Satyra to bardzo wyrafinowany sposób wypowiedzi artystycznej, którą posługiwali się autorzy różnych epok. Przy pomocy śmiechu, żartu, drwiny czy ironii można bowiem przekazać odbiorcy gorzkie prawdy (nawet dotyczące jego samego) w sposób łagodny. Lekcję ujętą w śmiech i żart łatwiej jest nam przyjąć, niż protekcjonalne rady lub ostre reprymendy. Dlatego też satyra cieszy się popularnością niezależnie od czasów, ponieważ zawsze się znajdzie coś, co będzie można komuś wytknąć i poprawić, natomiast grunt, to umieć to zrobić w sposób, który będzie skuteczny i przy okazji nikogo nie skrzywdzi.
Na pewno jednym z najwybitniejszych polskich satyryków i autorów bajek był Ignacy Krasicki, oświeceniowy biskup i poeta. Zasłynął on z niezwykłej wręcz wprawy do dysponowania ironią, satyrą i morałem. W bajce pt. Chłop i cielę Krasicki przedstawił pewną bardzo ciekawą diagnozę społeczną, posługując się przy tym udaną metaforą. Oto chłop prowadził swoje cielę na jarmark. W nocy zobaczył w pobliżu oczy wygłodniałego wilka. Złapał więc pałkę i zamachnął się na przeciwnika, lecz ten uniknął ciosu, a pałka trafiła niczemu niewinne przestraszone cielę.
Krasicki porównuje tę sytuacje do społeczeństwa, w którym chłop jest lekarzem, cielę pacjentem, a wilk chorobą. Co to może oznaczać? Lekarze często próbując często nieumiejętnie zdiagnozować pacjenta i wyleczyć go na siłę z choroby, krzywdzą go zamiast mu pomóc. Dochodzi więc do paradoksalnej sytuacji, w której pacjent nie dość, że cierpi przez chorobę, to jeszcze zostaje powtórnie skrzywdzony przez lekarza. Taką diagnozę można by rozszerzyć na całe społeczeństwo, gdzie rządzący próbujący zwalczyć społeczne zagrożenia, krzywdzą swoich obywateli, którym przecież powinni starać się jak najbardziej pomóc. Warto mieć na uwadze tego rodzaju rozważania, kiedy znów przyjdzie nam wypowiedzieć się o stanie społeczeństwa w naszym kraju.
Zdecydowanym mistrzem europejskiej satyry był Molier. Wystarczy przytoczyć jego słynny dramat, pt. Skąpiec, żeby zorientować się, w jak inteligentny i nieinwazyjny dla nikogo sposób, autor ten potrafił wytknąć czytelnikom wady społeczeństwa, w którym żyją, a które być może nawet sami reprezentują. Głównym bohaterem komedii był Harpagon, szlachcic owładnięty chorobliwą żądzą posiadania pieniędzy. Nie wydawania, nie imponowania pieniędzmi, tylko właśnie posiadania ich. Odbiera przez to godność własnym dzieciom: córce Elizie, ponieważ odmawia jej wydania posagu, czym skazuje dziewczynę na staropanieństwo albo kiepskie zamążpójście, a także syna Kleanta, któremu chce odebrać narzeczoną ze względu na jej wysoki posag. Całą ta niezdrowa sytuacja doprowadza do szeregu niesamowicie humorystycznych, choć w gruncie rzeczy tragicznych sytuacji. Molier pokazuje do czego może doprowadzić chorobliwa żądza pieniądza, które do niczego nie mają służyć. Robi to jednak w taki sposób, że skłania od odbiorcę do refleksji, a nie odrzucenia. Odbiorca ma szansę zastanowić się nad czym, czy sam nie popełnia w życiu błędów, które widzi na scenie lub o których czyta na kartach dramatu.
Satyra jest wbrew pozorom gatunkiem bardzo mądrym, wręcz moralistycznym. Pozwala na uzupełnienie w świadomości społecznej tych luk, których nie były w stanie wypełnić dzieła „poważne”, które przez swoją powagę zostały zignorowane. Autor satyry nie jest groźnym nauczycielem i moralistą, lecz przyjacielem, który najpierw bawi, a dopiero potem stara się delikatnie przekazać jakąś naukę. W ten sposób ma szansę dotrzeć do dużo większej ilości ludzi i dużo bardziej zapaść im w pamięć ze swoim przesłaniem. Człowiek nie bardzo się zmienia przez lata, ciągle rządzą nim te same namiętności. Nigdy więc nie dojdzie do sytuacji, w której będziemy idealni, a to oznacza, że zawsze będzie nad czym pracować, zarówno w społeczeństwie, jak i w duszy jednostek. To z kolei oznacza, że zawsze będzie nam potrzebna satyra i zawsze potrzebny nam będzie humor, dzięki któremu łatwiej przyjąć nam o sobie prawdy, nawet te gorzkie i rozpocząć pracę nad ich naprawą i swoją przemianą.