Wolność – rozumiana szeroko i w bardzo wielu kategoriach – jest jedną z najważniejszych wartości w życiu człowieka. Z tego właśnie powodu, odbieranie człowiekowi wolności na różne sposoby, jakie miało miejsce w wielu momentach dziejów, miało zazwyczaj daleko idące, katastrofalne konsekwencje. Dominuje pod tym względem wiek XX z jego wszelkimi przejawami totalitarnych okrucieństw. Wszystkie one znalazły swój zatrważający oddźwięk w literaturze, która do dzisiaj pozostaje wstrząsającym świadectwem tego, co czego potrafi doprowadzić próba zniewolenia człowieka, zarówno w krótko-, jak i w długoterminowej perspektywie.
Gustaw Herling-Grudziński w swojej powieści reportażowej, pt. Inny świat, opisał z własnej, autobiograficznej perspektywy okrutny świat łagrów, czyli sowieckich obozów pracy przymusowej. Opisał cały mechanizm ich funkcjonowania, który miał na celu nie eksterminację jakiejś konkretnej rasy czy narodu (tak jak to miało miejsce w przypadku obozów niemieckich), lecz maksymalne wykorzystanie taniej siły roboczej, czyli setek tysięcy więźniów, pracujących w nieludzkich warunkach w obozach rozsianych właściwie po całej Syberii. Więźniowie byli nie tylko pozbawieni wolności, ale wręcz odbierano im ich człowieczeństwo. Byli upokarzani, dehumanizowani, głodzeni, bici. Ograniczano im racje żywieniowe, lokowano w zimnych barakach, nie dawano odpowiednich ubrań, a tym bardziej nie zapewniano bezpiecznych warunkach do pracy, np.przy wycince drzew. Taki proces miał w dłuższej perspektywie tragiczny wpływ na ludzi, którzy niejednokrotnie zsuwali się w odmęty demoralizacji, zapominali o swojej wcześniejszej tożsamości lub po prostu tracili zmysły. W takich warunkach człowiek stawał się człowiekowi wilkiem, ponieważ do głosu dochodziły najbardziej pierwotne instynkty – przetrwanie. Więźniowie, w dużej mierze, zamiast się ze sobą solidaryzować, bywało, że działali przeciwko sobie, donosili na siebie, żeby tylko odrobinę poprawić własną sytuację – otrzymać dodatkową rację żywnościową, czy popisać się przed strażnikami.
Herling-Grudziński opisuje takich ludzi jako „złagrowanych”, czyli absolutnie wyniszczonych psychicznie i moralnie przez opresyjny system, na działanie którego byli wystawieni często przez wiele lat. Byli niżej od zwierząt, niżej nawet od narzędzi, więc trudno oceniać tych ludzi za to, że nie mając wyboru, zaczęli walczyć o przetrwanie. Świat opisany przez Grudzińskiego rzeczywiście był inny od wszystkiego, co znamy – pozbawiony był moralności, zasad, wszystko działało na odwrót. Trudno oczekiwać od ludzi, którzy przeżyli taką traumę, by po powrocie do domów z dnia na dzień wrócili do normalności. Ich nieleczone rany infekowały kolejne pokolenia, a konsekwencjami ich zniewolenia często spotykamy się do dzisiaj.
Zniewolenie ma bardzo wiele twarzy, o czym naród polski wie bardzo dobrze, ponieważ przez sto dwadzieścia trzy lata przebywał pod zaborami, z których najdotkliwszy był ten rosyjski. Stał się on więc kanwą wielu dzieł literackich, m.in. najsłynniejszego polskiego dramatu romantycznego, czyli Dziadów cz. III Adama Mickiewicza. Nasz narodowy wieszcz pokazał bardzo wiele stron, z jakich można było patrzeć na zabory i zaborcę. Ukazał rozmowy uwięzionych w pokazowym procesie, niewinnych studentów litewskich, niepokoje szlachty żyjącej w swoich dworkach, patriotyczne oddanie duchownych, ale także Polaków, którzy dla utrzymania komfortu swojego życia postanowili z zaborcą się zaprzyjaźnić.
Mickiewicz w Widzeniu księdza Piotra ukazał swoją filozoficzną wykładnię tego, czym ma być polska niewola, a miała być odkupieniem dla innych narodów, tak jak cierpienie Jezusa Chrystusa było odkupieniem dla innych ludzi. Sam Konrad, główny bohater dramatu, również miał być uwięziony właśnie po to, by nabrać mądrości i stać się duchowym przewodnikiem narodu. Według Mickiewicza więc niewolo narodowa mogła mieć swoje „pozytywne” strony i konsekwencje, ponieważ dzięki niej Polska miała stać się krajem ważnym i wielkim, a także odkupić grzechy innych narodów i stanąć na ich czele.