nieporuszony wszechobecnym widokiem i zapachem śmierci, a jednocześnie przypomina doświadczonego starca, ma wzrok patriarchy, uczonego.

Jest postacią pełną sprzeczności i kontrastów. Wywołuje w tytułowym biednym chrześcijaninie strach, spodziewa się on okrutnej kary. Martwi się o własny los, lecz przymiotnik biedny dotyczy go tylko w sposób ironiczny. Choć był świadkiem ogromnego zniszczenia i okrutnej wojny, to jednak przeżył, czeka go przyszłość, w przeciwieństwie do tysięcy pogrzebanych. Pozostali zawinili tylko tym, że wyznawali inną wiarę – choć przecież wierzyli w tego samego Boga, czytywali tylko inne księgi, odmawiali odmienne modlitwy czy odbywali swe własne rytuały. Mieli tradycję oraz kulturę, której nie akceptował bezduszny okupant. W rzeczywistości więc nie zawinili niczym.

Chrześcijanin ma świadomość tego, że pozostawał bierny w obliczu zła. Wyrzuty sumienia jednak dotknęły go dopiero wtedy, gdy zagroziła mu kara.

Podsumowanie

Czesław Miłosz unikał w swojej twórczości moralizatorskiego tonu, nawet kiedy poruszał poważną tematykę. Podobnie jest w wierszu Bied­ny chrze­ści­janin pa­trzy na Get­to – poeta skłania czytelnika do własnej refleksji. Płynący z niej wniosek jest taki, że bierność jest takim samym złem jak czynienie zbrodni. Jako ludzie jesteśmy zobowiązani do reagowania, w innym razie możemy uważać się za współwinnych przemocy.

Dodaj komentarz