Tytuł utworu „Martwe dusze” Mikołaja Gogola można interpretować na przynajmniej dwóch płaszczyznach. Pierwsza z nich jest bardzo dosłowna i odnosi się bezpośrednio do treści utworu. Jego główny bohater, oszust i człowiek nieuczciwy, czyli Paweł Iwanowicz Cziczikow, przyjeżdża do miasteczka NN, by od lokalnych posiadaczy ziemskich skupować dokumenty ich chłopów, którzy zmarli, ale których śmierć nie została jeszcze nigdzie oficjalnie zgłoszona w urzędzie. Późniejsze odsprzedanie takich danych ma przynieść Cziczikowi wymierny zysk. O wyżej wspomnianych chłopach bohater wypowiada się właśnie jako o martwych duszach.
Tytuł ma jednak jeszcze jedno znaczenie, nieco bardziej metaforyczne i niedosłowne ale równie wyraźne. Martwymi duszami są Rosjanie, którym przyszło żyć w ich kraju w połowie XIX wieku, kiedy kraj był bardzo ubogi, a gospodarka mocno się chwiała. Wszędzie panowała bieda i od lat nie zapowiadało się na zmianę tej perspektywy. To frustrowało ludzi, którzy w coraz większej pogardzie mieli uczciwość, dobro, prawdomówność i stosowanie się do przepisów prawa, które ewidentnie nie było stworzone po to, żeby służyć zwykłemu człowiekowi. Każdy kombinował jak się wzbogacić i poprawić swój los, nie zważając na moralność czy empatię.
Najbardziej ludzkie instynkty były ignorowane i wypierane przez żądzę zysku. To właśnie o takich ludziach, bohaterach utworu Mikołaja Gogola, można spokojnie powiedzieć, że ich dusze umarły. Oczywiście jest to śmierć metaforyczna, ale kto wie, czy nie bardziej przerażająca, bo człowiek, który jej doświadcza umiera pod względem moralnym już za życia, a jego istnienie staje się nie dość, że bezwartościowe, jałowe i puste, to jeszcze bardzo przykre i najczęściej krzywdzące dla ludzi, którzy żyją obok.