Afryka Kazika Łukasza Wierzbickiego to tylko pozornie książka przeznaczona wyłącznie dla czytelników nastoletnich. W czasach, kiedy przy pomocy komputera i internetu możemy znaleźć się w każdym miejscu na świecie w dosłownie chwilę i w kilka sekund odnaleźć najdalszy nawet zakątek świata, wszyscy powinniśmy sobie czasem przypomnieć o tym, jak wyglądało podróżowanie i odkrywanie świata jeszcze do niedawna. Świat Kazimierza Nowaka, odkrywcy, który wpadł na pomysł, by odkryć Afrykę na rowerze nadal może być obecny, jeśli tylko zdecydujemy się, że kolejną podróż odbędziemy bez przewodnika, albo wyłączając połączenie z siecią w telefonie komórkowym. Afryka Kazika to powieść o podróżowaniu, poznawaniu świata i odkrywaniu samego siebie, kiedy znaleźliśmy się w zupełnie obcym miejscu, w którym jednak musimy sobie jakoś poradzić.
Afryka Kazika – streszczenie krótkie
Afryka Kazika Łukasz Wierzbickiego to powieść o podróżniku, Kazimierzu Nowaku, który kiedyś wybrał się w wielką podróż rowerem po Afryce. Powieść opisuje niezliczone przygody mężczyzny w czasie kilkumiesięcznej podróży z północy na południe Afryki i z powrotem, aż do powrotu do Polski. Kazimierz Nowak na każdym kroku doświadczał czegoś strasznego, fascynującego, niebezpiecznego lub bardzo pięknego. Spotykał wiele plemion dzikich ludzi, np. Pigmejów, którzy pozwolili mu brać udział w polowaniu na słonia, czy ludożerców, którzy bali się białych ludzi. Spotkał na swojej drodze poszukiwaczy złota, pustynnych wojowników i został zaatakowany przez lwa. Próbował zdobyć najwyższy szczyt Gór Księżycowych. W pewnym momencie Kazimierz również ciężko zachorował i kilka dni leżał z gorączką, gdzie został odnaleziony i uratowany przez ludzi naprawiających linie telegraficzne.
Droga powrotna jest równie pełna przygód, ponieważ Kazimierz podróżuje wieloma środkami lokomocji. Gdy psuje mu się rower, kupuje konie od – jak się okazuje osiadłego na tych ziemiach Polaka. Konie jednak nie są w stanie długo znosić wyczerpującej podróży, dlatego Kazimierz przerzuca się na żeglugę rzeczną. Ta przygoda ma swój niebezpieczny finał, kiedy jego łódź rozbija się przez rzeczne wiry, a on sam zostaje wyrzucony na brzeg bezludnej wyspy opanowanej przez hipopotamy, które nie są zbyt przyjaźnie nastawione do ludzi.
Kazimierz Nowak dociera również do kolejnych małych wiosek, gdzie żyją dzicy ludzie. Napotyka szamana, który opiekuje się swoją wioską i nie może odwiedzić schorowanego brata. Podróżnik robi mu zdjęcie, które pod jego nieobecność ma zapewnić wiosce pomyślność. Później ucieka się do podstępu i zakłada jednoosobową karawanę, by zostać wpuszczonym na teren Sahary, gdzie podróżuje na wielbłądzie. Zwierzę dzięki swojemu instynktowi ratuje go przed pobłądzeniem w pogoni za fatamorganą. Podróżnik przeżywa również burzę piaskową i ma okazję odwiedzić prawdziwą pustynną oazę. W końcu dociera do Algieru, gdzie w cywilizowanych warunkach może odpocząć i zaczekać na transport, jakim ma udać się do Europy.
Kiedy Kazimierz Nowak wraca do Polski, w pierwszej kolejności cieszy się ze spotkania z rodziną. Wkrótce jednak zaczyna podróż po Polsce ze spotkaniami autorskimi na temat Afryki. Na jednym z nich zauważa ciekawego chłopca, który podchodzi do niego z prośbą o podpisanie książki. Tym chłopcem okazuje się późniejszy dziadek Krzysia, czyli narratora całej powieści, który na jej początku pyta dziadka o to, kim był człowiek, którego tablicę pamiątkową widział na dworcu.
