Krzak dzikiej róży w Ciemnych Smreczynach – interpretacja

Cykl czterech ponumerowanych sonetów, zatytułowanych Krzak dzikiej róży w Ciemnych Smreczynach opublikowany został we Lwowie w 1898 roku. Badacze określają te utwory zbiorem wszystkich cech modernistycznej poetyki. Kasprowicz porusza takie problemy jak przemijanie, poszukiwanie sensu życia, zagrożenia, jakie niesie świat, znikomość nadziei, nietrwałość piękna itp. W opracowaniach historycznoliterackich zaznacza się, że w sonetach poeta zaznaczył zmianę, jaka zaszła w nim samym w toku twórczej pracy. Od naturalizmu przeszedł do symbolizmu i obficie korzysta także z impresjonizmu. Można odnaleźć w sonetach pewne elementy współgrające choćby z tatrzańskimi wierszami Tetmajera, Weselem Wyspiańskiego, czy Sztuką poetycką Verlaine’a. W sonetach Kasprowicza możemy zaobserwować ogólne tendencje artystyczne przełomu wieków.

Cztery kolejne sonety tworzą odrębne obrazy poetyckie. Każdy z nich ma klasyczną formę i składa się z czterech strof dzielących się tradycyjnie na opisowe i refleksyjne. Dwie pierwsze to opis przyrody tatrzańskiej – górski pejzaż, dwie ostatnie – trzywersowe, są refleksyjne. Zastanowienie w zamykających każdy sonet dwóch trzywersowych strofach ukryte jest w symbolach, symbolicznych losach róży i limby – lirycznych bohaterek cyklu sonetów. Utwory zostały napisane techniką liryki pośredniej. Podmiot liryczny opisuje w trzeciej osobie liczby pojedynczej, nie ujawnia się.

Sonet I to opis tatrzańskiej przyrody ciemną nocą. Podmiot liryczny – obserwator, dostrzega jednak w tej ciemności konkretne kolory oraz wychwytuje zjawiska przyrody żywo przebijające się przez wszechogarniającą ciszę:

W ciemnosmreczyńskich skał zwaliska,

Gdzie pawiookie drzemią stawy,

Krzak dzikiej róży pąs swój krwawy

Na plamy szarych złomów ciska.

Opis jest bardzo sensualny, w drugiej strofie pojawią się takie epitety jak „tumia śliska” i metafory np. „kosodrzewiny wężowiska”, pomagające uzmysłowić sobie siłę przyrody. W trzeciej strofie nabiera ona cech ludzkich – personifikacja odbywa się na poziomie uczuć bohatera lirycznego – krzaka dzikiej róży. Pojawia się też kolejny ważny element – obraz wysokogórskiej sosny, czyli limby. Będzie ona widoczna w ostatniej strofie każdego sonetu i odegra znaczącą rolę w interpretacji tych symbolicznych wierszy:

Samotny, senny, zadumany,

Skronie do zimnej tuli ściany,

Jakby się lękał tchnienia burzy.

Cisza… O liście wiatr nie trąca,

A tylko limba próchniejąca

Spoczywa obok krzaku róży.

Jak przystało na młodopolskiego artystę, Kasprowicz opisuje tatrzańską przyrodę w różnych porach dnia. Sonet drugi „rozgrywa się” w świetle wschodzącego słońca – oczywiście w tym samym miejscu, gdzie na tle szerszego krajobrazu można zauważyć różę oraz limbę:

Słońce w niebieskim lśni krysztale,

Światłością stały się granity,

Ciemnosmreczyński las spowity

W bladobłękitne, wiewne fale.

(…)

W skrytych załomach, w cichym schronie,

Między graniami w słońcu płonie,

Zatopion w szum, krzak dzikiej róży…

Las i skały nabrały wyrazistości oraz piękna, co podmiot stara się podkreślić metaforami kryształu, światłości granitów i „wiewnych fal”, które oplatają las. W sposób synestezyjny zostaje przedstawiony krzak róży – topi się on w dźwięku szemrzącego strumienia. Epitety „skryte załomy” i „cichy schron” charakteryzują lęk róży, która tuli się do ścian, nie czuje się bezpiecznie, choć to limba niszczeje. Jej obraz kontrastuje z resztą opisu:

Do ścian się tuli, jakby we śnie,

A obok limbę toczą pleśnie,

Limbę, zwaloną tchnieniem burzy.

W III sonecie wzmagają się dźwięki, jest już popołudnie, zaszło wiele zmian. Z zarośli wyłaniają się zwierzęta, mieszkańcy tych terenów: świstak, koza, ptaki. Opis jest coraz bardziej dynamiczny. Efekt ten został uzyskany dzięki wykrzyknieniom i zatrzymaniom wielokropkiem:

Lęki! wzdychania! rozżalenia,

Przenikające nieświadomy

Bezmiar powietrza!… Hen! na złomy,

Na blaski turnie, na ich cienia

Stado się kozic rozprzestrzenia;

Nadziemskich lotów ptak łakomy

Rozwija skrzydeł swych ogromy,

Świstak gdzieś świszcze spod kamienia.

Niezmiennie w ostatnich trzywersowych strofach pojawia się przelękniona róża i przewalona burzą, skazana na unicestwienie limba, nazwana tu „ofiarą”, która „czerwonym próchnem świeci”. Czytelnik zdążył się już zorientować, że sonety ukazują losy próchniejącej limby, która staje się analogią do powolnego umierania. Jest ona symbolem śmierci. Udowadnia, że wobec praw natury jesteśmy bezsilni.

W ostatnim sonecie zapada wieczór. Przenikające się kolory i ich odcienie, w połączeniu z synestezyjnym opisem dźwięków i zapachów, to kolejny dowód na kunszt poetycki Kasprowicza:

W dali echowe słychać grania:

Jakby nie z tego świata dźwięki

Płyną po rosie, co hal miękki

Aksamit w wilgną biel osłania.

W seledyn stroją się niebiosy,

Wilgotna biel wieczornej rosy

Błyszczy na kwieciu dzikiej róży.

„Tajemnicze, dziwne lęki” z pierwszej strofy zapowiadały zbliżającą się katastrofę, czyli burzę. Uspokojona, uśpiona wcześniej róża, stała się symbolem żywotności i eteryczności istnienia. Na jej przykładzie został pokazany strach człowieka, którego mogą czekać przeciwności losu. Ocalenie i ostateczny spokój róży oraz kres powalonej, próchniejącej limby, można interpretować jako triumf siły ducha nad tężyzną fizyczną.

Naturalistyczny obraz niszczejącej limby połączył się w tym sonecie z techniką impresjonistyczną. Cały utwór nazywany bywa hołdem złożonym przez Kasprowicza impresjonizmowi. Gra świateł, zmienność i mglistość, lekkość barw – to typowo impresjonistyczna technika uchwycenia wrażeniowości i ulotności obrazu.

Dodaj komentarz