Przestrzeń, w której żyjemy, funkcjonujemy i pracujemy na co dzień, ma na nas ogromny wpływ, chociaż często tego faktu nie dostrzegamy, albo go ignorujemy. W ciąg ostatniego półtora stulecia doszło do niesamowitego rozrostu miast jako ośrodków, gdzie żyje się najnowocześniej i gdzie najlepsze są warunki do rozwoju i szanse na awans społeczny. Wraz ze zmianą otoczenia jednak, zmieniło się wiele innych czynników ludzkiego życia. Kwestię wpływu przestrzeni miejskiej na życie, samopoczucie i światopogląd człowieka, bardzo szybko zaczęli dostrzegać twórcy literatury, a swoje spostrzeżenia pozostawiali na kartach swoich wybitnych dzieł.
Bolesław Prus był świetnym obserwatorem współczesnego sobie świata, a wiele z tych celnych obserwacji zawarł w swojej najwybitniejszej powieści, pt. Lalka. Jej główny bohater, Stanisław Wokulski, to człowiek światowy, który bywał w wielu miejscach na świecie, spośród których najważniejsze są dla niego dwa miasta, Warszawa – jako stolica jego ojczyzny i miejsce zamieszkania, a także Paryż, który staje się dla niego wzorem miasta idealnego. Warszawę oczami Wokulskiego poznajemy dosyć dokładnie, ponieważ bohater często przechadza się po mieście, by uspokoić myśli i odpocząć od zgiełku codzienności. Jako bardzo świadomy człowiek obserwuje on to, jak Warszawa wygląda pod względem architektonicznym, urbanistycznym, jacy ludzie ją zamieszkują i jaki ogólnie klimat w niej panuje. Najogólniej rzecz ujmując Wokulski uważa Warszawę za miasto niedoskonałe pod wieloma względami. Uważa, że stolica pod względem urbanistycznym jest zbudowana tak, że utrudnia harmonijne współbytowanie jej mieszkańcom. Pałace graniczą tutaj z ziemiankami żebraków, a dzielnice finansowe i centrum – z Powiślem, zamieszkanym przez ludzi zmuszanych do codziennej walki o przetrwanie. W takim mieście nie może być mowy o pracy u podstaw, o pracy organicznej, ani o ogólnospołecznym działaniu na rzecz wspomożenia ojczyzny. Dla odmiany Paryż, wydaje się Wokulskiemu miastem idealnym. Poszczególne dzielnice położone są tak, by ich mieszkańcy mogli przenikać pomiędzy nimi,a dla Wokulskiego jest to również symbol przenikania się różnych dziedzin: sztuka może współpracować tu z nauką, polityka działań na rzeczywistą korzyść obywateli, praca jest zbalansowana z odpoczynkiem. Stanisław Wokulski twierdził, że właśnie dzięki takiemu miastu, Francja wyprzedza inne narody pod względem rozwojowym, ponieważ jest w stanie stworzyć dla swoich obywateli przestrzeń sprzyjającą współpracy, rozwojowi i wspólnemu działaniu w kierunku lepszej przyszłości.
Motyw miasta jest bardzo mocno obecny również w powieści innego wybitnego polskiego pisarza, Władysława Stanisława Reymonta, pt. Ziemia obiecana. Autor w swoim dziele chciał uchwycić dziejowy moment największej eksplozji rewolucji przemysłowej. Zrobił to na przykładzie miasta Łodzi, które powstało właśnie z myślą o rozwoju przemysłowym – kolei, wielkich przedsiębiorstwach i fabrykach. Łódź zaczęła przyciągać do siebie ogromne masy ludzkie z mniejszych miejscowości i okolicznych wsi. Proces ten opisał przerażony tym zjawiskiem Reymont. Przerażony, ponieważ jego zdaniem Łódź wyglądała wówczas jak potwór, do którego paszczy wchodzą ludzie omamieni lichą obietnicą wielkich pieniędzy i lepszego życia.Ludzie, którzy nie wiedzieli, że kapitalizm stojący za ogromnymi biznesami sprzyja tylko ich właścicielom, a nie podrzędnym pracownikom, którzy skazywali się na wieloletnią harówkę za grosze, wyniszczenie zdrowia i wypalenie psychiczne ciężką pracą. Dym unoszący się z kominów łódzkich fabryk był dla Reymonta symbolem śmierci – ludzkie życie, życie jednostki rozpływało się w tej ogromnej masie ludzkiej, właśnie jak dym na wietrze. Było w tym coś nieludzkiego, coś przerażającego, coś, co napawało autora niepokojem i niepewności w odniesieniu do przyszłości.
Miasto może być zarówno przestrzenią, która ułatwi i uprzyjemni nam życie, pracę i codzienne funkcjonowanie, jak i miejscem, które będzie odbierało nam siłę i motywację. Warto więc zadbać o swoje najbliższe otoczenie, by jego wizerunek działał na naszą korzyść.