Pan tu nie stał – interpretacja

Utwór „Pan tu nie stał” pochodzi z tomu Tryptyk z betonu, zmęczenia i śniegu z roku 1980. Wiersz Stanisława Barańczaka opisuje typową z pozoru sytuację w PRL-u: stanie w długich kolejkach po towary, często pierwszej potrzeby. W utworze można wyróżnić dwóch bohaterów: osobę mówiącą w wierszu, oburzonego obywatela oraz outsidera, do którego kierowane są zarzuty. Wiersz przypomina rozmowę i jest kompozycyjnie oparty na wykorzystaniu frazeologizmów ze słowem stać. Można wyróżnić dwa plany utworu: dosłowny i przenośny.

Odczytując utwór dosłownie, można stwierdzić, że poeta przedstawił sytuację, w której pewien człowiek stara się wepchnąć w kolejkę. Zauważa to prawy obywatel, który każe intruzowi powrócić na koniec kolejki – „nie stał pan za nami”, „pan tu nie stał”, „panie, tam jest koniec”, „nie stawiaj się pan”, „stawaj pan w pąsach na szarym końcu”. Przedstawienie w ten sposób sytuacji lirycznej pozwoliło jednak poecie przekazać informacje dużo ważniejsze – które, ze względu na cenzurę, musiały być ukryte.

Zaatakowany słownie outsider to człowiek samotny, indywidualista. Nie podejmuje on dyskusji z innymi obywatelami. Być może nie reaguje na słowne zaczepki, ponieważ się boi. Możliwe, że zdaje sobie sprawę, że jest na przegranej pozycji. Osoba mówiąca w utworze to głos społeczeństwa, oskarżyciel. Jest przedstawicielem tłumu. Wypowiada się z nonszalancją i pogardą. W jego wypowiedzi pojawia się wiele frazeologizmów ze słowem stać:

nigdy nie stał pan za nami 
murem

– nie był pan po naszej stronie, nie wspierał pan nas.

na stanowisku naszym też 
pan nie stał

– nie był pan w naszej sytuacji, nie przyjął pan naszych zasad, nie reprezentował pan przyjętego przez nas punktu widzenia.

na naszym czele 
nie stał pan nigdy

– nie przewodził pan nami, nie był pan naszym przywódcą/ przewodnikiem,

nas na to nie stać, żeby pan tu stał 
obiema nogami na naszej ziemi, ona stoi 
przed panem otworem

– my nie możemy sobie na taką sytuację pozwolić, stwarza pan zagrożenie,

– jest pan w naszym kraju, więc powinien pan przyjąć obowiązujące tu zasady,

– jest pan obcy, to jest nasza ziemia, nie pańska,

– w każdej chwili może się pan zaangażować w naszą sprawę i dołączyć do nas.

stoi pan sobie na uboczu 
wspólnego grobu

– nie angażuje się  pan w nasze sprawy, jest pan outsiderem,

– patrzy pan spokojnie na naszą zagładę.

nie stój pan w miejscu

– niech pan podejmie jakąś inicjatywę, niech pan do nas dołączy,

– nie rozwija się pan, nie osiąga pan sukcesów.

stawaj 
pan w pąsach na szarym końcu

– powinien się pan wstydzić swojej biernej postawy,

– za swoje postępowanie (brak działania na rzecz wspólnoty, indywidualizm) zostanie pan skazany na stanie na szarym końcu, na przyjęcie pozycji nieuprzywilejowanej i społeczną degradację, życie poza granicami wspólnoty.

Postawa osoby mówiącej piętnuje takie wartości jak indywidualizm, prawa jednostki i prawo posiadania własnego zdania. Z drugiej strony osoba mówiąca w wierszu zachęca do działania, podejmowania inicjatywy i walki o dobro większej grupy. Oskarżyciel namawia, aby wziąć los wspólnoty w swoje ręce i rozpocząć żmudną pracę. Czeka na outsidera z otwartymi rękoma, gotowy przyjąć jego pomoc i włączyć go do wspólnoty, gdy tylko ten się zdecyduje upodobnić do tejże.

Wiersz ma nieregularną budowę, jest pozbawiony rymów. Utwór jest swoistą grą językową, o czym świadczą następujące manewry na materii języka:

– wykorzystanie przypadkowego podobieństwa wyrazów: stawiaj się – stawaj;

– zniekształcenie skostniałych związków frazeologicznych, łączenie kilku frazeologizmów w jeden związek: stanąć na uboczu grobu, stanąć w pąsach na szarym końcu;

– wykorzystanie zarówno dosłownego znaczenia wyrazów jak i przenośnego: stać w kolejce i stać w różnych związkach frazeologicznych.

Jak zauważa Dariusz Pawelec, badacz twórczości Barańczaka: Wiersz jest przykładem „układu rozkwitającego”, czyli tekstu, w którym zasada amplifikacji oparta jest na przekształceniach inicjalnego tematu wypowiedzi. Na przestrzeni trzynastu wersów krzyżuje się z sobą ponad dwadzieścia luźnych i stałych związków frazeologicznych, z których większość oparta jest na wspólnym wyrazie (…) „amplifikacja” w stylistyce oznacza nagromadzenie wielu zbieżnych określeń: to jedna z głównych figur retorycznych „poetów-lingwistów” — rozszerzanie, dopełnianie i przekształcenie inicjalnego tematu wypowiedzi (związku frazeologicznego); kolejne dopełnienia i przekształcenia mowy standardowej prowadzą do powstania mowy zmetaforyzowanej (niestandardowej). [cyt. za: D. Pawelec, Czytając Barańczaka, wyd. Gnome, Katowice 1992, s. 126-127.]

Dodaj komentarz