XX wiek pokazał całemu światu dobitnie, jak wielkim niebezpieczeństwem są ustroje i ideologie totalitarne. Znamiona przestępstwa nosi każdy system, w którym garstka uprzywilejowanych osób odbiera większości wolność, godność i prawo do wyboru sposobu własnego życia, dodatkowo zasłaniając się hasłami natury egzystencjalnej, politycznej, narodowościowej lub religijnej. Problemy powyższe były analizowane na kartach dzieł nie tylko historycznych i naukowych, lecz także beletrystycznych, których autorzy próbowali dotrzeć nie do tego, co dzieje się z państwami totalitarnymi jako takimi, lecz co dzieje się z pojedynczym człowiekiem, uwikłanym w taki system. Z pojedynczym człowiekiem, którego bardzo często nie interesuje wielka polityka, a który chce po prostu żyć, pracować, cieszyć się każdym dniem i kochać swoich bliskich. Wydaje się jednak, że to właśnie relacje międzyludzkie cierpią w rzeczywistości państwa totalitarnego najbardziej.
Rok 1984 George’a Orwella to powieść, która w dużej mierze przewidziała to, jak będą funkcjonować największe totalitaryzmy świata drugiej połowy XIX wieku. Na pierwszy plan życia społecznego wysuwa się w tej powieści przymus, propaganda polityczna oraz całkowita kontrola każdej sfery życia wszystkich obywateli. Główny bohater, Winston Smith, jest w zasadzie kukiełką, która nie marzy o lepszym życiu. Mężczyzna w średnim wieku jako człowiek inteligentny orientuje się we wszechobecnym kłamstwie otaczającego go świata, w arogancji i absurdalności propagandy, ale wie również, że nic nie jest w stanie zrobić, w żaden sposób zareagować, ponieważ przeciwko niemu staje cały aparat politycznej kontroli z policją oraz wojskiem.
Wszyscy obywatele są zastraszeni, ponieważ nie mogą być pewni nawet swoich najbliższych. Niejednokrotnie już zdarzało się, że donosili na siebie nie tylko przyjaciele, lecz nawet członkowie rodzin, ludzie żyjący ze sobą pod jednym dachem od zawsze. To właśnie najstraszliwsza konsekwencja społeczna, jaką niesie ze sobą system totalitarny – złamanie ducha wspólnoty, zaufania, więzi międzyludzkich i rodzinnych. Winston zakochuje się w kobiecie, z którą razem chce wyrwać się z okowów systemu, lecz naprzeciw nim staje okrucieństwo zdeprawowanych ludzi. W końcu ktoś na nich donosi i oboje zostają poddani bolesnemu i bestialskiemu praniu mózgu, po którym nie są już w stanie ani kochać siebie nawzajem, ani samodzielnie myśleć.
O strachu związanym z rozpadem relacji międzyludzkich w systemie totalitarnym pisał również Czesław Miłosz w swoim genialnym zbiorze esejów, pt. Zniewolony umysł. Przedstawiał on tam przykłady prawdziwych przykładów artystów pisarzy polskich, którzy po II wojnie światowej zaprzedali swój talent w służbę nowemu, komunistycznemu systemowi, w nadziei na benefity – większą sławę, dostatek, szacunek środowiskowy, władzę. Miłosz dokładnie prześledził psychologiczne mechanizmy podejmowania takich decyzji i to, jak alienowały one danego twórcę nie tylko od innych twórców, lecz także od własnej publiczności,która często nie dawała się przekonać tendencyjnej, upolitycznionej twórczości. Jest więc to rozpad na zupełnie innym poziomie, lecz równie istotnym, ponieważ w systemach totalitarnych nie ma prawa istnieć rzetelna, indywidualna sztuka, ponieważ z wielu stron zagraża ona ideologii, próbującej umieścić świat w sztywnych ramach z wymyślonych przez siebie aksjomatów.
W niektórych miejscach na świecie systemy totalitarne nadal mają się bardzo dobrze. Kult jednostki, propaganda i ograniczanie wolności pod karą więzienia, tortur lub pozbawienia życia – to dla wielu milionów ludzi nadal codzienność. Tym bardziej więc warto wnikać w literaturę poświęconą tej tematyce, ponieważ daje nam ona wiedzę o tym, jak rozpoznawać zalążki totalitaryzmów w obecnych czasach i tym samym zapobiegać ich rozprzestrzenianiu się. To ważna lekcja, którą w dodatku cały czas nowe pokolenia muszą odrabiać na nowo, by nigdy już nie powtórzyły się tragedie, jakich cały właściwie świat doświadczył w XX wieku, a w wielu miejscach doświadcza do dziś.