Grzechy dzieciństwa – streszczenie

„Grzechy dzieciństwa” to opowiadanie Bolesława Prusa, wydane w 1883 roku w „Kurierze Warszawskim”. Opowiada historię Kazia Leśniewskiego, niesfornego chłopca, który, pod wpływem różnych wydarzeń z młodzieńczego życia, zmienia się w dojrzałego młodego mężczyznę.

Grzechy dzieciństwa – streszczenie krótkie

Główny bohater to Kazio Leśniewski. Jego ojciec pracuje u hrabiny. Kazio wychowuje się z siostrą – Zosią. Nie ma matki. Kazio jest łobuzem i urwisem. Ojciec nie może sobie z nim poradzić. Kiedy Kazio podpala oborę, hrabina nakazuje wysłać go do szkoły.

Kazio uczy się w pierwszej klasie w szkole w Siedlcach. Nie przykłada się do nauki, woli bawić się z nowymi kolegami. Pewnego dnia broni garbatego chłopca, któremu wszyscy dokuczali. W zamian Józio proponuje mu wspólne siedzenie w ławce i podpowiadanie na lekcjach. Dzięki temu Kazio ma lepsze oceny.

Pewnego dnia Józio nie przychodzi do szkoły. Potrącił go wóz. Kazio przychodzi w odwiedziny i spędza u Józia czas do późnej nocy. Józio przy nim umiera.

Kazio nie może otrząsnąć się po śmierci przyjaciela. Bardzo to przeżył. Po tym wydarzeniu oddalił się od ludzi i bardzo dojrzał. Dużo czytał, ponieważ dostał książki po Józiu od jego ojca.

Na wakacje Kazio wrócił do domu. Początkowo nie mógł się odnaleźć w rodzinnych stronach. Chciał odnowić kontakt z siostrą i córką hrabiny – Lonią. Obserwował, jak dziewczęta się bawią, zanim do nich dołączył. Dziewczęta obserwował także Walek – syn pomywaczki hrabiny. Walek był zaniedbywany przez matkę, nie miał ojca. Wiecznie się bał, a na jego twarzy nigdy nie gościł uśmiech.

Kilka dni później Kazio wpadł na Lonię w parku. To było ich pierwsze spotkanie. Podczas rozmowy Lonia potraktowała Kazia bardzo szorstko.

Kazio podzielił się jedzeniem z Walkiem. Chłopiec początkowo nieufnie podszedł do pozostawionego na kamieniu chleba. Później Walek chodził za Kaziem cały czas, jednak nigdy nie zbliżał się do niego.

Kilka dni później Kazio ponownie spotkał się z Lonią i Zosią w parku. Lonia poprosiła, by Kazio zerwał jej kilka lilii wodnych z sadzawki. Kazio zrobił to, jednak dziewczęta nie przyjęły kwiatów. Naśmiewały się z niego, że wyszedł z wody cały przemoczony i ubłocony. Kiedy dziewczęta zobaczyły Walka – brudnego, głodnego, przestraszonego – zaczęły śmiać się jeszcze głośniej.

Kazio uciekł do domu. Walek biegł za nim, jednak Kazio powiedział mu, że ma więcej za nim nie chodzić. W domu Kazia odwiedziła hrabina. Nazwała chłopaka bohaterem. Od tamtej pory Kazio często przebywał w pałacu. Dużo czasu spędzał także z Zosią i Lonią, która rozkazywała chłopakowi i krzyczała na niego.

Pewnego dnia cała trójka wybrała się na jeżyny. Kilka godzin po rozdzieleniu się, Kazio usłyszał krzyk Loni. Okazało się, że pod jej sukienką jest osa, którą ona boi się wyjąć. Kazio złapał owada, jednak okazało się, że to mucha. Chwilę później chłopak zemdlał z nadmiaru emocji. Lonia bała się, że sytuacja wyjdzie na jaw. Kazio obiecał dyskrecję ze swojej strony. Lonia również zarzekała się, że nikomu nie powie, jednak opowiedziała o wszystkim Zosi.

Trzy dni później Kazio spotkał ponownie Lonię i Zosię. Lonia nabrała ochoty na czarne jagody, a Kazio zaoferował się, że pójdzie po nie. Po drodze przeszedł przez kuchnię, w której matka Walka przeklinała. Jej syn stłukł talerz. W drodze z lasu Kazio spotkał Walka. Chłopak uciekał z domu, bał się konsekwencji.

