Ambroży Kleks to tytułowy bohater powieści dla dzieci i młodzieży „Akademia Pana Kleksa”. Jan Brzechwa pisał ją w latach 40. XX wieku, a wydał w 1946 roku. Książka opowiada o życiu w tytułowej Akademii, która jest niezwykłym, tajemniczym miejscem pełnym magii. Głównym bohaterem jest Adaś Niezgódka, dzięki któremu poznajemy życie w szkole, relacje między bohaterami, a przede wszystkim postać jedynego nauczyciela, którego uczniowie otaczali ogromnym szacunkiem i uznaniem.
Pan Kleks był nietypowym dyrektorem Akademii. Nosił za duże, wielobarwne ubrania, a jego włosy były we wszystkich kolorach tęczy. Wielki nos przekrzywiał się na lewo lub prawo, w zależności od pory roku. Pod nosem królował sumiasty, pomarańczowy wąs, a zarost uzupełniała długa, gęsta czarna broda. Twarz mężczyzny pokryta była wieloma kolorowymi piegami. Pan Kleks nie wyglądał więc na typowego założyciela szkoły, jednak ekscentryczny, wesoły wygląd sprawiał, że chłopcy czuli się przy nim swobodnie i radośnie.
Ambroży Kleks niepodzielnie królował w kuchni, do której nie wpuszczał nikogo, poza Adasiem. Przygotowywał smakołyki z kolorowych szkiełek i jadalnych farb o wszystkich smakach. Poza tym, potrafił też lewitować i latać, zmieniał rozmiar różnych przedmiotów i mógł wysłać swoje oko tam, gdzie sam nie mógł dotrzeć. Doskonale leczył chore meble i miał w swojej szkole pełno magicznych sprzętów. Pan Kleks umiał czytać sny chłopców i miał doskonałą pamięć, dzięki której wiedział, co kto myślał i robił dowolnego dnia. Uczniowie podziwiali go za niezwykłe umiejętności i naśladowali, chcąc nauczyć się latać. Udało się to jedynie Adasiowi.
Dyrektor szkoły był w niej jednocześnie nauczycielem, który doskonale rozumiał potrzeby młodzieży. Uważał, że naukę należy promować i przyswajać poprzez zabawę. W jego nauczaniu najważniejsza była wyobraźnia i poznawanie poprzez doświadczenie i próby. Nie chciał uczyć chłopców oklepanych przedmiotów ze zwykłej szkoły, takich jak arytmetyka, historia, biologia czy ortografia. Mówił, że chce chłopcom „wlać oleju do głowy”.
Takie podejście zaowocowało stworzeniem nowych, nietypowych przedmiotów szkolnych. Uczniowie zgłębiali więc tajniki leczenia chorych sprzętów, przędzenia liter i nawijania ich na szpulki czy kleksografii, podczas której uczono się posługiwania atramentem. Geografia zaś polegała na grze piłką przypominającą globus. W ten sposób chłopcy uczyli się przydatnych umiejętności, wiedzy praktycznej, a nie teoretycznej. Nie wkuwali na pamięć formułek i definicji, nie pisali sprawdzianów, za które otrzymywali oceny. Nagrodą za dobre wyniki w nauce były kolorowe piegi, a karą za brak zadania domowego – żółty krawat w zielone grochy. Chłopcy uwielbiali takie podejście do edukacji i nie mogli się doczekać kolejnego dnia, pełnego kreatywnej zabawy i interesujących zajęć.
Najbardziej jednak chłopcy kochali pana Kleksa za jego osobowość. Można było z nim pożartować, bawić się i wygłupiać. Pan Kleks był pierwszym kompanem do wspólnych gier i zabaw. Jednocześnie był to człowiek stateczny i odpowiedzialny, do którego można zgłosić się z każdym problemem. Był dla chłopców, jak ojciec, nigdy nie wyśmiewał, ani nie ganił. Zawsze przytulił i pocieszył, docenił starania, nawet jeśli nie kończyły się sukcesem. Pan Kleks zbudował w Akademii przyjazną, rodzinną atmosferę. Chłopcy nie kłócili się między sobą, szanowali się wzajemnie i uważali za grupę zgranych przyjaciół. Bezpieczeństwo i radość, które panowały w Akademii sprawiały, że pan Kleks cieszył się uznaniem swoich podopiecznych.