Wiersz Sowiński w okopach Woli jest poświęcony pamięci polskiego generała Józefa Longina Sowińskiego (1777-1831), który uczestniczył w powstaniu kościuszkowskim, w kampanii napoleońskiej na Moskwę w 1812 roku (wówczas stracił nogę) i ostatecznie w powstaniu listopadowym. Jako jeden z obrońców Warszawy walczył on w Reducie Wolskiej, gdzie zginął 6 listopada 1830 roku, w czasie rosyjskiego natarcia.
Utwór prezentuje typ liryki patriotycznej, eksponując heroicznego bohatera, Polaka poświęcającego swoje życie dla dobra narodu.
Liryk Sowiński w okopach Woli opowiada o ostatnich chwilach życia generała. Zbudowany jest z dziesięciu ośmiowersowych strof, napisanych ośmiozgłoskowcem. Rymy nie pojawiają się tu prawie wcale, co w połączeniu z prostym językiem zbliża dzieło Słowackiego do utworu narracyjnego.
Wiersz rozpoczyna się od prezentacji otoczenia oraz starego generała, po którym widać, że w życiu brał udział już w niejednej walce. Ukazane miejsce jest ruiną. Jedno spojrzenie na nie wystarczy, by dojść do wniosku, że wojna została przegrana i nie ma niemożliwości obrony:
W starym kościołku na Woli
Został jenerał Sowiński,
Starzec o drewnianej nodze,
I wrogom się broni szpadą;
A wokoło leżą wodze
Batalionów i żołnierze,
I potrzaskane armaty
I gwery: wszystko stracone!
Druga strofa przynosi uwznioślenie generała za pomocą odwołania do sfery sacrum. Bohater jest zdeterminowany, nie zamierza się poddawać, chce zostać na stanowisku do końca. Przedstawienie go na tle ołtarza, na którym ofiarę z siebie składa Chrystus, sugestywnie obrazuje męczeństwo generała:
Jenerał się poddać nie chce,
Ale się staruszek broni,
Oparłszy się na ołtarzu,
Na białym Bożym obrusie,
I tam łokieć położywszy,
Kędy zwykle mszały kładą,
Na lewej ołtarza stronie,
Gdzie ksiądz Ewangelią czyta.
Kolejne zwrotki zawierają wypowiedź generała, wyjaśnienie jego postawy, a także prezentację jego osoby jako szlachetnego, oddanego sprawie patriotycznej Polaka. Zwraca się on do adiutantów, którzy proszą go:
I wpadają adjutanty,
Adjutanty Paszkiewicza,
I proszą go: „Jenerale
Poddaj się… nie giń tak marnie”.
Na kolana przed nim padli,
Jak ojca własnego proszą:
„Oddaj szpadę Jenerale
Marszałek sam przyjdzie po nią…”.
Sowiński tłumaczy, że nie rozstanie się ze swoją szpadą, ponieważ chce się bronić do ostatniej kropli krwi i wywalczyć tyle, ile jeszcze się da, choćby to było niewiele.
Wyraża on swoją miłość do ojczyzny i determinację, wierzy, że warto walczyć, choćby w samotności, wśród samych już wrogów. Jeszcze za życia Sowiński tworzy swoją przyszłą legendę. Pragnie pozostać w pamięci potomnych, ale największą wartość ma dla niego zachowanie polskości i pamięci o poległych:
Aby miasto pamiętało,
I mówiły polskie dziatki,
Które dziś w kołyskach leżą
I bomby grające słyszą,
Aby mówię, owe dziatki
Wyrosłszy wspomniały sobie,
Ze w tym dniu poległ na wałach
Jenerał – z nogą drewnianą.
Dalej bohater wspomina, że jego kalectwo, a ściślej drewniana noga, którą stracił w walce w 1812 roku, śmieszyła przedstawicieli młodego pokolenia. Zastanawia się, czy teraz ludzie ci docenią jego działania i czy on sam osiągnie zbawienie. Sowiński tłumaczy, że gdyby był w pełni sprawny, z godnością wyszedłby na spotkanie śmierci. Tymczasem czeka oparty o ołtarz, robi, co może, dopełniając obowiązku patrioty. Pomimo swojego heroicznego oddania sprawie pozostaje pokorny i nie czuje się wyjątkowy – spełnia tylko swoją powinność:
Nie klękajcie wy przede mną,
Bo nie jestem żaden święty,
Ale Polak jestem prawy,
Broniący… mego żywota…
Nie jestem żaden męczennik,
Ale się do smierci bronię,
I kogo mogę zabiję,
I krew dam – a nie dam szpady…
Ostatnia, dziesiąta strofa kończy tę epicko brzmiącą opowieść informacją o śmierci Sowińskiego:
To rzekł jenerał Sowiński,
Starzec o drewnianej nodze,
I szpadą się jako fechmistrz
Opędzał przed bagnetami;
Aż go jeden żołnierz stary
Uderzył w piersi i przebił…
Opartego na ołtarzu
I na tej nodze drewnianej.
Bohater ten został wykreowany przez poetę na postać rycerską, kierującą się w swoim życiu honorowym kodeksem. Sowiński, wierny wyznawanym zasadom, wytrwał w nich do śmierci. Generał nie wahał się umrzeć za ojczyznę, ale także posiadał szlachetne serce. Stąd jego odejście ze świata jawi się jako szczególnie przejmujące. Sowiński jest wspaniałym przykładem męstwa, odwagi, waleczności i miłości do kraju. W wizji Słowackiego prezentuje się jako wzór do naśladowania dla przyszłych pokoleń.