Słowa mają kluczowe znaczenie w komunikacji. Bez nich nie można właściwie się porozumieć, ponieważ język zbudowany jest z wyrazów, które służą ludziom do tworzenia przekazu. Komunikat werbalny ma dużo większą szansę powodzenia, czyli zrozumienia przez odbiorcę w sposób, w jaki nadawca chce być zrozumiany.
Jastrun w referacie „Walka o słowo” uznaje, że wyraz nie jest jedynie podstawowym budulcem myśli, ale również formą wyrazu samą w sobie. Wynika to głównie z tego, że zawsze przedstawia ono jakąś treść (lub przynajmniej w większości przypadków) i funkcjonuje jedynie w osadzeniu znaczeniowym. Słowa traktowane są jako warsztat artysty, jednak inaczej niż w przypadku gliny czy farb same w sobie mają już znaczenie. Poeta nadaje im głównie nowy kontekst, w którym chce przekazać swoje myśli. Trudno nie zgodzić się z tym stwierdzeniem. Motywy autotematyczne, związane z tworzeniem pojawiały się w sztuce od zarania dziejów. Już Horacy w „Exegi monumentum” (Wybudowałem pomnik) czy też „O co poeta prosi Apollina” zwracał uwagę na różne aspekty pracy twórczej. Opowiadał on o tym, że daje mu to nieśmiertelność oraz wskazywał znaczenie natchnienia w poezji. Na przestrzeni dziejów różnie traktowano rolę artysty. Julian Tuwim w wierszu „Rzecz czarnoleska” opisał proces twórczy, kiedy z weny (opisywanej jako tytułowa rzecz czarnoleska) wyłaniają się główne myśli, które chce zawrzeć w utworze, a jego zadaniem jest tylko i aż ubranie ich w odpowiednie słowa. Cyprian Kamil Norwid w dialogu „Promethidion” nie uważa, że artysta otrzymuje wenę, a tak jak stolarz jest rzemieślnikiem.
Duże znaczenie dla odbioru dzieła ma nie tylko jego treść, przesłanie, ale również forma. Dotyczy to w sposób oczywisty malarstwa czy rzeźby, ale zgodnie z esejem Jastruna tak samo wygląda to w przypadku poezji. Autor ma tutaj dużo racji, faktycznie stylistyka tekstu ma ogromny wpływ na jego odbiór. Wspomniany przez niego „kształt słów” może wzbudzać emocje u czytelnika równie mocno, co jego istota. Stylizacja językowa może zmienić także znaczenie utworu. Inaczej zostanie odczytane wyznanie miłości w patetycznej formie pełnej kunsztownych metafor i epitetów jak w przypadku wierszy pisanych w baroku przez Daniela Naborowskiego („Na oczy królewny angielskiej…”), a całkowicie inaczej przy zastosowaniu leksyki potocznej, przez co może on zostać odebrany nawet ironicznie (np. przez deminutywy czy augmentatywy). W „Żywocie człowieka poczciwego” Mikołaj Rej stosuje liczne zdrobnienia, co jest częścią jego stylu, jednak można to również uznać za podkreślenie bliskości i serdeczności w odniesieniu do życia ziemiańskiego. Tak samo język w „Ferdydurke” Witolda Gombrowicza podkreśla absurd i groteskę świata przedstawionego. Józio z jednej strony jest upupiany przez profesora, dlatego stosuje on wobec niego deminutywy, z drugiej natomiast poznaje nowoczesny sposób wypowiedzi u Młodziaków, którzy są satyrą na postępowe społeczeństwo. Słowa wprowadzają także komizm do wypowiedzi, co również wskazuje na znaczenie samego „kształtu słów”.
Dalsza część tekstu argumentuje założenie, że jest to podstawowy środek wyrazu na przestrzeni wieków. Język pomagał ostrzegać przed zagrożeniami czy opisywać zjawiska, na przykład atmosferyczne. Pozwala to na lepsze zrozumienie między ludźmi. Słowa umożliwiają porozumiewanie się między jednostkami, ale również wyartykułowanie swojego stanowiska. Początek cywilizacji wyznacza się od wynalezienia pisma, które dało możliwość na utrwalenie informacji. Autor twierdzi też, że słowa pozwalają na myślenie, co prawdopodobnie jest skrótem myślowym. Nie można zapomnieć, że dziecko przed poznaniem odpowiedniego zasobu słów myśli, co kłoci się z założeniem Jastruna. Usprawnia to jedynie proces myślowy.
Artyści, w szczególności od okresu dwudziestolecia międzywojennego próbowali wyjść poza jednoznaczność słów, nadawać im nowe znaczenie. Chciano w ten sposób bawić się językiem, osiągnąć coś nowatorskiego. Jastrun skupia się na współczesnych mu innowacjach językowych, związanych między innymi z ruchem Nowej Fali reprezentowanej przez Ewę Lipską czy Stanisława Barańczaka. Należy jednak pamiętać, iż nie byli oni pierwsi. Futuryści działali już od 1909 roku, kiedy Filippe Marinetti publikuje w gazecie „Le Figaro” manifest futurystów. Odrzucali oni tradycję, a więc również gramatykę czy zasad językowych. Język stosowany w ich wierszach zaskakiwał, miał na celu stworzyć coś nowego. Stanisław Młodożeniec, podobnie jak inni polscy futuryści chętnie łamali zasady gramatyczne (publikacja jednodniówki „nuż w bżuhu”), tworzyli także nowatorskie neologizmy, popularne wśród wielu autorów dwudziestolecia (Leśmian, Tuwim).
Język to podstawowe narzędzie do porozumiewania się człowieka. Dużo łatwiej opierać się na komunikacji werbalnej niż niewerbalnej, która może zostać różnie zinterpretowana. Mieczysław Jastrun w eseju „Walka o słowo” porusza różne aspekty tego zagadnienia. Słowa służą także do tworzenia sztuki, a odpowiednio dobrane mogą poruszyć odbiorcę do głębi.