Jednym z bohaterów powieści „Hobbit, czyli tam i z powrotem” J. R. R. Tolkiena jest Thorin Dębowa Tarcza. Jest on królem Plemienia Durina. To on zorganizował wyprawę po skarb ukryty w Samotnej Górze. Jego imię oznacza „śmiały i odważny”.
Charakterystyka Thorina Dębowej Tarczy
Thorin Dębowa Tarcza pochodzi ze szlacheckiego rodu królów krasnoludów. Jest typowym przedstawicielem swojej rasy, posiadając wszystkie charakterystyczne dla krasnoludów cechy. Jest dostojny, odważny, dumny, ale także uparty, skąpy i pazerny na bogactwa. Szczyci się swoim pochodzeniem, przedstawiając się jako „syn Tharina, wnuk Throra, Króla spod Góry”.
Thorin nosi błękitny płaszcz z kapturem. Doskonale grał na swojej złotej harfie, potrafiąc wydobyć z niej kojące dźwięki. Thorin w głębi duszy czuje się artystą. Świetnie posługuje się językiem, a jego zdolności oratorskie zachwycały nawet samego Gandalfa. Uwielbiał przemawiać i robił to dość często.
Jest wyższy, lepiej zbudowany i bardziej umięśniony od swoich towarzyszy, których był zwierzchnikiem. Nie cieszył się jednak zbytnim szacunkiem krasnoludów, które spełniały jego rozkazy nie z respektu przed nim, a raczej w związku z przyjaźnią i tym, że Thorin był organizatorem całej wyprawy. Krasnolud nie potrafił zarządzać swoją grupą, nie czuje się liderem wyprawy.
Zorganizował wyprawę do Samotnej Góry nie ze względu na złoto (chociaż ono również było jednym z czynników motywujących), ale z zemsty na Smaugu, który wcześniej zniszczył miasto krasnoludów i zabił jego przodków. Poczucie wymierzania sprawiedliwości trzymało go przy życiu i nie pozwalało się poddać, mimo trudności. Marzył, by odzyskać złoto, jednak chęć pomszczenia rodziny i przyjaciół była początkowo znacznie silniejsza.
Z biegiem czasu jego motywacja uległa przemianie, a sam Thorin zmienił się na gorsze. Chęć wymierzenia sprawiedliwości odeszła w cień, a na pierwszy plan wysunęła się żądza skarbów, która stała się głównym powodem, dla którego Thorin kontynuował wyprawę. Stał się wyniosły i bezczelny, wierzył, że ma nieograniczoną siłę i może dokonać wszystkiego samodzielnie. Zgubna pewność siebie prawie doprowadziła do tragedii, w której ucierpiałaby cała drużyna.
Thorin był tak zapatrzony w złoto i skarby, że doprowadziło to do agresji. Rzucił się na Bilbo, kiedy ten oddał ludziom i elfom Arcyklejnot – najcenniejszy kruszec z całego odzyskanego skarbu. Thorin, który wcześniej mówił Bilbo, że jest jego najlepszym przyjacielem, wpadł w furię i nie zważał na nic, bijąc bezbronnego hobbita. Oskarżył również Gandalfa o nieszczerość, zdradę i spisek. Jego szał sprawił, że krzyczał, iż wszyscy są oszustami i chcą ukraść mu skarb. Refleksja przyszła po dłuższej chwili.
Początkowo Thorin i Bilbo nie potrafili dojść do porozumienia, a krasnolud był bardzo zdziwiony i zawiedziony, że Gandalf wybrał właśnie hobbita na włamywacza. Nie zgadzał się z nim i głośno wyrażał swoje niezadowolenie. W czasie wędrówki Bilbo udowodnił swoją wartość, a Thorin zaczął się do niego przekonywać i nazywać przyjacielem. Potrafił docenić starania i wkład, jaki Baggins dawał drużynie. To sprawiło, że bohaterowie zaczęli się ze sobą szczerze przyjaźnić, chociaż sytuacja z Arcyklejnotem rozbiła tę relację. Pogodzili się dopiero chwilę przed śmiercią krasnoluda.
W czasie Bitwy Pięciu Armii doskonale dowodził swoją kompanią, dzięki czemu udowodnił swoją wartość jako stratega i lidera. Nie zważał na wzajemne spory między rasami i pomagał nawet tym, których nie darzył sympatią, ale którzy stali po tej samej stronie konfliktu. Nie bał się ryzykować życia, by uczestniczyć w walce i odważnie bronił swoich współtowarzyszy. Wtedy też zaskarbił sobie prawdziwy szacunek krasnoludów, które zaczęły dumnie głosić, że to on jest ich przywódcą.
Pogrzeb Thorina był bardzo uroczysty. Złożono jego ciało pod Samotną Górą. Na piersi Thorina spoczął Arcyklejnot. Na nagrobku położono Orkrist – miecz krasnoluda, który błyszczał w momencie zbliżania się wroga do królestwa krasnoludów.