Afryka Kazika – streszczenie szczegółowe
Głównym bohaterem książki jest młody chłopak o imieniu Krzyś. Pewnego dnia wraz z mamą udaje się on na dworzec kolejowy, by tam odebrać swojego dziadka. Na dworcu odnajduje tajemniczą tablicę, upamiętniającą podróżnika Kazimierza Nowaka, o którym wcześniej nie słyszał. Pyta dziadka o tę postać, a ten, po znalezieniu się w domu, daje chłopcu książkę poświęconą Kazimierzowi Nowakowi i jego podróżom.
Kazimierz Nowak pewnego razu postanowił udać się do Afryki rowerem. Pozostawił swoją rodzinę i na pokładzie pociągu ruszył do Rzymu, z którego już na rowerze przedostał się do Neapolu, a następnie wsiadł na pokład okrętu, który zawiódł go do brzegu Afryki. Tam Kazimierz Nowak spędził swoją pierwszą noc na pustyni, w czasie której niestety wiatr porwał jego namiot. Wtedy mężczyzna doświadczył ciekawego spotkania z pustynnym gryzoniem, którego udało mu się nakarmić orzechami.
Nowak doświadcza niebezpiecznej sytuacji, kiedy zostaje otoczony przez oddział pustynnych wojowników. Udaje mu się jednak wytłumaczyć im, że nie jest dla nich żadnych zagrożeniem, a oni nawet dzielą się z nim zapasem wody. Następnie Kazimierz po długiej wędrówce zaczyna skarżyć się na bardzo poważne problemy ze wzrokiem. Wynikają one z dużej ekspozycji oczu na ostre promienie pustynnego słońca. Mężczyzna odnajduje jednak oazę, gdzie udaje się do lekarza. Ten daje mu okulary przeciwsłoneczne, które w ciągu kilku dni doprowadzają wzrok podróżnika do poprawy.
W okolicach Egiptu Kazimierz Nowak zostaje napadnięty przez złodzieja. Nie pozwala się jednak ograbić i odstrasza przestępcę… pompką od roweru. Podróżnik zostaje jednak pozbawiony posiłku przez kota. Wszystkie te wydarzenia opisuje w listach do rodziny.
Następnie Nowak spotyka się z plemieniem Szilluków, którzy prowadzą go do swojego wodza. W drodze towarzyszy im dźwięk bębnów. Po dotarciu na miejsce okazuje się, że wódz zna imię Kazimierza i wie, kim jest. Zaskakuje to podróżnika, jednak okazuje się, że to przy pomocy dźwięków bębnów Szillukowie przekazują sobie informacje. W czasie nocnej przeprawy przez dżunglę Nowak zostaje napadnięty przez lwa, lecz ten ostatecznie nie robi mu krzywdy.
Kazimierz Nowak spotyka również poszukiwaczy złota, którzy próbują uzyskać drogocenny kruszec, wypłukując go z rzeki pośrodku dżungli. W jednej z wiosek podróżnik jest świadkiem tego, jak tubylcy gotują sobie zupę z szarańczy. Nie jest w stanie przemóc się i spróbować lokalnego specjału i przyrządza sobie swój własny posiłek.
Podróżnik spotyka się również z Pigmejami, w których wiosce nocuje. Jest świadkiem również ceremonii polowania na słonia, a później przyrządzania z niego wspólnego posiłku.
Kazimierz Nowak dociera do Usumbry, stolicy Rwandy. Jest zaskoczony prymitywnością miasta. Jego mieszkańcy prawie nie stosują odzieży, nie używają też pieniędzy, które są dla nich bezwartościowe. Dominuje tu handel wymienny. Podróżnik nabywa biżuterię na prezent dla żony i córki za swój wysłużony zegarek. Spotyka się również z królem Rwandy, z którym dyskutuje o polityce.