Po powrocie do domu Kazio spotkał płaczącą Zosię. Okazało się, że Lonia opowiedziała sytuację z osą guwernantce, a ta hrabinie. Hrabina nakazała natychmiast odesłać Kazia do szkoły. Ojciec powiedział jednak, że wyjadą wszyscy razem. Tej nocy Kazio powiedział siostrze, że chce ożenić się z Lonią. Siostra nie przystała na jego pomysł. Kazio zaczął chorować i majaczyć.

Kiedy Kazio ozdrowiał, okazało się, że rodzina hrabiny wyjechała do Warszawy. Chłopak przeszedł przez park. Tęsknił za przyjaciółmi – Józiem, Lonią i Walkiem. Wracając do domu, przeszedł przez kuchnię. W oknie stała matka Walka, błagając, by syn wrócił do domu.

Grzechy dzieciństwa – streszczenie szczegółowe

Główny bohater to Kazio Leśniewski. Chłopiec ma siostrę Zosię, jego ojciec jest plenipotentem u hrabiny, a matka nie żyje. Rodzina mieszkała w budynku niedaleko pałacu hrabiny. W pałacu mieszkała owdowiała hrabina, jej córka Lonia, guwernantka i służba. Mąż hrabiny nie żył od kilku lat. Nazywano go półgłówkiem, nie miał szacunku do ludzi, zwierząt i własnej żony.

Kazio nie znał pałacu. Wolał biegać po polach i bawić się ze zwierzętami. Ojciec nie pozwalał mu bawić się z chłopskimi dziećmi. Siostra Zosia spędzała czas w pałacu z Lonią, z którą bawił się raz w życiu. Zabawa była jednak nieudana, a Kazio od tamtej pory uważał, że dziewczęta są słabe i nie nadają się do wspólnej zabawy.

Ojciec nakazywał mu kochać i czcić hrabinę, czego Kazio robić nie chciał. Bił chłopaka za wszystkie nieposłuszeństwa. Hrabina zaś była bardzo łagodną i dobrą kobietą, która pomagała biednym i chorym. Nie pozwoliła na ukaranie Kazia, kiedy spalił oborę. Postanowiła wysłać go do szkoły, uważając, że „będą z niego ludzie”.

Kazio poszedł do szkoły w Siedlcach. Był urwisem, psocił. Nie przykładał się do nauki, wolał zabawę i popisywanie się przed kolegami. Z nauczycielami układało mu się różnie – niektórzy go lubili, inni niekoniecznie.

Wśród pierwszoklasistów był chłopczyk – Józio. Był to garbaty chłopak, niski, chudy, bardzo słaby. Inni uczniowie mu dokuczali, bijąc lub naśmiewając się z niego. Chłopak kupował oprawcom jedzenie, żeby dali mu spokój, jednak na nic się to nie zdawało. Pewnego dnia Kazio był świadkiem, jak jeden z uczniów dokucza Józiowi. Stanął w jego obronie, dźgając nożem w rękę oprawcę. Klasa wstawiła się za Kaziem, dzięki czemu uniknął on odpowiedzialności.

Józio chciał zaprzyjaźnić się z Kaziem, jednak ten odmówił. Józiowi udało się namówić Kazia na wspólne siedzenie w ławce, pod pretekstem podpowiadania i odrabiania lekcji za chłopaka. Józio był mistrzem w podpowiadaniu, rozwiązywaniu przykładów, wstawianiu się za Kaziem u nauczycieli i opowiadaniu przespanych przez Kazia lekcji. Pewnego dnia jednak zachorował. Kazio udał się do niego. Józia potrącił wóz. Chłopak umierał. Poprosił Kazia, by ten się za niego pomodlił. Ojciec Józia był alkoholikiem, nie mającym pojęcia, co się dzieje z synem. Nakazał mu następnego dnia iść do szkoły. Kazio siedział u Józia do późnych godzin nocnych, do momentu śmierci chłopaka.

Kazio nie był na pogrzebie przyjaciela. Bardzo przeżył stratę Józia, którego wcześniej nie doceniał. Ojciec Józia początkowo nie wierzył w śmierć syna, a po pogrzebie przyszedł podziękować Kaziowi za jego przyjaźń z Józiem. Podarował mu także książki po synu.

