Poświęcenie nie jest łatwym moralnie zagadnieniem. Teoretycznie wiemy, że gdybyśmy wszyscy potrafili się poświęcać dla innych, zniknęłaby większość problemów świata. Z drugiej strony, kiedy do nas samych przychodzi chwila próby, trudno jest nam niejednokrotnie przełamać własny komfort i poświęcić go na czyjąś rzecz, nie będąc dodatkowo pewnymi, czy w przyszłości nam się to zwróci. Łatwiej jest nam wymagać poświęcenie od innych albo po prostu rozmawiać o nim w czystej teorii. Literatura jednak pokazuje nam bardzo szlachetne przykłady postaw bohaterów, którzy stawali się w trudnych sytuacjach prawdziwymi (a nie tylko literackimi) bohaterami).
Dżuma Alberta Camusa to powieść egzystencjalna, a to znaczy, że porusza ona najbardziej podstawowe, fundamentalne zagadnienia związane z naszym istnieniem oraz istotą człowieczeństwa. Oran to miasto, które zostaje dotknięte epidemią dżumy. Miasto zostaje odcięte od reszty świata i staje się areną, na której można obserwować różnorodne reakcje ludzkie na sytuacje kryzysową. Większość panikuje, ponieważ ludzie stają naprzeciw czegoś, czego nie znają i wobec czego są bezbronni. Inni starają się wykorzystać moment chaosu na swoją korzyść i wzbogacić się na nim, albo uciec od odpowiedzialności za dawne przewinienia. Jest jednak jeszcze jedna grupa – ludzi, którzy bez względu na wszystko rzucili się od razu do pomocy, ignorując nawet fakt, że sami narażali się na śmiertelne niebezpieczeństwo.
Tak właśnie zachował się główny bohater powieści Alberta Camusa, czyli doktor Bernard Rieux. Ona samo pierwszy dostrzegł niebezpieczeństwo, on też jako pierwszy rzucił się do walki z bezwzględną chorobą. Zrobił to, ponieważ był lekarzem i to należało do jego obowiązków. Nie czuł się nikim wyjątkowym, nie robił z siebie bohatera, nie żądał poklasku ani zaszczytów. Po prostu wykonywał swoją pracę, choć w tym momencie była to praca z narażeniem własnego życia. Być może właśnie owa bezpretensjonalność i szczerość intencji doktora, czyniła jego zachowanie tak szlachetnym. Wielu lekarzy na miejscu Rieux zapewne próbowałoby się wymigać od pracy z chorymi, tłumacząc się niewystarczającym przygotowaniem lub zbyt wielkim zagrożeniem. Doktor nie zważał na niebezpieczeństwo. Zachowywał się w myśl zasady, że każdy powinien robić to, do czego został przeznaczony, wówczas świat mógłby być lepszym miejscem. Trudy doktora stały się owocne. Co prawda on sam w pojedynkę nie byłby w stanie powstrzymać dżumy, ani tym bardziej jej zwalczyć, ale pomagała na tyle, na ile potrafił, choćby czasem ta pomoc polegała wyłącznie na zmniejszeniu cierpienia umierającego człowieka.
Historie na temat poświęcenia odnajdujemy już w tekstach antycznych, religijnych i mitologicznych. Oczywiście najsłynniejszą tego typu historią jest oddanie życia za ludzkie grzechy przez Jezusa Chrystusa. Jednak już wcześniej, w mitologii greckiej, mieliśmy do czynienia z historią Prometeusza, tytana, który stworzył człowieka. Tytan tak bardzo ukochał ludzi, których sam stworzył, że przeciwstawił się woli samego Zeusa, który chciał uczynić z ludzi rasę niewolników pracujących na rzecz bogów i oddających im cześć.
Prometeusz wykradł z Olimpu boski ogień i zaniósł go na ziemię, a tam nauczył ludzi, jak się nim posługiwać. Dzięki temu mogli obronić się przed dzikimi zwierzętami i nauczyć się gotować ciepłe posiłki. W ten sposób przestali być aż tak bardzo zależni od bogów. Prometeusz jednak za swoje poświęcenie na ich rzecz musiał ponieść srogą karę. Zeus kazał przywiązać go łańcuchami do skał Kaukazu, a wielki jastrząb miał każdego dnia wydziobywać mu wciąż na nowo odrastającą wątrobę. Jedyną zaś winą Prometeusza była miłość do ludzi, których sam stworzył.
Jak widać na powyższych przykładach, istnieje wiele rzeczy, które mogą motywować do poświęcenia. Czasem są one wzniosłe jak miłość i niechęć zgody na niesprawiedliwość, niekiedy jednak bardzo prozaiczne, jak rzetelność, poczucie obowiązku i odpowiedzialność. Poświęcenie własnego czasu, komfortu, a niekiedy nawet bezpieczeństwa, zdrowia czy życia, to najwyższa wartość, jaka istnieje.