Kazimierzowi nie udaje się zdobyć najwyższego szczytu Gór Księżycowych, ponieważ cała wyprawa jest zmuszona do odwrotu. Cieszy się jednak, że wszedł na tyle wysoko, by móc dotknąć śniegu i w ten sposób przypomnieć sobie rodzinne strony. Kazik ratuje psa biednego chłopaka, zabijając węża, który go dusił. Prowadzi również malca do wioski, by ten nie był samotny.
Kazimierz święta Bożego Narodzenia spędza samotnie biwakując na pustyni. Następnie zapada na ciężką chorobę i przez kilka dni leży niemal bez przytomności. Zostaje odnaleziony przypadkowo przez ludzi przysłanych w okolicę rzeki, by naprawili sieć linii telefonicznych.
Po dotarciu do kresu podróży, czyli na samo południe Afryki, Kazimierz wyrusza w drogę powrotną. Gubi się na mokradłach, które decyduje się osuszyć podpalając pobliskie trawy. Przez mnogość przygód rozlatuje się rower Nowaka. Podróżnik trafia jednak na gospodarstwo prowadzone przez swojego rodaka i uzyskuje tam konie, na których rusza w dalszą drogę. Wierzchowce spłoszone przez lwy przypadkiem odnajdują wodopój.
Kazimierz spotyka starego człowieka, który nie chce uwierzyć mu w to, że ten nie szuka złota i zarzuca mu kłamstwo i ukrywanie złotodajnych miejsc. Na plantacji owoców Kazimierz wymienia zmęczone drogą konie na łódkę i za jej pomocą rusza w dalszą drogę. W czasie żeglugi napotyka wiele krokodyli i cały czas mierzy się z niebezpieczeństwem. Trudno nawet mu złowić rybę, ponieważ ma do czynienia z nieznanymi sobie wcześniej gatunkami.
Kazimierz zostaje ostrzeżony przed groźnymi wirami na rzece przez kapitana napotkanego statku, lecz nie udaje mu się uniknąć zagrożenia. W konsekwencji rozbija się na pewnej wyspie, która zamieszkana jest wyłącznie przez hipopotamy, przed którymi Kazimierz musi kryć się na drzewie. Udaje mu się jednak przetrwać i dotrzeć do najbliższego zamieszkałego przez ludzi miejsca. Zakupuje nowy rower i dopełnia mnóstwa formalności, ponieważ jego paszport okazał się nieważny.
Kazimierz dociera do kolejnej prowincjonalnej afrykańskiej wioski, gdzie zostaje przyjęty iście po królewsku. Widok białego człowieka dla mieszkańców wioski okazuje się być przerażający. Ludożercy ci bowiem słyszeli, że biali ludzie są porywaczami dzieci, a także mnóstwo innych plotek i niedorzeczności. Podróżnik rozmawia z miejscowym czarownikiem, który dawno nie widział swojego brata, ale nie może go odwiedzić, ponieważ cały czas musi czuwać nad wioską. Kazimierz robi mu zdjęcie, które ma strzec mieszkańców w czasie jego nieobecności.
Kazimierz formuje jednoosobową karawanę, by móc zgodnie z przepisami przekroczyć granicę Sahary. W czasie podróży ma problemy z wielbłądem, który nie chce dawać się prowadzić. Członkowie innej karawany informują podróżnika, że na pustyni dobrze jest wierzyć instynktowi zwierzęcia, ponieważ wodopój, do którego zmierzał Kazimierz był tylko fatamorganą.
Kazimierz przybywa w końcu do prawdziwej oazy. Przeżywa również prawdziwą burzę piaskową. W końcu jednak dociera do Algieru i spokojnie zaczyna oczekiwać transportu do Europy. Spotyka turystę, który dopiero zaczyna swoją podróż po Afryce i udziela mu kilku rad. W końcu Kazimierz Nowak wyrusza do Europy, do Polski i do domu. Do Poznania dociera pociągiem, gdzie udaje mu się spotkać z rodziną. Na jednym ze spotkań na temat Afryki natrafia na małego chłopca. Okazuje się on być późniejszym dziadkiem Krzysia z początku powieści.