Preludium – interpretacja

Jan Lechoń, a właściwie Leszek Serafinowicz, był polskim poetą współczesnym, który zasłynął jako współtwórca literackiej grupy Skamander. Był także autorem tomu wierszy Marmur i róża, przynależącego do zbioru Poezje zebrane, wydanego w roku 1954. Jednym z opublikowanych w nim utworów jest Preludium, wiersz o zaskakująco pozytywnym jak na twórczość Jana Lechonia wydźwięku, pochwalający proste, zwyczajne życie.

Preludium – analiza stylistyczna i środki stylistyczne

Wiersz Preludium jest stosunkowo krótki, lecz zbudowany w sposób regularny. Składa się z dwóch tetrastychów, czyli zwrotek złożonych z czterech wersów, napisanych siedmio- lub ośmiozgłoskowcem. Rytmu oraz harmonii nadają rymy w układzie przeplatanym (krzyżowym).

Zastosowana liryka ma charakter pośredni, tak więc podmiot liryczny nie jest jawny, nieznana jest jego dokładna tożsamość. Treść utworu pozwala jednak wyszczególnić jego cechy – jest to osoba doświadczona przez życie oraz dojrzała, która docenia zwyczajne życie, nie oczekuje od losu wiele, docenia każdy dzień. W sposób emocjonalny podchodzi także do przyrody. W dziele pojawia się także element liryki inwokacyjnej, dzięki wykorzystaniu apostrofy, bezpośredniego zwrotu do adresata (Wodo peł­na srebr­nych lśnień!).

Utwór pochwala proste życie, tak więc napisany został korespondującym z tematyką, nieskomplikowanym językiem. W wierszu brak jest wyszukanych, rozbudowanych przenośni, w zamian autor sięgnął po mniej wymyślne środki realistycznie opisujące świat przedstawiony. Krajobraz oraz piękno przyrody zobrazowane są za pomocą plastycznych, oddziałujących na wyobraźnię epitetów (senny szelest, czerwony świt, srebrne lśnienia, darowany dzień, zbudzony ptak, cudowne życie). Sytuacja liryczna jest dynamiczna dzięki personifikacjom – przyroda zostaje ożywiona i posiada cechy charakterystyczne dla ludzi (słoń­ce wra­ca z dru­giej stro­ny, sen­nych sze­lest drzew). Stan ducha i przeżywane przez osobę mówiącą emocje prezentują ekspresyjne wykrzyknienia (Cu­dow­ne­go ży­cia dzień!, Ach!, Wodo peł­na srebr­nych lśnień!).

Preludium – interpretacja wiersza

Tytułowe preludium oznacza wstęp do czegoś – w tym przypadku jest to poranek, początek dnia, który może przynieść człowiekowi coś niespodziewanego. Wiele osób jednak tego nie dostrzega, nie traktuje brzasku jak zapowiedzi nieznanych wydarzeń, szansy na nowe doświadczenia. Podmiot liryczny jednak jest świadomy tej niezmiennej harmonii następowania po sobie dnia i nocy, poranek traktuje jako ważny, wyjątkowy moment, ta chwila nie powszednieje. Z niecierpliwością wyczekuje tego, co go czeka, czuje się pełen energii oraz chęci do działania. Sił dodaje mu wschodzące słońce, budząca się ze snu przyroda, delikatnie szeleszczące liście na drzewach, zaczerwienione od promieni niebo. Wraz z podmiotem lirycznym, dzień rozpoczynają ptaki, które towarzyszą mu swoim śpiewem.

Natura funkcjonuje w harmonii i symbiozie, wspólnie rozpoczyna kolejny, ekscytujący dzień. Osoba mówiąca czuje się zjednoczona z przyrodą, jest częścią świata. Podziwia jego niezwykłą doskonałość, obserwuje jesienne kasztany i docenia ich idealny kształt, wita się z nimi niczym z innymi ludźmi. O roślinach i zwierzętach mówi z szacunkiem, jako człowiek nie uważa się za istotę ważniejszą, wyższą, na świecie wszyscy są sobie równi. Dostrzega, że przyroda może być odbiciem stanów emocjonalnych, ale też że ma swoje własne tajemnice, niedostępne dla ludzi.

Podmiot liryczny obserwuje otoczenie, które funkcjonuje w harmonii, niezmiennym od setek lat rytmie – nadaje to stałości także jego życiu. Poranek jest dla niego okazją, aby docenić możliwość przeżycia kolejnego dnia. Dla wielu osób ich egzystencja jest oczywista, jednak osoba mówiąca ma świadomość ulotności oraz przemijania, śmierci czyhającej tuż za rogiem. Jest to postać dojrzała, doświadczona przez życie, która potrafi cieszyć się prostymi chwilami, otaczającym go pięknem natury, samym faktem istnienia. Być może przeżył już tak wiele ekstremalnych lub skrajnych doświadczeń, że najwięcej radości daje mu spokój oraz stabilizacja.

Do pełni szczęścia nie potrzeba mu wiele – zupełnie pomija temat dóbr materialnych, nie przywiązuje większej wagi do luksusowych przedmiotów i bogactw. Możliwość rozpoczęcia kolejnego dnia jest dla niego najpiękniejszym darem. Potrafi także obyć się bez innych ludzi – oni też przemijają, z czasem odchodzą z tego świata, czasami znikają niespodziewanie. Przyroda natomiast jest wieczna, nigdy go nie opuści, towarzyszyć mu będzie aż do śmierci.

Podsumowanie

Utwory Jana Lechonia nieczęsto przybierały pozytywny wydźwięk, Preludium należy więc do mniejszości jego dorobku. Do napisania wiersza wychwalającego proste, prozaiczne życie, skłoniła autora prawdopodobnie przynależność do słynnej, literackiej grupy Skamander. Jej członkowie, którzy przetrwali dramatyczne wydarzenia II Wojny Światowej i obserwowali niewyobrażalne okrucieństwo, doceniali zwyczajną, banalną codzienność, która zapewniała szczęście. Doświadczenie bólu i ludzkiego cierpienia nauczyło ich czerpania radości z każdej chwili.

Dodaj komentarz