Kilka miesięcy po pogrzebie Kazio udał się na grób Józia. Widywał tam butelki po alkoholu, który pił ojciec zmarłego. Pewnego razu przy grobie Józia znaleziono także ciało jego ojca, który nie poradził sobie ze śmiercią syna.

Kazio dostał promocję do drugiej klasy. Sam nie wiedział dlaczego. Po śmierci Józia oddalił się od ludzi i zaczął przebywać sam, nie uważając na lekcjach jeszcze bardziej. Bał się, że cofną go do pierwszej klasy.

Kazio wrócił do domu na wakacje i zauważył, że zaszły zmiany w pałacu. Hrabina szykowała się do ślubu, guwernantka także była zakochana. Ojciec był bliski stracenia pracy, ponieważ narzeczony hrabiny nie bardzo go tolerował.

Kazio nie bawił się w domu tak dobrze, jak wcześniej. Nie umiał się odnaleźć. Nudziło go wszystko, nie mógł z nikim nawiązać szczerej relacji. Tęsknił za przyjacielem i nie był w stanie znaleźć sobie innego kompana. Nie bawił się z siostrą i Lonią, nie chciał ich towarzystwa, mimo tęsknoty za obiema dziewczynami.

Kazio obserwował, jak siostra i Lonia bawią się w parku czy ogrodzie. Robił to ukradkiem, niekiedy tęskniąc za zabawą i nie mogąc się przemóc, by dołączyć do dziewcząt. Pewnego dnia spotkał małego chłopca w brudnej koszuli i kapeluszu bez dna, który również obserwował bawiące się dziewczyny. Kazio chciał z nim porozmawiać, jednak chłopiec przestraszył się i uciekł. Następnego dnia również się spotkali, a chłopiec uciekł ponownie, nie zamieniając z Kaziem nawet słowa. Kazio dowiedział się od innych osób, że ten tajemniczy chłopiec to Walek – syn pomywaczki hrabiny. Chłopcem nikt się nie interesował. Nie miał ojca, a matka mu dokuczała, biła i nie karmiła go. Walek siedział całymi dniami pod tapczanem, gdzie chował się przed matką. Lonię i Zosię podglądał z zazdrości, sam chciałby mieć takie życie, jak dziewczęta – nie być głodnym, mieć czyste ubrania i opiekę. Walek bawił się sam. W myślach tworzył różne scenariusze i odgrywał je, bawiąc się świetnie. Jednak nigdy się nie uśmiechał, jego mina zawsze była poważna, a oczy przepełnione lękiem.

Kazio postanowił dołączyć do zabaw z dziewczętami. Pragnął odnowić kontakt z Lonią, jednak nie wiedział, jak to zrobić. Wpadł na nią przypadkiem w parku, w którym umówił się z siostrą. Wywiązała się między nimi rozmowa, podczas której Lonia potraktowała Kazia bardzo szorstko. Odpowiadała zdawkowo na pytania. Kaziowi było przykro, kiedy Lonia porównywała go do niejakiego Adasia i poniżała.

Kazio, strapiony po rozmowie z Lonią, udał się do pałacu. Tam dostał chleba z miodem na poprawę humoru. Postanowił podzielić się jedzeniem z Walkiem. Początkowo chłopak uciekał przed nim. Kazio położył chleb na kamieniu i odszedł. Dopiero wtedy Walek nieufnie podszedł i zjadł. Od tamtej pory Kazio częstował go jedzeniem, a Walek chodził za nim wszędzie, jednak zawsze w pewnej odległości, nie zbliżając się do Kazia.

Kilka dni po rozmowie z Lonią, Kazio ponownie spotkał się z córką hrabiny. Czuł do niej pewne uczucie, którego nie był w stanie opisać. Zaproponował jej wspólne łowienie ryb, jednak dziewczyna uciekła z Zosią bez słowa. Później jednak poprosiła Kazia, by narwał dziewczętom lilii wodnych z sadzawki. Kazio ochoczo wziął się do pracy.

Kazio zerwał dziesięć lilii, jednak dziewczęta ich nie przyjęły. Wyszedł z sadzawki przemoczony i ubłocony. Lonia i Zosia były początkowo przerażone, a później wpadły w śmiech. Jeszcze bardziej zaczęły się śmiać, kiedy dostrzegły przerażonego, brudnego Walka.

