Melodia mgieł nocnych – interpretacja

Utwór Melodia mgieł nocnych został napisany przez jednego z najsłynniejszych młodopolskich twórców – Kazimierza Przerwę-Tetmajera w 1894 roku. Jest to jednocześnie jeden z najpiękniejszych w literaturze polskiej liryków podejmujących popularną, zwłaszcza wśród poetów Młodej Polski, tematykę tatrzańską. Jest to utwór sylabotoniczny, a więc zawiera regularny rozkład akcentów: tu 14 sylab w każdym wersie, średniówka po ósmej, dzięki czemu jest niezwykle melodyjny i dźwięczny. Zbudowany jest z 20 wersów. Jest to wiersz stychiczny – bez podziału na strofy. Aby osiągnąć śpiewność i melodyjność autor musiał zastosować również rymy końcowe – tu rymy parzyste (aabbcc itd.), półtorazgłoskowe.

Wiersz rozpoczyna się dwuwersowym wezwaniem „my” lirycznego, które powtórzy się jeszcze raz mniej więcej w połowie wiersza, niczym refren:

Cicho, cicho, nie budźmy śpiącej wody w kotlinie,

lekko z wiatrem pląsajmy po przestworów głębinie…

Melodia mgieł nocnych jest przykładem liryki pośredniej, opisowej. Mgły, które „pląsają po przestworów głębinie”, są bardziej bohaterkami lirycznymi niż podmiotem zbiorowym. Wiersz jest tak misternie skonstruowany, że może się zdawać, iż podmiot liryczny jest ukryty za krajobrazem, a zastosowanie lirycznego „my”, ujawniającego się przez cały wiersz, pomaga czytelnikowi utożsamić się z tańczącymi mgłami, niejako przenieść się do centrum wydarzeń – do tego ulotnego tańca. Obserwujemy opisywany krajobraz nad Czarnym Stawem Gąsienicowym jakby od wewnątrz, niezwykle blisko. Jest to zabieg, który potęguje siłę doznań estetycznych, jakie przygotował Tetmajer dla odbiorcy tego wiersza.

Utwór nazwany „melodią”, a więc uszeregowaniem dźwięków, kojarzy się z pieśnią. Czytany na głos rzeczywiście okazuje się niezwykle subtelny, delikatny, sprawia wrażenie rozmycia, tak jak rozmyte są kształty mgły. Tytuł podkreśla też trudność oddania w słowach piękna krajobrazu. Kategorie muzyczne najlepiej oddają zmienność i przezroczystość zjawisk. Pierwszy środek stylistyczny, jaki rozpoznajemy, to kontrast pomiędzy uśpioną wodą stawu, a mgłą. Dalej mgły tańczą wokół zachwycającej niezwykle barwnej, wonnej oraz dźwięcznej przyrody:

Okręcajmy się wstęgą naokoło księżyca,

co nam ciała przezrocze tęczą blasków nasyca,

i wchłaniajmy potoków szmer, co toną w jeziorze,

i limb szumy powiewne, i w smrekowym szept borze,

pijmy kwiatów woń rzcźwą, co na zboczach gór kwitną,

dźwięczne, barwne i wonne, w głąb wzlatujmy błękitną.

Cicho, cicho, nie budźmy śpiącej wody w kotlinie,

lekko z wiatrem pląsajmy po przestworów głębinie…

Odwołanie się do różnych zmysłów, i łączenie różnych doznań zmysłowych ze sobą, to środek stylistyczny zwany synestezją. Bodziec oddziałujący na jeden główny zmysł, np. dźwięk oddziałujący na słuch, wywołuje również reakcję innego zmysłu – np. powoduje uczucie ciepła. U Tetmajera mamy przepiękne synestezyjne połączenia, takie jak np. „nasycenie tęczą blasków”, „wchłanianie szmeru”, „spijanie rzeźwej woni kwiatów”.

Opis tego pięknego górskiego pejzażu, włożony w „usta” upersonifikowanych mgieł, pomógł artyście lepiej oddać ulotny moment, którym się zachwycił. Sposób opisu barw i niesamowita subtelność, nieuchwytność tego pejzażu oraz synestezja pozwala z łatwością rozpoznać w podmiocie lirycznym artystę-impresjonistę. Technika impresjonizmu, jaką mistrzowsko operował Tetmajer, została opisana krótko przez historyka literatury okresu Młodej Polski, Ewę Paczoską:

 „Młodopolscy poeci wybrali postawę skrajnie odmienną niż realiści i naturaliści. Ich opis świata jest subiektywny, głęboko osobisty. Prawdę chcieli osiągnąć poprzez wniknięcie w jednostkową psychikę. Starali się utrwalić ulotne doznania i wrażenia. Służyła temu przede wszystkim poetyka impresjonizmu. W twórczości impresjonistów opis wrażeń zmysłowych służy budowaniu nastroju i próbie zatrzymania chwili. W poezji Kazimierza Przerwy-Tetmajera barwy są rozmyte, jakby nierzeczywiste (np.>>błekitnosine<< niebo, >>bladoróżane<< promienie słońca, >>błękitne zamrocza<<). Uwagę zwracają przemiany barw pod wpływem światła (>>rozzłocone prześwity<<, >>blada aureola<<). Światło, tak samo jak kolor, może mieć charakter statyczny lub dynamiczny – a wtedy ożywia pejzaż, wprowadza w nim ruch. Oprócz barw ważną rolę w tworzeniu nastroju gra dźwięk, który dochodzi z różnych stron: z góry, z dołu, często jakby z drugiego planu, gdzieś z granicy słyszalności.” [Ewa Paczoska, Przeszłość to dziś, Stentor, Warszawa 2007, s. 193.]

W drugiej części wiersza (w wersach 11-20), krajobraz zaczyna być nasycony efektem puszystości i rozmycia konturów. Puszystość potęgowana jest przez przybliżanie się mgieł do elementów mających puszyste właściwości (puch mlecza, ćmy błona, sów pierze). Cały opis jest niezwykle dynamiczny, krajobrazy szybko się zmieniają. ten efekt udało się osiągnąć poecie poprzez gęste zestawienie czasowników, opisujących bardzo czynną zabawę mgieł (lećmy, oplatajmy, przerzućmy, bawmy się, ścigajmy):

Oto gwiazdę, co spada, lećmy chwycić w ramiona,

lećmy, lećmy ją żegnać, zanim spadnie i skona,

puchem mlecza się bawmy i ćmy błoną przezrocza,

i sów pierzem puszystym, co w powietrzu krąg toczą,

nietoperza ścigajmy, co po cichu tak leci,

jak my same, i w nikłe oplatajmy go sieci,

z szczytu na szczyt przerzućmy się jak mosty wiszące,

gwiazd promienie przybiją do skał mostów tych końce,

a wiatr na nich na chwilę uciszony odpocznie,

nim je zerwie i w pląsy pogoni nas skocznie…


W opisie, zawierającym grę barw, dźwięków, woni, można zobaczyć, jak elementy krajobrazu górskiego nadały swoje właściwości mgłom, ożywiły je. Uchwycenie pewnej chwili tańca mgieł nad Stawem, jest wartością samą w sobie – zatrzymanie piękna, kunsztowny poetycki opis, to wyraz artystycznej duszy wielu młodopolskich twórców. W wierszu Tetmajera możemy też jednak odnaleźć pesymistyczny nastrój. Pewność, że „gwiazda skona”, nieprzemijająca mimo zachwytu świadomość chwilowości i przemijania piękna, jest jednocześnie smutną refleksją o marności całego świata, o ulotnej istocie wszystkich rzeczy.

Dodaj komentarz