Podkomorzy:
Ten to nieszczęsny nierząd, to sejmów zrywanie
Kraj zgubiło, ściągnęło obce panowanie,
Te zaborów, te srogich klęsk naszych przyczyną.
I my sami byliśmy nieszczęść naszych winą!
Gnijąc w zbytkach, lenistwie i biesiad zwyczaju
Myśleliśmy o sobie, a nigdy o kraju.
(Akt I, scena II)
Podkomorzy:
Człek cnotliwy jest stałym, człek próżny upartym.
(Akt I, scena II)
Podkomorzy:
Narody szybkim pędem do upadku lecą,
Lecz długo trzeba czekać, niźli się oświecą.
(Akt I, scena II)
Teresa:
Lecz ja spokojne życie nad przepych przekładam
I w modach, i w Warszawie szczęścia nie zakładam
(Akt I, scena VI)
Walery:
Ojcze, bodajby Bóg Cię najdłużej zachował!
Jeźlim się nienagannie w urzędzie sprawował,
Winienem to przestrogom, które mi dawałeś,
Prawidłom, co z dzieciństwa w serce mi wpajałeś,
Żebym kochał ojczyznę i trzymał się cnoty.
(Akt I, scena IX)
Walery:
Publicznego szacunku ten tylko beśpieczny,
Kto cnotliwie pracuje, ludziom pożyteczny:
Ale go nie otrzyma, kto tylko próżnuje.
(Akt II, scena IV)
Starosta:
Lecz te diabelskie książki bałamucą głowę,
Te was przenoszą w jakieś dziwaczne krainy
I każą płakać, wzdychać, choć nie ma przyczyny.
(Akt II, scena IX)
Podkomorzy:
Bodajbyśmy, wraz dzieląc pomyślne godziny
Między słodkim staraniem krewnym i domowi,
I tym, co się należy własnemu krajowi,
Cnotliwie wszyscy w zgodzie i jedności żyli
I na szczęście ojczyzny i dzieci patrzyli.
(Akt III, scena VII)