Kazio zaczął uciekać, zanim ktokolwiek zobaczyłby go w takim stanie. Walek biegł za nim. Kaziowi nie spodobało się zachowanie Walka. Podszedł do niego i powiedział, by nigdy więcej za nim nie chodził. Walek został na środku pola i płakał. Kazio wrócił do swojego domu przemoczony, szybko przebrał się w suche ubrania i buty.

Wieczorem przyszła do niego hrabina, Lonia i guwernantka. Każda z nich miała w sukni wpiętą lilię, co zawstydziło Kazia. Skłonił się przed obliczem hrabiny, która prosiła go, by więcej już nie pływał. Hrabina nazwała go bohaterem.

Od tamtej pory Kazio przebywał często w pałacu. Dużo rozmawiał z hrabiną i guwernantką. Bawił się też z dziewczętami przez całe dnie. Jego relacja z Lonią bardzo się rozwijała. Nadal czuł do niej nieopisane uczucie, a ona rozkazywała Kaziowi i krzyczała na niego. Kazio jednak te rozkazy spełniał z niejaką dumą.

Pewnego dnia wybrał się z dziewczętami na jeżyny. Początkowo zbierali je razem, ale później każde poszło w swoją stronę. Kazio się zmęczył i położył się między krzakami, by odpocząć. Chwilę później Lonia zaczęła krzyczeć i błagać o pomoc. Kazio pobiegł do niej. Lonia powiedziała, że osa jej chodzi pod sukienką, a ona boi się ją wyjąć. Kazio wyjął więc owada spod sukienki, okazało się jednak, że to była mucha. Chwilę później Kazio zasłabł z nadmiaru emocji.

Lonia bardzo bała się, że cała sytuacja wyjdzie na jaw. Kazio obiecał jednak, że nikomu nie powie o tych wydarzeniach. Lonia również zarzekała się, że będzie milczeć w tej sprawie. Okazało się jednak, że opowiedziała wszystko Zosi.

Kilka dni później Kazio spotkał dziewczęta w parku. Lonia nabrała ochoty na czarne jagody. Kazio zaoferował się, że przejdzie się po nie do lasu. Nie chciał przebywać dłużej z dziewczętami, które naśmiewały się z jego omdlenia.

Idąc do lasu, przeszedł przez kuchnię, w której Walek zbił talerz. Matka Walka odgrażała się, że go zbije. Walek zaś uciekł. Kaziowi zrobiło się szkoda chłopaka. Chciał jakoś załagodzić sytuację, jednak postanowił zrobić to w drodze powrotnej z lasu.

Wracając z lasu z czapką pełną jagód, Kazio spotkał Walka. Chłopiec uciekał z domu, bał się kary od matki za zbity talerz. Kazio próbował namówić go do powrotu do domu, jednak ten nie usłuchał.

Kiedy Kazio wrócił do domu, zobaczył płaczącą siostrę. Lonia w tajemnicy powiedziała guwernantce, że Kazio wyciągał jej spod sukienki owada. Guwernantka powiedziała o tym hrabinie, a ta nakazała Kazia natychmiast wywieźć do szkoły. Ojciec jednak powiedział, że wyjadą wszyscy razem, kiedy hrabina z córką pojadą do Warszawy. Przeczuwał, że narzeczony hrabiny chce się go pozbyć, dlatego sam postanowił usunąć się z drogi.

Kazio tej samej nocy stwierdził, że chce ożenić się z Lonią. Podzielił się pomysłem z siostrą, która przyjęła plan z dezaprobatą. Od tamtej pory Kazio zapadł na tajemniczą chorobę. Leżał w łóżku całymi dniami, majacząc.

Kiedy Kazio wstał z łóżka, okazało się, że hrabina z rodziną i służbą wyjechała. Była końcówka wakacji. Walka nadal nie było. Kazio wyszedł na dziedziniec pałacu i włóczył się po parku. Tęsknił za przyjaciółmi – Józiem, Lonią i Walkiem. Wracając z parku, przeszedł przez kuchnię, w której parobkowie jedli kolację. W oknie stała matka Walka, która błagała, by syn powrócił do domu.

Dodaj komentarz